sobota, 11 kwietnia 2015

Rozdział 34. + 1 ROK BLOGA

[Alex]
~Evening~
Zadowolona podjechałam pod dom mojego ukochanego, wzięłam z miejsca pasażera torebkę i wysiadłam. Zadzwoniłam dzwonkiem do furtki, a po chwili piłkarz mnie wpuścił. Jak tylko podeszłam do drzwi, które przede mną otworzył to zatopiłam się w jego uścisku.
-Hej - szepnęłam
-Cześć
-Wpuścisz mnie ?
-Tak - zaśmiał się - przepraszam
-Maja śpi ?
-Tak, ale od niedawna - skrzywił się
-To chodźmy do niej
-Muszę Ci coś powiedzieć Alex

-Co jest ? - spojrzałam na niego uśmiechnięta, ale jak zobaczyłam jego poważną minę to się przeraziłam - Mario ?
-Mama Ann wynajęła prawnika
-Jak to ?
-Był tu dzisiaj - westchnęła
-Tak mi przykro - przytuliłam go mocno - poradzimy sobie, obiecuje
-Nie mogę jej stracić
-Nie stracisz
-Dzwoniłem do prawnika z klubu
-I co ?
-Zajmie się tym
-No widzisz, będzie dobrze
-A co jeżeli ona wygra ?
-Nie ma podstaw do wygranej kochanie - próbowałam go przekonać - nie chciała się widywać z Mają, przyszła tylko dwa razy
-Wiem
-A jakie miała kontakty z Ann ?
-Kiedyś bardzo dobrze, ale jak zostaliśmy parą to prawie się nie widywały, a jak Ann zaszła w ciąże to totalnie się od niej odcięli. Dopiero jak Ann zmarła to jej mama zainteresowała się swoją wnuczką
-No widzisz, więc jakim prawem miałaby zabrać Ci Maje ?
-Alex nie rozumiesz
-Powiedz mi, wytłumacz
-Jestem samotnym ojcem, jestem piłkarzem, po dwóch miesiącach od śmierci mojej narzeczonej związałem się z inną dziewczyną. Kocham Cię, zastępujesz Mai matkę i cieszę się, że Cię mam, ale w papierach nadal jestem zajętym, samotnym ojcem, który wychowuje trzymiesięczną córkę. Nie każdy sąd stanie po mojej stronie
-Sąd będzie chciał dobrze dla dziecka, a dla Mai najlepiej będzie jak zostanie z Tobą. Ona nie zna swojej babci, przy Tobie czuje się szczęśliwa i bezpieczna.
-Nie mogę jej stracić - wtulił się we mnie - nie mogę jej stracić
-Spójrz na mnie - odsunęłam się od niego tak, żeby mógł spojrzeć mi w oczy - zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby ona została z Tobą. Nie pozwolę nikomu jej Tobie zabrać
-Kocham Cię, wiesz ?
-Ja też Cię kocham - pocałowałam go - razem damy sobie radę
-Musimy, co ? - delikatnie się uśmiechnął
-Dokładnie tak
-Chodź - pociągnął mnie za rękę
Szybko zdjęłam buty, a chłopak zabrał mnie do sypialni, gdzie w kołysce leżała jego córka. Położyłam się na łóżku, a zaraz obok mnie pojawił się Mario kładąc po środku swoją śpiącą
córkę.
-Jesteśmy rodziną - spojrzał mi w oczy - należysz do naszej rodziny
-Wiem - złapałam go za rękę - już na zawsze
-Tak - uśmiechnął się
Wziął do ręki telefon i zrobił nam selfie z góry. Trochę uciął mnie i siebie przy okazji, ale za to małą widać idealnie. Wrzucił je na Facebooka i Instagram'a z krótkim podpisem "Rodzina".
-Oznaczyłem Cię
-Cieszę się - uśmiechnęłam się
-Masz ochotę coś zjeść ?
-Nie dziękuje
-A coś do picia ?
-Nie - pokręciłam przecząco głową - jest dobrze tak jak jest
-Pamiętasz naszą pierwszą randkę ? - zaśmiał się
-Pamiętam - również się zaśmiałam - było beznadziejnie
-Wiem, ale i tak będę to dobrze wspominał
-Starałeś się - posłałam mu uśmiech
-Nie wyszło wiem
-I tak Cię pokochałam - puściłam mu oczko
-Nawet nie wiesz jak bardzo mnie to cieszy - pocałował mnie w dłoń
-Zostaje u Ciebie na noc
-To dobrze
-Dlaczego ?
-Lepiej mi się z Tobą śpi
-Tak, ale też krócej - poruszałam znacząco brwiami
-Akurat to mi nie przeszkadza
-Mam nadzieje
-Jesteś najlepsza, wiesz ?
-Dalej mówimy o tych sprawach ?
-Nie do końca - zmarszczył brwi
-Czyli w tych sprawach nie jestem najlepsza ? - uniosłam pytająco jedną brew
-Tego nie powiedziałem
-Ale właśnie to zasugerowałeś - droczyłam się z nim
-Dobra skończ - przewrócił oczami - zaraz mnie przegadasz, a potem będzie foch
-Oj na pewno będzie - uśmiechnęłam się szeroko
-Czekaj chwile - pogroził mi palcem
Wziął dziewczynkę na ręce i odłożył ją do kołyski, a potem wrócił do mnie.
-Co teraz ? - zachichotałam
-Teraz pokaże Ci, że wiem, że jesteś najlepsza - rzucił się na mnie
-Nie ! - pisnęłam
-Już się nie wywiniesz - zaczął mnie całować - nie ma takiej opcji
-Jesteś pewien ? - uśmiechnęłam się
-Oczywiście - zaczął całował mnie w szyje
-Mhm
-Tego się pozbędziemy - zabrał się za zdejmowanie mojego topu
-Tego chyba też - puściłam mu oczko zdejmując jego t-shirt
Jak tylko mój top wylądował na podłodze usłyszeliśmy płacz Mai. Wybuchłam głośnym śmiechem, a mój ukochany podniósł się z łóżka i podszedł do kołyski.
-Chyba jest głodna
-Przygotować jej mleko ?
-Nie, poradzimy sobie
-Okej
-Nie ubieraj się - uśmiechnął się
-Chciałbyś
-Zdecydowanie bym chciał
-Nie dla psa kiełbasa - zażartowałam
-Jeszcze Ci pokaże - wyszedł z sypialni
-Nie mogę się doczekać - zwołałam za nim
Wstałam z łóżka, podniosłam mój top i poszłam do łazienki. Zmyłam makijaż, rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Stanęłam pod gorącym strumieniem wody zamykając przy tym oczy i
rozkoszując się tą chwilą. Po chwili otworzyłam oczy i wzięłam do ręki żel pod prysznic. Nasmarowałem nim całe swoje ciało, a potem spłukałam pianę. Zastanawiałam się czy myć włosy, ale stwierdziłam, że skoro i tak już są mokre. Dwukrotnie nałożyłam szampon na włosy i go spłukałam. Następnie na końcówki nałożyłam odżywkę, którą spłukałam dopiero po jakiś 2 minutach. Jeszcze przez jakiś czas stałam pod strumieniem, a potem zakręciłam wodę i owinęłam się ręcznikiem. Włosy lekko podsuszyłam, żeby nie kapała z nich woda, a potem związałam je w koka, bo już nie chciało mi się tracić czasu. Założyłam poprzednią bieliznę i wyszłam z łazienki. Szybko przemknęłam do garderoby, chociaż i tak mojego chłopaka nie było w sypialni. Założyłam jedną z jego koszulek Nike, odłożyłam swoje ciuchy na jedną z półek i wróciłam do pokoju. Na łóżku leżał piłkarz i oglądał coś w telewizji, więc położyłam się obok niego.
-Zasnęła ?
-Jakieś trzy minuty temu - westchnął - pewnie zaraz się obudzi
-Oj tam - machnęłam ręką - zawsze tak mówisz
-Nie, teraz serio. Jakoś krótko śpi i często się budzi
-Panikujesz - pocałowałam go w policzek - wszystko jest w porządku
-Obyś miała racje
-Mam - uśmiechnęłam się
-Wiesz co będzie teraz ? - wyłączał telewizor
-Nie wiem - wzruszyłam ramionami
-Teraz dokończę to co zacząłem - pocałował mnie
[Mario]
~Morning~
Przed szóstą rano obudził mnie płacz mojej córki. Wyswobodziłem się z objęć mojej ukochanej tak, żeby jej nie obudzić i udałem się do pokoju Mai. Wziąłem ją na ręce, ale wcale się nie uspokoiła. Dałem jej smoczka, który na chwile opanował jej płacz. Zszedłem z nią na dół do kuchni, gdzie przygotowałem jej mleko i nakarmiłem ją w salonie. Pochodziłem z nią w tę i we w tę, żeby jej się odbiło. Byłem padnięty, bo późno położyliśmy się spać i miałem szczerą
nadzieje, że zaśnie jeszcze na chwile. Przez ponad pół godziny bujałem ją w ramionach sam lekko przysypiając, aż w końcu zorientowałem się, że zasnęła. Odetchnąłem z ulgą i poszedłem z nią na góre, włożyłem ją do kołyski, a sam ułożyłem się w łóżku obok Alex. Objąłem ją mocno przytulając się do jej pleców. Dziewczyna instynktownie bardziej się we mnie wtuliła, a ja zamknąłem oczy rozkoszując się jej ciepłem.
-Kochanie - usłyszałem jak przez mgłę - Mario
-Mhm - mruknąłem odwracając się na drugi bok
-Wstawaj kochanie
-Jeszcze pięć minut
-Nie ma - zaśmiała się - zrobię śniadanie
-Okej - otworzyłem oczy i ziewnąłem - która godzina ?
-Już prawie dziewiąta
-Maja śpi ?
-Tak, budziła się wcześniej ?
-Przed szóstą
-Biedaku - pocałowała mnie - na początek kawa ?
-Nie trzeba - westchnąłem - wezmę chłodny prysznic
-W porządku, czekam na dole
-Skarbie
-Tak ?
-Wyglądasz ślicznie, wiesz ?
-Dziękuje
-Zdecydowanie lepiej niż ja w tej koszuli
-Bez przesady - zarumieniła się
-Będę na dole za dziesięć minut
-Już się nie mogę doczekać - uciekła z pomieszczenia
Wziąłem szybki prysznic, ubrałem się w jeansy i szary t-shirt Nike, a potem od razu wyszedłem
z sypialni. Zahaczyłem o pokój małej, włączyłem nianie elektroniczną, którą wsunąłem do tylnej kieszeni spodni i ruszyłem na dół. Moja dziewczyna stała tyłem do mnie przy kuchence i coś pichciła. Wyglądała prześlicznie ubrana jedynie w moją błękitną koszule, w której podwinęła rękawy, aby jej nie przeszkadzały. Oparłem się o futrynę podziwiając widoki, a po chwili podszedłem do niej i objąłem ją w pasie.
-Jajecznica - uśmiechnąłem się
-Tak, już prawie gotowa
-Pomóc Ci jakoś ?
-Nie, siadaj do stołu
-Okej - odsunąłem się od niej i usiadłem przy stole
Dziewczyna postawiła przede mną talerz i kubek z herbatą, a potem sama usiadła obok.
-Dziękuje
-Smacznego - posłała mi swój uroczy uśmiech
-Wzajemnie skarbie
Zjedliśmy przepyszne śniadanie, po którym ja posprzątałem, bo moja ukochana poszła się ogarnąć. Zapakowałem zmywarkę, wytarłem blat i wyszedłem z kuchni. Usiadłem na kanapie, wziąłem do ręki gazetę sportową i zacząłem czytać po kolei.
*****
Nie za bardzo wiem co mam powiedzieć. Trudno uwierzyć, że minął już rok od kiedy prowadzę tego bloga. Jedyne co przychodzi mi teraz do głowy to DZIĘKUJE !
Dziękuje Wam za wszystko, za to, że czytacie mojego bloga, za to, że komentujecie rozdziały, za to, że jesteście ze mną. 
Chciałabym Was zapewnić w tym momencie, że mam mnóstwo pomysłów na historie Ann i Mario, więc jeszcze się ze mną pomęczycie. Kto wie może uda nam się dotrwać do 2 urodzin bloga. Chciałybyście ?

A teraz krótka statystyka:
Posty - 38
Rozdziały - 34
Wyświetlenia - 27141 ! DZIĘKUJE ! bez tego postu) 
Komentarze - 300 ! DZIĘKUJE ! (bez tego postu) 
Obserwatorzy - 19