wtorek, 3 lutego 2015

Rozdział 30.

[Alex]
~Some Time Later~
Jak ten czas szybko minął, już jest połowa lipca. Mario kilka dni temu wrócił z obozu przygotowawczego z drużyną. Przez cały tydzień opiekowałam się Mają, która ma już prawie trzy miesiące. Rośnie jak na drożdżach, ale jednak wciąż jest taka malutka, delikatna. Mieszkałam w domu mojego chłopaka, ale po jego powrocie z powrotem wróciłam do mojego ukochanego braciszka.
Wstałam po szóstej, bo dalej nie mogłam się przestawić, że Maja mnie nie budziła. Wzięłam długą kąpiel, porządnie umyłam włosy, a następnie wyszłam z wanny owinięta białym, miękkim ręcznikiem. Rozczesałam mokre włosy, a potem zabrałam się za suszenie ich. Po kilkunastu minutach skończyłam, delikatnie je pofalowałam, ale tak, żeby wyglądały naturalnie. Zrobiłam
delikatny makijaż, pomalowałam rzęsy tuszem, a usta umalowałam delikatną, cielistą szminką. Przeszłam do swojej garderoby, zdjęłam ręcznik i założyłam czarną bieliznę. Wybrałam dla siebie spodnie w cętki, czarny obcisły top na ramiączka, a na to czarną prześwitującą koszulę, którą zostawiłam rozpiętą. Do tego zestawu dobrałam czarne czółenka na wysokim obcasie i czarną, średniej wielkości torebkę. Na lewy nadgarstek założyłam złotą, szeroką bransoletkę i wzięłam ładne okulary przeciwsłoneczne. Dzisiaj jest jeden z ważniejszych dni w mojej karierze. To właśnie dzisiaj, w czwartek 18 lipca podpisuje kontrakt z agencją modelek Xmodels. Na spotkaniu będę obecna ja, Roger Holmes, prawnik - Luca Kastner oraz asystentka Rogera - Luisa Angerer. Tyle razy czytałam umowę, że chyba znam ją na pamięć i jestem pewna, że chce to podpisać.
-Marco możesz mi zrobić kawę ? - zawołałam
-Pewnie - zaśmiał się
-Dziękuje !
Wpakowałem do torebki kilka najważniejszych rzeczy i zeszłam na dół. Mój brat akurat postawił na blacie kawę dla mnie, a obok kanapki.
-Nie prosiłam o śniadanie - uśmiechnęłam się
-Przyda Ci się
-Uwielbiam jak się o mnie troszczysz
-Jesteś moją małą siostrzyczką
-Dobrze to słyszeć
-Na którą masz spotkanie ?
-Na 15, a wieczorem idę na kolacje z Mario
-Nie znajdziesz dla mnie czasu ?
-Dzisiaj ?
-Kiedy chcesz
-Mam czas dzisiaj do spotkania i potem po spotkaniu do wieczora
-Co powiesz na jakiś film ?
-Bardzo chętnie
-Wybieraj
-Obejrzyjmy „Holiday"
-Teraz czy później ?
-Teraz, bo mam więcej czasu
Przeszliśmy do salonu, mój brat włożył płytę i zaczęliśmy oglądać. Oglądałam ten film już tyle razy, ale jeszcze mi się nie znudził, bo po prostu go uwielbiam.
-Znasz już na pamięć dialogi ? - zaśmiał się Marco
-Nie, jeszcze nie
-Wolisz wątek z Kate Winslet czy Cameron Diaz ?
-Chyba z Cameron, a Ty ?
-Jest mi to obojętne
-Nie wierzę - szturchnęłam go
-Ale bawi mnie to, że za każdym razem gdy Cameron pod koniec płacze to Ty też płaczesz
-Nie bądź dupkiem bez uczuć - warknęłam
-Wybacz mi
-Tym razie nie będę płakała - uśmiechnęłam się - mam już gotowy makijaż
-Och przynajmniej raz
-Dobra cicho
-Gadałaś ostatnio z Leną ?
-Wieczorem do niej dzwoniłam, ale miała wyłączony telefon, a co ?
-Pokłóciliśmy się
-O co ? - zastopowałam film
-O głupotę
-A dokładniej ?
-Jakoś tak wyszło, że sobie gadaliśmy i zapytała czy chciałbym poznać jej rodziców
-I co ?
-No i powiedziałem jej, że to chyba za wcześnie, więc może to przełożymy, a ona się obraziła
-Marco - westchnęłam - na prawdę to zrobiłeś ?
-Nie wiem czemu tak wyszło
-Przeproś ją
-Próbowałem, ale ona nie chce ze mną rozmawiać
-Spróbuje się z nią skontaktować, ok ?
-Ok - uśmiechnął się
-Pewnie zrobiło jej się przykro i teraz musi odpocząć
-Boje się, że zrobi coś głupiego
-Lena nie jest taka
-Byłem u niej w mieszkaniu i nie otwierała
-Może pojechała do rodziców ?
-Nie wiem - wzruszył ramionami
-Daj je trochę czasu, znasz ją. Ona tak ma
-Dzięki
-Mogę do niej jechać jak chcesz
-Nie, masz dzisiaj wystarczająco dużo na głowie
-Będzie dobrze, przecież się kochacie
-Wiem wiem
-Widzisz Twoja młodsza siostrzyczka pomaga Ci w sprawach sercowych - zaśmiałam się
-Czasami na coś się przystajesz
-Staram się
-Wiem
-Gadaliśmy z Mario o chrzcie
-I co ?
-Trudno wszystko na razie ustalić, chyba to przełożymy
-Moim zdaniem Maja jest za mała
-Wiem wiem chcieliśmy zrobić to za jakiś miesiąc, ale nie wyrobimy się
-Na kiedy przełożycie ?
-Gadaliśmy o końcu września może w połowie października
-A ślub ?
-Jaki ślub ?
-Wasz ślub - wyszczerzył zęby
-Wal się - pokazałam mu język
-Tylko zapytałem
-Jest dobrze tak jak jest, a po za tym to się prędko nie zmieni
-Ze względu na Ann ?
-Nie, ze względu na nas. Jesteśmy razem dość krótko, więc myślę, że lepiej nie zmieniać za wiele
-Może za kilka lat
-Kilka - westchnęłam - może
-Chociaż jako starszy brat mówię Ci, że weźmiesz ślub szybciej niż Ci się wydaje
-Zachowaj te swoje mądrości dla kogoś innego
~Later~
Tak się zagadaliśmy z Marco, że oczywiście za późno wyszłam z domu i musiałam szybko jechać do kawiarni. Spóźniłam się może kilka minut, ale od razu zauważyłam odpowiedni stolik
-Dzień dobry - podałam każdemu dłoń - przepraszam za spóźnienie
-Dzień dobry. Ważne, że już jesteś
-Możemy zaczynać - uśmiechnęłam się
-Siadaj, napijesz się czegoś ?
-Poproszę latte
-Oczywiście, coś do jedzenia ?
-Nie, dziękuje
-Przejdźmy do rzeczy - powiedział prawnik - proszę jeszcze raz przejrzeć umowę
-Jasne - wzięłam do ręki umowę i zaczęłam ją czytać
-Nie musi się pani śpieszyć, mamy czas
-Tak, zdaje sobie z tego sprawę
Powoli przeczytałam całą umowę, punkt po punkcie i w końcu podałam ją z powrotem prawnikowi. W między czasie dostałam swoją kawę
-Wszystko się zgadza
-W takim razie proszę podpisać
-Gdzie ?
-Tutaj i tutaj - pokazał mi - obok jest miejsce na podpis pana Holmesa
-W porządku - podpisałam się i oddałam umowę w ręce Rogera
-Dawno tak chętnie nie podpisywałem umowy - puścił mi oczko
-Miło to słyszeć
Po kilkunastu minutach zostaliśmy sami, ponieważ Luca miał kolejne spotkanie, a asystentka Rogera nie była nam, a raczej jemu potrzebna.
-Jakieś plany na dzisiejszy wieczór, może opijemy podpisanie umowy
-Jestem już umówiona na kolacje
-Rozumiem - skrzywił się
-Kiedy wracasz do Berlina ?
-Jutro w południe wyjeżdżam
-Rozumiem
-Będziemy w ciągłym kontakcie
-Tak tak - uśmiechnęłam się - będę o wyjazdach wcześniej informowana, prawda ?
-Zawsze informujemy modelki z wyprzedzeniem
-Okej
-Prawie się nie zdarzają nagle wyjazdy
-To dobrze, bo czasami muszę się niespodziewanie zająć Mają
-Jesteś matką
-Matką modelką - zaśmiałam się
-Duże wymaganie
-To prawda, a Ty masz dzieci ?
-Nie - zaśmiał się - jestem singlem
-No cóż - westchnęłam - tacy też muszą być
-Może kiedyś to się zmieni
-Na pewno, w końcu nie jesteś taki zły - zaśmiałam się
-Dziękuje Ci bardzo
-Cała przyjemność po mojej stronie
-Odwieźć Cię do domu ?
-Jestem samochodem, ale dziękuje za propozycje
-Nie ma za co
-Mieszkasz w Berlinie czy pod Berlinem ?
-A zamierzasz mnie odwiedzić ?
-Pytam z ciekawości
-Mieszkam kawałek od Berlina, jakieś 20 kilometrów - uśmiechnął się - mam duży dom, nie trudno go przegapić. Zdecydowanie za duży jak dla singla
-Kup mieszkanie
-To nie takie proste
-To jest proste - uśmiechnęłam się słodko - wystarczy to zrobić
-Masz proste podejście do życia ?
-Czy ja wiem - wzruszyłam ramionami
-Przepraszam - odebrał telefon, ale nie słyszałam jak dzwonił, więc musiał mieć włączone wibracje
Przez chwile rozmawiał przyciszonym głos, a za chwile się rozłączył i schował telefon.
-Będę się zbierała - spojrzałam na zegarek w telefonie - ile mam Ci oddać za kawe ?
-Daj spokój - machnął ręką - ja stawiam
-Dziękuje i mam nadzieje, że będziesz zadowolony z naszej współpracy
-Jestem tego pewien
-Do zobaczenia - podałam mu dłoń
-Do zobaczenia - uśmiechnął się
Wyszłam z kawiarni, wsiadłam do auta i odjechałam. Moim celem było mieszkanie mojej przyjaciółki. Wybrałam jej numer i zadzwoniłam do niej, bo może ode mnie odbierze.
-Cześć tu Lena, nie mogę teraz odebrać. Zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału ... pip
-Hej Lenka, wszystko u Ciebie w porządku ? Może spotkamy się ? Zadzwoń jak tylko odsłuchasz wiadomość - rozłączyłam się
Schowałam z powrotem telefon i podjechałam pod blok dziewczyny. Wzięłam torebkę, zamknęłam auto i weszłam do środka. Pukałam do drzwi, ale nikt mi nie otwierał, prosiłam, błagałam.
-Niech się pani nie męczy - powiedziała do mnie młoda dziewczyna, pewnie jej sąsiadka - wyjechała
-Dokąd ?
-Do swoich rodziców, ale mówiła, że będzie najpóźniej w sobotę
-Dziękuje - uśmiechnęłam się
-Żaden problem
-Do widzenia ! - wyszłam z budynku
Była już prawie 18, jak ten czas szybko leci. Podjechałam pod dom, nie widziałam nigdzie auta mojego brata, więc wyciągnęłam wcześniej klucze i weszłam do domu. Od razu skierowałam się na górę, żeby się przygotować na kolacje z moim chłopakiem. Maja nocuje dzisiaj u babci, a my mamy wolną chatę, więc trzeba korzystać.
Poszłam do siebie do sypialni, zmyłam makijaż i pomalowałam się trochę bardziej seksownie. Zmieniłam bieliznę na taką w kolorze białym i ubrałam białą, koronkową sukienkę z
osłoniętymi plecami. Założyłam zakryte jasne buty na wysokim obcasie i zostawiłam rozpuszczone włosy. Jedynym ciemnym elementem mojego stroju była czarna kopertówka, do której włożyłam telefon, klucze i jakieś kosmetyki.
Akurat jak zeszłam na dół to mój ukochany podjechał pod dom, więc zamknęłam drzwi i wyszłam. Z największą gracją wsiadłam do czarnego Mercedesa i pocałowałam mojego chłopaka prosto w usta.
-Dobry wieczór
-Cześć - uśmiechnął się
-To gdzie mnie zabierasz ?
-Niespodzianka
-Romantyczna kolacja przy świecach, co ?
-Dokładnie
-Kochanie - złapałam go za rękę - nie oświadczaj mi się dzisiaj, bardzo Cię proszę
-Dlaczego nie ? - zaśmiał się, a ja spojrzałam na niego dziwnie - żartowałem ! Nie zamierzałem się dzisiaj oświadczać na prawdę
-Nie chciałam Cię urazić
-Nie uraziłaś, cieszę się, że to powiedziałaś
-Bo chciałeś, żeby było jasne
-Nie - pokręcił przeciwnie głową - bo teraz wiem, że oboje uważamy, że jeszcze jest za wcześnie
-Czytasz mi w myślach
-Bo Cię kocham - złapał mnie za dłoń i mnie w nią pocałował
-Co dzisiaj robiłeś ?
-Nic ciekawego - wzruszył ramionami
-Marco pokłócił się z Leną
-I co ?
-Pojechała do rodziców, wyłączyła telefon i nie ma za nią kontaktu - westchnęłam - pojechałam do jej mieszkania zaraz po spotkaniu, ale sąsiadka mi potwierdziła, że jej nie ma
-Wiesz kiedy wraca ?
-Podobno najpóźniej w sobotę
-To krótko
-Wiem, mam nadzieje, że potem się pogodzą
-Na pewno - uśmiechnął się
Dojechaliśmy do bardzo eleganckiej restauracji, usiedliśmy przy wcześniej zarezerwowanym stoliku i zamówiliśmy pyszną kolacje.