wtorek, 30 czerwca 2015

„Wakacyjne szaleństwo" + Mała rocznica

„Wakacyjne szaleństwo"czyli nowiutki, świeżutki wakacyjny blog. Od dzisiaj do mam nadzieje 31 sierpnia lub ewentualnie 1 września będę go prowadziła. Rozdziały będą pojawiały się bardzo często w miarę możliwości czyli codziennie albo co dwa dni., a w nagłych wypadkach co kilka dni. Liczę, że mnie nie zawiedziecie i będziecie razem ze mną. Zapraszam. 

Mała rocznica czyli dzisiaj 30 czerwca mijają 2 lata od kiedy założyłam pierwszego bloga. Bardzo dużo wydarzyło się w ciągu tych 24 miesięcy. Założyłam 11 blogów w tym jest 5 zakończonych, 5 trwających (z „wakacyjnym szaleństwem) i 1 założony, ale czekający na swoją kolei. Mam nadzieje, że moja "kariera" na Bloggerze jeszcze trochę potrwa. 

piątek, 26 czerwca 2015

Rozdział 38.

[Alex]
~Next Day~
Obudził mnie głośny płacz Mai, obróciłam się na drugi bok i zakryłam głowę poduszką. Jednak to nic nie dało, otworzyłam niechętnie oczy i szturchnęłam mojego faceta.
-Mario teraz Twoja kolej - jęknęłam
-Nie mam siły 
-Błagam Cię noo 
-Kochanie idź Ty proszę 
-Nienawidzę Cię - mruknęłam wstając
Poszłam do pokoju dziewczynki, wyjęłam ją z łóżeczka i przytuliłam do siebie. Uspokoiła się niemal od razu. Zerknęłam kątem oka na zegarek i widząc godzinę 5:49 prawie dostałam zawału.
-Śpioch z Ciebie straszny - zaśmiałam się całując dziewczynkę w czoło 
Zeszłam z nią do kuchni, zrobiłam i podgrzałam mleko, a następnie nakarmiłam córkę mojego ukochanego. Wpadłam na świetny pomysł i ruszyłam na górę do sypialni. 
-Tato pobudka - zaśmiałam się 
-Co ? - spojrzał na nas jednym okiem
-Córka bardzo się za Tobą stęskniła 
Odsłoniłam jego kołdrę i posadziłam mu dziewczynkę na brzuchu. Chcąc nie chcąc musiał się trochę rozbudzić, żeby ją przytrzymać. Ja w tym czasie wzięłam do ręki swój telefon i zrobiłam im zdjęcie. Wrzuciłam je na moje profile społecznościowe czyli na Facebook'a Instagram'a. Dodałam do tego podpis "Słodka pobudka o 6 rano <3"  i odłożyłam telefon na szafkę nocną. Położyłam się obok piłkarza i robiłam różne miny do dziewczynki. 
-Chyba musimy zacząć kłaść ją trochę później
-Myślisz, że wtedy będzie później wstawała ?
-Taką mam nadzieje - westchnął 
-No nie wiem
-Pomyślimy jeszcze 
-Dostałam kilka dni temu zdjęcia z sesji 
-Tych sukni ślubnych ?
-Yhmm
-Pokażesz mi później ?
-Pewnie - uśmiechnęłam się promiennie
-Moja mama zapraszała nas do siebie
-To bardzo miło, ale ostatnio mamy strasznie napięty grafik - skrzywiłam się
-Wiem, ale może znajdziemy jakiś wolny dzień
-Kiedy ? - spojrzałam na niego - Ty masz mecze co dwa tygodnie albo co tydzień, zresztą w tygodniu też. A ja w tym tygodniu lecę do Paryża na sesje i pokaz
-To może zaprosimy ich tutaj ?
-Możemy, ale w tym tygodniu odpada
-Okej 
-Coś wymyślimy - uśmiechnęłam się
-Kiedy masz wizytę u lekarza ?
-Jak wrócę z Paryża to pójdę 
-Wydawało mi się ...
-Przełożyłam
-Wszystko kosztem zdrowia ?
-Oj daj spokój - westchnęłam - to miała być tylko wizyta kontrolna, więc co za różnica czy teraz czy za tydzień ?
-Dla mnie różnica - pocałował mnie w czoło 
-Daj mi tego szkraba - przejęłam małą i położyłam ją między nami - może jeszcze się zdrzemnie 
-To my też przy okazji 
-Mógłbyś zrobić kawę i jakieś śniadanie 
-Zapomnij - przykrył się kołdrą i zamknął oczy 
-Nie zasypiaj - jęknęłam
-Czemu nie ?
-Bo ja już nie zasnę, a nie mam co robić
-Mogłabyś zrobić kawę i jakieś śniadanie - zaśmiał się - tylko dopiero za jakieś pół godzinki, może godzinkę
-A może odkurzę Ci sypialnie ? - warknęłam 
-To może później - mruknął rozbawiony
-Dobra idź sobie spać proszę bardzo - westchnęłam 
-Dziękuje - odwrócił się do mnie plecami i chyba zasnął 
Przewróciłam oczami i podniosłam się z łóżka. Wzięłam na ręce śpiącą dziewczynkę i
przełożyłam ja do kołyski, która stoi obok łóżka. Włączyłam nianię elektroniczną, jedną włożyłam do kołyski, a drugą położyłam obok Mario. Chociaż mam nadzieje, że mimo wszystko bez niani elektronicznej też by usłyszał jej płacz. 
Weszłam do garderoby, wyciągnęłam czarne leginsy, czarną bluzkę na ramiączka i ciemno
szara bluzę Nike z białymi wykończeniami. Związałam włosy w niedbałego kucyka, założyłam szare skarpetki i opuściłam pomieszczenie. Zeszłam na dół do kuchni, gdzie zrobiłam sobie pyszną kawę latte z ekspresu i do tego szybkie i proste śniadanie w postaci kanapek. No i co ja mam niby robić jak oni śpią ? No na litość boską. Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Poprzeglądałam sobie trochę Facebook'a, potem Instagram'a, a na końcu jakieś newsy ze świata show biznesu. Ambitnie nie ma co. 
Postanowiłam wybrać się do sklepu po jakieś zakupy, bo i tak mieliśmy się na nie wybrać w najbliższym czasie. Zgarnęłam telefon, portfel i kluczyki, a potem ruszyłam do przedpokoju. Założyłam białe Converse, wzięłam kluczyki od auta i wyszłam z domu. Wsiadłam do auta, wyjechałam z posesji i ruszyłam w stronę marketu. Ze względu na wczesną porę dojechałam tam dużo szybciej niż normalnie. W końcu kto normalny robi zakupy tuż po 7 rano w niedziele ? Zaparkowałam samochód na parkingu tuż przed wejściem, wzięłam duży koszyk i weszłam do środka. Wrzucałam do koszyka wszystkie potrzebne rzeczy po kolei, a przy kasie okazało się, że mimo wszystko najwięcej rzeczy jest dla Mai. Jedzenie, pieluchy, chusteczki, kremy i tak dalej. Kasjerka pomogła spakować mi wszystkie produkty do ekologicznych, papierowych toreb, włożyłam je do koszyka i podałam jej kartę płatniczą. Wystukałam czterocyfrowy kod pin, a za chwile wyszłam już z budynku. Całe zakupy zapakowałam do bagażnika i wsiadłam na miejsce kierowcy. W domu piłkarza byłam po dwóch kwadransach, rozpakowałam całe zakupy i zabrałam się za robienie śniadania dla Mario. Przygotowałam dla niego jajecznicę, dokroiłam pomidora, posmarowałam dwie kromki chleba masłem i zrobiłam herbatę. Wszystko postawiłam na tacy i ruszyłam na górę do sypialni. 
-Kochanie - usiadłam na łóżku - Mario 
-Hm ? 
-Śniadanie - zachichotałam - zaraz Ci wystygnie
-Jesteś aniołem - usiadł jeszcze zaspany i wziął ode mnie tacę 
-Byłam na zakupach 
-Tak ?
-Pewnie, że tak 
-Jakie ja mam szczęście, że na Ciebie trafiłem 
-No raczej - wybuchłam śmiechem 
-Skarbie 
-Tak kochanie ? - uśmiechnęłam się słodko 
-Niedługo są święta i moi rodzice nas zapraszają
-Wiem, rozmawiałam o tym z Twoją mamą
-Będzie też Marco z Leną
-Do czego zmierzasz ?
-Po prostu chce, żebyśmy tam byli razem
-I ... ?
-I potem chciałbym Cię zabrać gdzieś
-A co z Mają ?
-Zostanie na sylwestra z dziadkami
-Twoi rodzice na pewno mają już plany 
-Moja mama sama to zaproponowała 
-W takim razie chyba musimy skorzystać
-Dokładnie tak - klasnął w dłonie 
-Wariat - zaśmiałam się
-Twój - puścił mi oczko 
-No raczej - przewróciłam oczami 
-Jakie mamy plany na dziś ?
-Nie wiem kochanie jakie Ty masz plany, ale ja dzisiaj mam plany
-Jakie plany ? - spojrzał na mnie 
-Muszę się spakować
-Lecisz we wtorek rano 
-Jutro w nocy - zaśmiałam się
-A wracasz ?
-Powinnam być w piątek, ale nie jestem pewna czy nie będę musiała zostać na cały weekend 
-Tak długo ? - skrzywił się 
-No niestety 
-Chyba nie wytrzymam tak długo 
-Będziesz musiał - pocałowałam go 
-Zjesz z nami chociaż obiad ?
-Nie wiem, ale na pewno poczekam aż się ogarniesz - wybuchłam śmiechem 
-Cii - zmroził mnie wzrokiem - bo obudzisz moją ukochaną córkę
-Przepraszam - uniosłam ręce w geście poddania się 
-Ewentualnie Ci wybaczam - odstawił tace i podniósł się z łóżka
-Idziesz się ubrać ?
-Tak, a chcesz iść ze mną ?
-Nie dziękuje - pokazałam mu język
Zgarnęłam tacę i zeszłam na dół. Wszystkie brudne naczynia wstawiłam do zmywarki, a tacę odstawiłam na miejsce. Usiadłam na kanapie w salonie, włączyłam telewizor i chciałam się położyć, ale przeszkodziła mi w tym zabawka Mai. Wyciągnęłam ją z pod pleców i rzuciłam w stronę drewnianego kosza na zabawki, ale nie trafiłam. 
-No niestety panno Reus, ale tym razem pudło - usłyszałam za plecami 
-Jakoś to przeżyje panie Gotze 
-Mógłbym Cię trochę podszkolić
-Wydaje mi się, że jest pan lepszy w piłkę niż w w kosza
-Sport to sport
-Tak sobie tłumacz - zachichotałam 
-Może pomogę Ci się spakować ?
-Nie dziękuje
-Gdyż ?
-Mario jak zacznę się przy Tobie pakować to zajmie mi to pięć razy więcej czasu niż jak będę się pakowała sama
-Nie mam bladego pojęcia o czym mówisz
-Tak, bo Ty nigdy nie masz pojęcia 
-Wybacz, ale tak już mam - usiadł obok mnie przyciągając mnie do siebie
-Kocham Cię - szepnęłam kładąc głowę na jego ramieniu 
-Ja też Cię kocham myszko - pocałował mnie 
-Tak strasznie nie chce Was zostawiać 
-Wiesz, że to szansa dla Ciebie
-Wiem, ale akurat teraz ?
-Lepszego momentu nie będzie
-Jasne - mruknęłam 
-Nie chcesz to nie leć
-Doskonale wiesz, że nie mogę zrezygnować 
-Bo co ?
-Mam podpisany kontrakt, a to byłoby złamanie jednego z punktów 
-To najwyżej zapłacisz karę 
-Nie mam aż tylu pieniędzy
-Ja mam 
-Mario jeżeli to zrobię to zerwą ze mną kontrakt, będę musiała zapłacić karę i nie podpiszę nigdy więcej kontraktu z żadną agencją modelek
-Kochanie Roger Cię lubi, więc myślę, że nie będzie tak źle
-Kontrakt to kontrakt
-Okej
-Wiesz, że nie mam wyboru
-Wiem
-Po prostu następnym razem wyjazd przemyślę dwa razy 
-No i dobrze - pocałował mnie w czoło
-Chcesz mi zrobić herbatkę ? - uśmiechnęłam się
-Mogę chcieć
-To chciej, bo mi się chciało dzisiaj robić Tobie śniadanie
-Dobrze, skoro tak bardzo nalegasz
-Nalegam
-W porządku 
Podniósł się z kanapy i ruszył w stronę kuchni, a kilka minut później wrócił z kubkiem
herbatki. Podał mi ją, a potem z powrotem usiadł obok mnie.
-Miałaś mi pokazać te zdjęcia
-Ach faktycznie - westchnęłam
-Masz na swoim laptopie ? - wskazał na sprzęt firmy Apple leżący na stoliku do kawy 
-Tak 
-Okej
Odpalił mojego laptopa, zalogował się na moje konto, a potem wszedł w folder, który mu wskazałam. Zaczęliśmy oglądać wszystkie zdjęcia z sesji sukni ślubnych, w których brałam udział. Pokazywałam mu różne szczegóły których by normalnie nie zauważył. Najpierw były zdjęcia, gdzie pozowałam sama w różnych sukniach. Krótkich, długich, szerokich, obcisłych, wąskich, przodem tyłem, bokiem. Zdjęć było całe mnóstwo. Potem zaczęły się zdjęcia w towarzystwie innych modelek, a na końcu z partnerem. Byłam dumna z tej sesji, bo wyszła na prawdę świetnie.
-I jak Ci się podoba ?
-Cudowna
-Sesja ?
-Nie, moja dziewczyna
-Dziękuje - uśmiechnęłam się całując go
-Ale tego faceta nie musieli Ci dawać 
-Oj daj spokój zazdrośniku 
-Przyznaj, że jestem przystojniejszy 
-Oczywiście, że jesteś
-A możesz to powiedzieć ?
-Jesteś przystojniejszy od tego faceta 
-Wiem - cmoknął mnie w usta 

piątek, 5 czerwca 2015

Rozdział 37.

[Alex]
~Some Time Later~
Wakacje się skończyły. Nastała jesień. Za kilka dni zaczyna się październik, a mała Maja niedawno skończyła pięć miesięcy i rośnie jak na drożdżach. Nie wprowadziłam się do mojego

chłopaka, ale i tak prawie większość czasu spędzam w jego domu. Mam tam swoje ciuchy, kosmetyki i jakieś duperele. W zeszły weekend wyprawiliśmy chrzciny Mai. Jej rodzicami chrzestnymi zostali Felix i jakaś kuzynka Ann. A co do pani Brommel to nie udało jej się uzyskać żadych praw do Mai. Było kilka rozpraw, zeznania, kurator, ale sąd uznał, że Mario jest idealnym ojcem i radzi sobie. Na szczęście wszystko minęło i jest w porządku.
Sprzątałam właśnie w kuchni po naszej kolacji i żałowałam, że się nie przebrałam. Miałam na sobie czarne poszarpane na kolanach spodnie, szarą bluzkę i koszule w kratę. I pochlapałam sobie bluzkę. Niestety.
-Kochanie !
-Tak ?
-Nie wiesz, gdzie jest moja niebieska koszula ?
-Powinna być w garderobie
-Nie mogę jej znaleźć - jęknął
-Wydawało mi się, że ją prasowałam - zaśmiałam się wycierając ręce
-To gdzie ona jest ? - wszedł do kuchni
-Zaraz jej poszukam - puściłam mu oczko - tylko skończę tu sprzątać
-Dziękuje
-Wychodzisz z chłopakami ?
-Tak, nie przeszkadza Ci to ?
-Nie - uśmiechnęłam się
-I zajmiesz się Mają ?
-Oczywiście - pocałowałam go
-Kocham Cię - przyciągnął mnie
-Ja Ciebie też - szepnęłam - na którą się umówiliście ?
-Na 20 - podrapał się po głowie
-To idź się szykuj
-Może wykąpie małą ?
-Mario - zaśmiałam się - idź wreszcie się szykować, a my damy sobie radę
-Jesteś pewna ?
-Tak
-Okej
-Znajdę koszule i powieszę ją w garderobie
-Dziękuje - krzyknął jeszcze i zaraz zniknął gdzieś na górze
Dokończyłam sprzątać kuchnie, włączyłam zmywarkę i wyszłam z pomieszczenia. Szybko poszłam na górę do naszej jego garderoby i przekopałam wszystkie wieszaki z koszulami. Miał racje nie ma jej w garderobie. Cholera. Przeszłam do pomieszczenia, które można nazwać pralnią, chociaż jest tam wszystko. Pralka, suszarka, deska do prasowania. Przejrzałam wszystkie uprasowane rzeczy i na szczęście znalazłam koszule, o którą prosił mój facet. Wzięłam wieszak z ubraniem do ręki i zaniosłam go do sypialni.
-Kochanie - zapukałam do drzwi - znalazłam tą koszule
-Super, dzięki
-Powieszę ją na drzwiach od sypialni
-Okej
-Idę wykąpać i położyć Maję
-W porządku
Wyszłam z sypialni i poszłam do pokoju Mai, gdzie dziewczynka leżała grzecznie w swojej

kołysce. Wzięłam ją na ręce, a potem zabrałam ją do łazienki, gdzie nalałam do jej wanienki ciepłej wody. Rozebrałam córkę piłkarza i włożyłam ją do wanienki. Jedną ręką ją trzymałam, a drugą delikatnie myłam jej malutkie ciałko.
-Skarbie - chłopak wszedł do pomieszczenia
-Zamykaj drzwi, bo zimno leci - warknęłam
-Przepraszam - uśmiechnął się - pomóc Ci ?
-Nie dziękuje
-W takim razie lecę się ubierać
-Okej - zachichotałam
Wykąpałam dziecko, zawinęłam ją w ręcznik i bardzo szybko zaniosłam ją do pokoju. Położyłam ją na przewijaku, wytarłam i założyłam jej pieluchę, a następnie piżamkę.
-Mario ! - zawołałam
-Tak ?
-Możesz jeszcze szybko zrobić mleko ?
-Pewnie, zaraz Wam przyniosę
-Super
Wzięłam Maje na ręce, zgasiłam światło zostawiając tylko małą lampkę i usiadłam na fotelu.
-Proszę - chłopak wręczył mi butelkę do ręki
-Dziękuje
-Lece - pocałował mnie w czoło - jakby co to dzwoń
-Zamknij dom
-Zamknę, spokojnie
Zostałam sama z małą księżniczką, nakarmiłam ją, a ona już w trakcie jedzenia powoli przysypiała. Upewniłam się, że na pewno śpi i włożyłam ją do łóżeczka. Pocałowałam ją w czoło, przykryłam i wyszłam wcześniej włączając nianie elektroniczną.
Nie za bardzo miałam co robić, więc poszłam po prostu do łazienki, aby wziąć prysznic. Puściłam ciepłą wodę, rozebrałam się i weszłam do kabiny. Namydliłam się jakimś nowym żelem pod prysznic, który miał bardzo ładny słodki zapach, a potem zabrałam się za włosy. Dwukrotnie umyłam je szamponem, a potem na kilka minut nałożyłam odżywkę. Jak tylko ją spłukałam to zakręciłam wodę i owinęłam się ręcznikiem. Szybko wysuszyłam włosy i w samym ręczniku ruszyłam do garderoby. Założyłam jedną z koszulek piłkarza z numerem 10 i czarne majtki. Położyłam się do naszego jego łóżka i wzięłam laptopa do ręki. Standardowo przejrzałam maila, a potem Facebooka i Instagram'a, nic ciekawego. Piątek wieczór, więc wszyscy są gdzieś na mieście i imprezują. Pewnie tylko ja siedzę w domu i nie mam co robić. A może bym coś upiekła ? Tak to jest świetny pomysł.
Zerwałam się z łóżka i pobiegłam na dół do kuchni. Wyciągnęłam wszystkie potrzebne produkty do zrobienia ciasteczek czy babeczek i zabrałam się do roboty. Dla zabicia czasu nie
używałam Thermomixa. Po kilkunastu minutach ciasto kruche do ciasteczek było gotowe, więc uformowałam je w kółka i ozdobiłam kolorowymi cukierkami. Potem wstawiłam je do piekarnika i czekałam, aż się upieką. Zdążyłam zamknąć piekarnik jak na blacie zaczął wibrować mój telefon. Zerknęłam na wyświetlacz i okazało się, że dzwoni Lena.
-Hej - uśmiechnęłam się
-Cześć, co porabiasz ?
-Nudzę się - wybuchłam śmiechem - no i robię ciasteczka
-Siedzisz z Mają ?
-Tak
-Przynajmniej masz towarzystwo - mruknęła
-Jak chcesz to wpadaj, mała już śpi
-Nie chce Ci przeszkadzać
-Oj daj spokój - zachichotałam - będzie mi bardzo miło
-W takim razie zamawiam taksówkę i będę niedługo
-Czekam
-Do zobaczenia - rozłączyła się
Odłożyłam telefon z powrotem na blat, a potem szybko ogarnęłam kuchnie. Zrobiłam jakąś sałatkę, trochę przekąsek i wszystko postawiłam na stoliku w salonie. Do tego z lodówki wyjęłam butelkę wina, a z szafki dwa kieliszki. A co ! Tak jak podejrzewałam zaraz usłyszałam dzwonek do drzwi, więc szybko poszłam otworzyć. Wpuściłam przyjaciółkę do środka i czekałam, aż się rozbierze.
-Hej - pocałowałam ją w policzek
-Cześć - uśmiechnęła się
-Zapraszam
-Co tak pięknie pachnie ?
-Ciasteczka, zaraz wyjmuje je z piekarnika
-Dużo zrobiłaś ?
-Bardzo - wybuchłam śmiechem - jedna blacha jest w piekarniku, a dwie czekają na swoją kolej
-I kto to wszystko zje - pokiwała rozbawiona głową
-O to się nie martw - machnęłam ręką
-Tak myślałam, że salon - usiadła na kanapie
-No, a jak
-To co jakiś film ?
-Pewnie, wybierz, a ja szybko ogarnę ciasteczka
-Gdzie macie ?
-W szufladzie, na pewno znajdziesz
-Okej
Przeszłam do kuchni, wyjęłam jedną blachę i położyłam ją na desce, a dwie włożyłam, żeby się upiekły. Zapach był niesamowity. Przełożyłam ciasteczka na talerz i zabrałam je ze sobą, aby poczęstować przyjaciółkę.
-Wybrałaś coś ?
-Tak. Film pod tytułem „Szczęściarz"
-To ten z Efronem ?
-Yhmm
-To znam
-Oglądałaś ?
-Chyba nie cały
-To dobrze
-Otwieram wino - zaśmiałam się - na pewno się przyda
-Oj dawaj - również się zaśmiała
-Może przyniosę też chusteczki
-Myślisz, że się przydadzą ?
-Wydaje mi się, że tak
-O matko - zrobiła przerażona minę po czym wybuchła głośnym śmiechem - co ja za film
wybrałam
-Spokojnie, damy radę - puściłam jej oczko
Nalałam nam wino, a potem zgasiłyśmy światło i włączyłyśmy film. Był niesamowity i faktycznie uroniłyśmy trochę łez. Postanowiłam przeczytać książkę, bo to właśnie na jej podstawie został nakręcony film. Wypiłyśmy całą butelkę trunku i zjadłyśmy prawie wszystko co przygotowałam. Maja się nie budziła, więc miałyśmy chwile spokoju. Lena wyszła ode mnie trochę przed pierwszą w nocy, więc jeszcze posprzątałam po naszym spotkaniu i padłam zmęczona do łóżka. Niestety najpierw obudziła mnie Maja, więc nakarmiłam ją i przewinęłam, a jak wreszcie udało mi się zasnąć z powrotem to obudził mnie szanowny pan Gotze. Nie dość, że dość głośno wchodził po schodach to jeszcze przez przypadek trzasnął drzwiami od łazienki.
-Mario proszę ciszej - jęknęłam
-Przepraszam kochanie - pocałował mnie w czoło - idę pod prysznic jeszcze szybko
-Przyda Ci się - odepchnęłam go lekko
-Śpij dobrze
-Dobranoc - odwróciłam się na drugą stronę
*****
Mam do Was kilka spraw.
1) Rozdział 36 pojawił się 2,5 tygodnia temu i wydaje mi się, że to nie jest dużo czasu, tym bardziej, że pod nim były tylko 2 komentarze. 
2) To, że założyłam nowego  bloga nie ma związku z tym, że rozdziału nie pojawiają się regularnie. Ja po prostu totalnie straciłam wenę i nie potrafię napisać nic fajnego. Ten rozdział też jest trochę wymuszony, ale już nie chciałam, żebyście czekali.  Na nowym blogu rozdziały pojawiają się regularnie co tydzień, ale tylko dlatego, że mam napisane rozdziały do rozdziału 19 i wystarczy, że je dodaje.
3) Jeżeli sytuacja z moją weną się nie poprawi to do grudnia kończę wszystkie swoje blogi :/