środa, 23 grudnia 2015

Rozdział 47.

[Alex]
Dopiero będąc w Nowym Jorku uświadomiłam sobie jak bardzo tęskniłam za tym miejscem. Miasto, klimat, ludzie. Tu jest zupełnie inaczej niż w Dortmundzie. Owszem bardzo kocham Dortmund, ale miło być znowu w Wielkim Jabłku. Obudziłam się sama w bardzo wygodnym łóżku w nowojorskim mieszkanku. Sama. Usiadłam zrezygnowana i rozejrzałam się dookoła. Gdzie on się podział ?
-Mario ! - zawołałam
Niestety, odpowiedziała mi cisza. Już miałam wstać z łóżka, ale usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Uśmiechnięta zakopałam się z powrotem w kołdrę i czekałam.
-Dzień dobry kochanie - spojrzałam na niego
-Dzień dobry
-Gdzie się podziewałeś ?
-Byłem kupić coś na śniadanie - uśmiechnął się
-Jak miło
-Mam też gazetę - rzucił mi
-O dzięki !
Rozłożyłam The New York Times i zaczęłam czytać. To powinien być mój codzienny rytuał - czytanie rano gazety.
-No i poszło
-Co poszło ?
-A nic takiego - machnął ręką
-Przyznaj Gotze co kombinujesz
-Skarbie ja nic nie kombinuje - nachylił się i mnie pocałował - idę robić śniadanie
-Okej - mruknęłam lekko rozbawiona
-Przyjdź za chwile
-Przyjdę jak zjemy przy oknie
-Śniadanie z widokiem na miasto ?
-Dokładnie tak


-Wchodzę w to - puścił mi oczko i zaraz zniknął mi z oczu
Odłożyłam gazetę na bok i zamiast niej wzięłam do ręki swój telefon. Coś mnie podkusiło, żeby wejść na Instagram'a. Wyświetliło mi się, że sześć minut temu Mario Gotze dodał jakieś zdjęcie. Załadowało się i nagle. Cholera to moje zdjęcie, jak czytam gazetę.
-GOTZE !! - wrzasnęłam - ZABIJE CIĘ !
-Czyżbyś zobaczyła moje zdjęcie ?
-Chyba moje zdjęcie - wyskoczyłam z łóżka
-Przecież prawie Cię nie widać - bronił się
-Mogłeś mnie zapytać - zmrużyłam oczy
-Już się tak nie stresuj - pocałował mnie w czoło - wyszłaś ślicznie
-Taaa, moje nogi chciałeś powiedzieć
-Twoje nogi zawsze mi się podobają - przesunął delikatnie po moim prawym udzie
-Miałeś robić śniadanie - szepnęłam
-Śniadanie może poczekać - pocałował mnie zachłannie
~Later~
-Idziesz gdzieś ? - spytałam malując usta czerwoną szminką
-Trochę poćwiczyć - stanął za mną tak, żebym widziała go w lustrze
-Ile Ci to zajmie ?
-Bo ja wiem - wzruszył ramionami - dwie godziny może
-W porządku
-Ale mogę zostać z Tobą, w końcu przyjechaliśmy tu razem
-Daj spokój - uśmiechnęłam się - ja w tym czasie zajmę się sobą
-Jesteś pewna ?
-Ależ oczywiście
-Tylko nie zaszalej za bardzo
-Postaram się - zachichotałam
-Kocham Cię - pocałował mnie w szyje
-Ja Ciebie też - uśmiechnęłam się szeroko
-Zadzwonię do mamy potem
-Myślisz, że Maja za nami tęskni ?
-Myślę, że już jej przeszło - zaśmiał się
-Z pewnością - westchnęłam - ja myślę, że tęskni i to bardzo
-Skoro tak mówisz - cmoknął mnie w czoło
-Dobra idź już
-Nie wychodzimy razem ? - zmarszczył brwi
-W sumie możemy, tylko poczekaj chwile
-Okej - wyszedł z łazienki
Poprawiłam włosy, a potem założyłam szpilki w sypialni, zgarnęłam torebkę i dołączyłam do Mario. Wyszliśmy z mieszkania, ale on został na siłowni, a ja wyszłam z budynku. Złapałam taksówkę, która zawiozła mnie prosto na Piątą Aleje. Skoro mam czas dla siebie to oznacza tylko jedno. Zakupy. Najpierw swoje kroki skierowałam w stronę jednego sklepu. Stanęłam przed nim, a moim oczom ukazał się piękny szyld TIFFANY&CO. Nie, żebym chciała wydać od razu wszystkie pieniądze na biżuterie, ale w końcu można sobie popatrzeć, prawda ? Te wszystkie piękne pierścionki, naszyjniki, bransoletki, obrączki. Raj.

-Mogę w czymś pomóc ?
-Chciałbym przymierzyć ten pierścionek - pokazałam
-Jaki rozmiar ?
-13
-Oczywiście
Za chwile ekspedientka podała mi pierścionek w moim rozmiarze, więc przymierzałam go i wyglądał idealnie. Dyskretnie spojrzałam na cenę i omal się nie zakrztusiłam własną śliną.
-Czy zapakować ?
-Nie dziękuje, jeszcze się zastanowię - wysiliłam się na uśmiech
-A może interesuje panią coś innego ?
-Ta bransoletka i kolczyki od kompletu - pokazałam - i na pewno je wezmę
-W porządku - uśmiechnęła się
Wyciągnęłam z torebki portfel, a z niego kartę płatniczą, którą podałam kobiecie. Na szczęście ten komplet był dużo tańszy od cholernego pierścionka. Podczas, gdy ona pakowała moją nową biżuterie ja w tym czasie zrobiłam zdjęcie pierścionka, a potem go zdjęłam i odłożyłam. Może kiedyś go kupię.

-Proszę bardzo 
-Dziękuje - odebrałam niebieską torebeczkę - do widzenia
-Miłego dnia ! 
Wyszłam z powrotem na ulicę i tym razem weszłam do sklepu Victoria's Secret. Zdecydowanie mój ulubiony sklep z bielizną. Oczywiście jak na stałą klientkę przystało miałam wybrane swoje ulubione modele, więc tylko wybrałam kolor, rozmiar i od razu udałam się do kasy. Myślę, a nawet jestem pewna, że te zakupy najbardziej przypadną do gustu mojemu narzeczonemu. Nie ma się co oszukiwać.
-Dzień dobry, to wszystko ?
-Dzień dobry, tak dziękuje
-Dobry wybór
-Oczywiście - zaśmiałam się - w końcu to mój ulubiony sklep
-Miło nam - uśmiechnęła się
-Przepraszam - jedna z kobiet, które stały w kolejce zaczepiła mnie
-Tak ? - spojrzałam na nią
-Alex Reus, prawda ? Otwierała pani pokaz Dior dwa lata temu 
-To ja - zaśmiałam się
-Mogę prosić o autograf ?
-Jasne - podpisałam się na kartce 
-Zniknęła pani i nie byłam pewna czy dobrze widzę
-Wyjechałam do Niemiec 
-Szkoda, pamiętam panią z pokazów. Była pani najlepsza
-Dziękuje - uśmiechnęłam się szczerze - ale to już chyba koniec mojej kariery 
-Zmarnuje się taka uroda  i talent - położyła mi dłoń na ramieniu - miło było panią spotkać i porozmawiać 
-Wzajemnie - powiedziałam zanim odeszła 
Podałam kasjerce kartę płatniczą, którą zaraz oddała mi wraz z torbą sklepu.
-Zapraszamy ponownie
-Do widzenia - posłałam jej uśmiech i wyszłam ze sklepu
Już miałam iść dalej jak mój telefon zaczął dzwonić, więc zatrzymałam się na środku i wyjęłam go z torebki. 
-Halo ?
-Cześć przyjaciółko
-Hej Lena - uśmiechnęłam się sama do siebie
-Mogę mieć do Ciebie prośbę ?
-Zawsze. Coś się stało ?
-Nie nie, tylko tak sobie pomyślałam, że może mogłabyś kupić mi perfumy Chanel ? Oddam Ci pieniądze jak wrócisz
-Masz szczęście - zaśmiałam się - akurat jestem na zakupach 
-Pamiętasz jakich używam ?
-Takich samych jak ja - ponownie się zaśmiałam - w końcu dostałaś je ode mnie 
-Dobra masz racje
-Słaba pamięć ? Nie wiedziałam, że tak się dzieje w ciąży - zażartowałam 
-Jeszcze jedno słowo Alex - powiedziała ostrzegawczo 
-Przepraszam - zachichotałam 
-Mam już tego dość. Nie rozumiem jak niektóre kobiety przechodzą kilka razy bycie w ciąży
-Źle się czujesz ?
-Nie, po prostu jestem gruba i ...
-Przestań Lena - przerwałam jej - wcale nie jesteś gruba. Koniec kropka
-Ciekawe czy powiesz to samo jak wrócicie
-Oczywiście
-Okej, nie przeszkadzam Ci już
-Będę się odzywać
-Mam nadzieje
-Buziaki - rozłączyłam się
Zgodnie z prośbą swojej najlepszej przyjaciółki skierowałam się do sklepu Chanel. Nawet nie patrzyłam na ubrania, a tym bardziej buty i torebki. Wzięłam dwa opakowania perfum i je kupiłam. Nasz ulubiony zapach. Weszłam jeszcze do kilku sklepów, kupiłam trochę rzeczy, ale jednak najwięcej kupiłam w sklepie dziecięcym. Te wszystkie słodkie malutkie ubrania. Niektóre będą dla bliźniaków, a niektóre dla Mai. O tak ! Zerknęłam na zegarek i zorientowałam się, że minęło już wystarczająco dużo czasu, żeby Mario skończył ćwiczyć, więc złapałam taksówkę i wróciłam do naszego tymczasowego mieszkania. 
-Jestem ! - zawołała
-Nareszcie - powitał mnie owinięty jedynie w ręcznik, chyba, że mam liczyć ten drugi ręcznik, którym wycierał włosy 
-Długo czekasz ? - odłożyłam torby na ziemi i podeszłam do niego 
-Nie, niedawno wróciłem i wziąłem prysznic
-To dobrze - pocałowałam go - jesteś jeszcze mokry
-Troszeczkę - zaśmiał się - widzę, że zaszalałaś na zakupach 
-Wcale nie - pokręciłam głową
-Chcesz mi powiedzieć, że jeszcze zaszalejesz ?
-Dokładnie tak
-Aż się boję
-Mam pomysł, gdzie możemy iść
-Zamieniam się w słuch 
-Pokaże Ci, gdzie mieszkała Carrie Bradshaw 
-Kto ?
-Główna bohaterka "Sexu w Wielkim Mieście" - przewróciłam oczami 
-Chyba, że tak 
-To co, masz ochotę się przejść ?
-Z Tobą zawsze
-Masz kwadrans
-Nie zjemy nic ?
-Oczywiście, że zjemy, ale na mieście
-No tak w końcu jesteśmy w Nowym Jorku. Tu się nie jada w domu - zaśmiał się idąc w stronę łazienki 
Rzuciłam w niego poduszką, którą wzięłam z kanapy, a potem poszłam do kuchni. Wyjęłam z lodówki butelkę wody i wzięłam łyka. Chyba pójdę biegać wieczorem albo rano. Kto wie.
-Jestem gotów
-To idziemy - uśmiechnęłam się
-Chodźmy - pocałował mnie w dłoń
-Dzwoniłeś do mamy ?
-Jeszcze nie 
-Szkoda
-Nie martw się. Maja jest w dobrych rękach
-Wiem - weszłam do windy
-Stęskniłaś się za córeczką ?
-A Ty nie ?
-Ja też
Wcisnęłam przycisk, żeby zjechać na dół, a Mario w tym czasie przycisnął mnie mocno do ściany i pocałował. Jak nastolatki ukrywające się przed rodzicami i wykorzystujący, każdą okazje, żeby się całować. Ale ... to mi w ogóle nie przeszkadzało. Odepchnęłam go dopiero jak drzwi windy zaczęły otwierać się na parterze. Wychodząc minęliśmy się z jakąś starszą panią, która uśmiechnęła się do mnie znacząco. Cholera, ona wiedziała. 
-Chyba się domyśliła - szepnęłam 
-Może kiedyś robiła to samo 
-Obawiam się, że jak była młoda to nie było jeszcze tylu wind
Piłkarz spojrzał na mnie i wybuchł śmiechem, a ja zaraz po nim.
-To nie jest zabawne - szturchnęłam go w żebra
-Trochę jest - mruknął zadowolony z siebie
-Nie znasz się 
-Jedziemy taksówką, metrem czy idziemy na pieszo ?
-Idziemy na pieszo 
-Prowadź
-Przy okazji trochę poznasz miasto 
-A będziesz moim przewodnikiem ?
-Zapomnij - zachichotałam - to nie dla mnie
-Przecież Ty potrafisz robić wszystko 
-Czy ja tak kiedyś mówiłam ? - uniosłam pytająco jedną brew 
-Nie, ale ja to wiem
-Och - spojrzałam na niego uśmiechnięta
-Zrobiłem listę miejsc, do których chce, żebyś mnie zabrała 
-Co jest na tej liście ?
-Empire State Building, Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Muzeum Historii Naturalnej,Union Square, Muzeum Miasta Nowy Jork, Rockefeller Center
-To wszystko jest oklepane - przewróciłam oczami - całe mnóstwo turystów
-Ja też jestem turystą 
-I tylko dlatego Cię tam zabiorę
 -Wiedziałem, że mi nie odmówisz
-Uważaj, bo się jeszcze możesz zdziwić 
I tak oto po jakimś czasie dotarliśmy pod słynną kamienicę, w której kręcono Sex w Wielkim Mieście. Obowiązkowo Mario zrobił mu zdjęcie, a ja w skrócie mu opowiedziałam zarówno o mieszkaniu bohaterki granej przez wspaniałą Sarah Jessice Parker i o serialu. Pamiętam, że jak jeszcze mieszkałam w Stanach to przychodziłam tu często. Siadałam na schodkach mimo, że to jest zabronione i wyobrażałam sobie, że jestem jedną z przyjaciółek Carrie. To poniekąd pomogło mi przetrwać. A może wtedy tak mi się wydawało ? Już nie wiem sama. 
-Bardzo tu ładnie, ale teraz idziemy jeść. Jestem głodny 
-Ależ oczywiście, chcesz wybrać knajpę ? 
-Nie, masz zielone światło 
-No to chodźmy - puściłam mu oczko 
-Sushi ?
-Nie, sushi możemy zamówić do mieszkania
-Czyli to będzie coś lepszego ?
-Możliwe
Złapałam taksówkę, podałam adres i taksówkach wysadził nas tuż przed restauracją Cherche Midi. Weszliśmy do środka, zajęliśmy stolik, a kelner podał nam menu. 
-Fajnie tu 
-W końcu miałam Ci pokazać najfajniejsze miejsca w Wielkim Jabłku 
-Obiecałaś
-Zawsze dotrzymuje obietnic 
-To prawda 
-Co weźmiesz ?
-Jeszcze się nie zdecydowałem 
-Okej 
Kilkadziesiąt minut później najedzeni i zadowoleni wyszliśmy z restauracji. Nie chciało mi się iść, a chciałam coś jeszcze pokazać mojemu narzeczonemu, więc znowu wybrałam taksówkę. Taka jestem sprytna, a co.
-Gdzie jedziemy ?
-Wiesz co jest między Cherche Midi, a Central Parkiem ?
-Nie mam pojęcia
-Empire State Building
-Chcesz mnie tam zabrać ?
-Yhmm, a w pobliżu Central Parku są Twoje muzea 
-Wszystko zaliczymy dzisiaj ?
-Jutro zaliczymy Union Square i Rockefeller Center
-A potem ?
-A potem pokaże Ci Nowy Jork nie da turystów - zaśmiałam się wesoło 
-Wiesz czego się dowiedziałem ? - spytał patrząc w swój telefon 
-Hmm ?
-Macie tutaj muzeum sexu 
-Mario ! - zawołałam 
-To kiedy tam idziemy ?
-Nigdy - pokręciłam z niedowierzaniem głową - jesteś niemożliwy 
-To komplement ?
-Chciałbyś 
~Later~
-Jesteś gotowy ? - zachichotałam patrząc na budynek Muzeum Historii Naturalnej
-Nie zwiedza się wszystkich muzeów w ciągu jednego dnia - jęknął 
-Trochę byś tu pomieszkał i dowiedziałbyś się, że to nie prawda 
-Nie możemy przyjść tu jutro ?

-Nie
-To o tym muzeum był film z Benem Stillerem 
-Dokładnie
-Myślisz,  że to prawdziwa historia ?
-Żartujesz ?
-Oczywiście - zaśmiał się
-Powinnam się już przyzwyczaić do Twojego poczucia humoru - przewróciłam oczko
-Ciesze się, że wciąż potrafię Cię zaskoczyć - pocałował mnie
-Tylko czasami 
-Dobre i to 
-Wchodzimy ?
-Pewnie 
Weszliśmy do środka dosłownie pięć minut później, ale zrezygnowaliśmy z przewodnika. My zawsze dajemy sobie radę sami. A po za tym ja już tu kiedyś byłam. Gdzie ja nie byłam mieszkając przez trzy lata w Nowym Jorku ? Zwiedzałam wszystko co byłam w stanie, a potem dowiedziałam się co tak naprawdę kryje w sobie to miasto.  
*****

Kochani ! Jutro Wigilia, więc życzę Wam wesołych, rodzinnych, pełnych miłości i szczęścia Świąt. Dużo jedzenia, kolęd i prezentów. A oprócz tego życzę Wam Szczęśliwego Nowego 2016 Roku ! Życzę Wam, żeby w tym nowym roku spełniły się Wasze marzenia i żeby ten rok był dużo lepszy. Buziaki !