poniedziałek, 21 września 2015

Rozdział 41.

[Alex]
~Some Time Later~
Obudziłam się późno, a przynajmniej tak przypuszczałam, bo mojego ukochanego narzeczonego nie było obok. Zerknęłam na zegarek, który stał na mojej szafce nocnej i aż się przeraziłam jak zobaczyłam, że jest po 11. Jak to się stało, że nie obudziłam się wcześniej ? Jak to się stało, że nie obudził mnie płacz Mai ? Owszem niedawno skończyła roczek, ale dalej budzi się w nocy i z samego rana. Powoli wstałam z łóżka, zarzuciłam na ramiona szlafrok i przeszłam do łazienki. Kąpałam się wieczorem, więc po prostu rozczesałam włosy i lekko

podkręciłam końcówki. Namalowałam eyelinerem czarne kreski, wytuszowałam rzęsy, a usta pomalowałam bezbarwną pomadką. Na koniec psiknęłam się najpierw dezodorantem, a następnie ulubionymi perfumami. Przeszłam z łazienki do pomieszczenia obok czyli do garderoby, skąd wyciągnęłam i ubrałam bieliznę, białą bluzkę bez rękawów, zielono-biało-czarne spodnie we wzory i czarne wiązane buty na obcasie. Włosy przełożyłam tak, aby opadały mi na prawę ramie i byłam gotowa. Ze szkatułki na biżuterie wyjęłam jeszcze pierścionek zaręczynowy i ruszyłam na dół w poszukiwaniu moich bliskich. Na dole przy schodach potknęłam się o walizki Mario, które piłkarz zabiera ze sobą na zgrupowanie kadry. Jakoś udało mi się nie przewrócić co wcale nie było takie proste, a potem poszłam do kuchni. Nie było ich tam, w salonie i w drugim pokoju Mai też nie. Obeszłam cały dół i nie znalazłam ich, dopiero jak wyjrzałam przez okno to zauważyłam, że siedzą na tarasie, więc szybko tam wyszłam
-Dzień dobry - usmiechnęłam się
-Cześć - spojrzał na mnie - pięknie wyglądasz
-Tak ? - pocałowałam go w policzek
-Zdecydowanie
-Czemu mnie wcześniej nie obudziłeś ?
-Nie miałem serca, tak słodko spałaś - wyjaśnił
-Cześć księżniczko - pocałowałam Maje w czoło, a ona nieśmiało się uśmiechnęła
-Chcesz coś zjeść skarbie ?
-Zaraz sobie zrobię
-To ja Ci zrobie - podniósł się - tylko zerknij na małą
-Okej
Usiadłam na jednym z kilku krzeseł, wzięłam dziewczynkę na kolana, a on zaczęła mi się wyrywać, bo chciała stać na podłodze. Postawiłam ją tam, a ona zaczęła robić małe kroczki w stronę drzwi tarasowych.
-Gdzie się wybierasz ? - zaśmiałam się idąc za nią
-Ta-ta - powiedziała, a ja się uśmiechnęłam
-Idziesz do taty ?
-Ta-ta - powtórzyła
Jak zobaczyłam, że piłkarz idzie w naszą stronę to wzięłam szybko Maje na ręce, żeby na nią nie wpadł, a potem posadziłam mu ją na kolanach.
-Rozpieszczasz mnie - zabrałam się za jedzenie owsianki
-Staram się - wybuchł śmiechem
-O której masz jutro lot ?
-Chyba po 18
-Jak my sobie bez Ciebie poradzimy ?
-Dacie radę - pocałował mnie w czoło
-Ta-ta - po raz kolejny usłyszeliśmy
-Cały czas to powtarza, może coś chce - zachichotałam
-Po prostu kocha swojego tatusia - puścił mi oczko
-Wiem wiem - uśmiechnęłam się
-Jakie mamy plany na dziś ?
-Chyba nie mamy planów - wzruszyłam ramionami
-Jestem już spakowany i wszystko mam gotowe, więc zdaje się na Ciebie
-Może po prostu posiedzimy w domu i pobędziemy troche razem. W końcu tak długo sie nie będziemy widzieć
-Skąd wiesz, że długo ?
-Jestem pewna, że dostaniesz powołanie na Mistrzostwa
-Chciałbym
-Mario - spojrzałam na ogród, a potem na piłkarza - coś jest nie tak
-Z czym ? - zmarszczył brwi
-Z Marco, coś jest nie tak z Marco
-Serio ? - wybuchł śmiechem - chyba coś Ci się zdaje
-Znam go, to jest mój brat
-Dobrze, ale chodzi Ci o zdrowie czy zachowanie czy coś innego ?
-O zachowanie i o związek z Leną
-Z tego co wiem to dobrze Ci sie układa
-Tak, ale ja widze różnice, zachowuje się dziwnie w stosunku do niej
-Przesadzasz kochanie
-Nie przesadzam - warknęłam - nie rozumiesz mnie
-Okej, to wytłumacz mi jeszcze raz powoli - westchnął nie chcąc się kłócić
-Mam wrażenie, że on powoli ją od siebie odsuwa, ale nie wiem czemu tak jest. Zawsze między nimi dobrze się układało, ale jak widzieliśmy się ostatnio na kolacji to był na prawdę dziwny i tak jakby oschły. Mam wrażenie, że on coś przed nami wszystkimi ukrywa, ale nie wiem co. Muszę z nim pogadać
-Jutro lecimy na zgrupowanie
-Wiem, ale może ...
-Może co ?
-Może Ty z nim pogadasz ?
-Alex - pokręcił z niedowierzaniem głową - ja tego nie zauważyłem no i on nic mi nie powie
-Przyjaźnicie się
-Kochanie - zaczął spokojnie - jeżeli coś się wydarzyło i uczucia Marco osłabły to rozmowa tutaj nie pomoże
-Okej - mruknęłam
-Wiem, że to jest Twój brat i Twoja najlepsza przyjaciółka, ale nie wszystkie związki zawsze przetrwają
-Nie mów tak
-A co mam Ci powiedzieć ?
-Nie wiem - wzruszyłam ramionami
-Zmieńmy temat, co ?
-Tak, to dobry pomysł - przyznałam mu racje
Mój chłopak uśmiechnął się do mnie, a ja wstałam z miejsce i wzięłam brudne naczynia.
-Zaraz wracam
-Alex - zatrzymał mnie
-Hmm ?
-Weź rzeczy to pójdziemy na spacer
-Mam coś wziąć dla Mai ?
-Nie, poradzę sobie
-W porządku
Na początku poszłam do kuchni, gdzie zapakowałam naczynia do zmywarki, a potem poszłam na górę do sypialni i zabrałam swoją torebkę. Upewniłam się, że mam w niej wszystko i z powrotem zeszłam na dół. Mario czekał już na mnie w przed pokoju przy otwartych drzwiach za którymi stał wózek, a w nim siedziała już zniecierpliwiona Maja.
-Może przebiorę się w coś bardziej sportowego ? - spytałam
-Wyglądasz nieziemsko
-Jesteś pewien ?
-Oczywiście
-Przekonałeś mnie - pocałowałam go

-Idziemy - złapał mnie za rękę
-Ja zamknę - wyjęłam z torby klucze i szybko zamknęłam drzwi, a potem otworzyłam furtkę
-Moja mama mówiła, że jakbyś chciała mieć trochę czasu dla siebie to spokojnie możesz dzwonić do niej i ona wtedy zajmie się Mają
-Zapamiętam
-Tylko weź to na poważnie skarbie
-Dobrze - przewróciłam oczami
-Nie chce, żebyś była w kółko zabiegana
-Zawsze jestem zabiegana
-Tak, ale teraz będziesz sama - westchnął
-Czas szybko minie i już niedługo będziesz z nami
-Musisz mi coś obiecać
-Co tylko chcesz
-Przyjedziecie na jakiś mecz
-Przyjedziemy - uśmiechnęłam się - ale mam warunek
-Jaki ?
-Ten mecz to ma być finał albo półfinał - zachichotałam - wtedy przyjedziemy
-Masz wymagania - zaśmiał się
-To oczywiste - puściłam mu oczko
-Co robisz ? - spytał jak zaczęłam grzebać w torbie
-Szukam telefonu - jęknęłam
-Po co Ci ? Chcesz mój ?
-Chce zadzwonić do Leny
Nic nie powiedział tylko przewrócił oczami, a ja w końcu znalazłam swojego iPhone i wykręciłam numer do przyjaciółki.
-Halo ? - spytała wesołym głosem
-Co tam ?
-Wybieram się właśnie do Marco
-To świetnie - zachichotałam
-Jesteś z Mario ?
-Tak, jesteśmy na spacerze
-Może potem się jakoś złapiemy ?
-A możemy jutro wieczorem ? - westchnęłam - chcemy spędzić jak najwięcej czasu spędzić we trójkę
-Znam to - powiedziała i na chwile zamilkła - chodzi mi o spędzenie czasu razem
-No tak - mimowolnie się uśmiechnęłam
-Odezwę się później
-Jasne, rozumiem
-Buziaki
-Cześć - rozłączyłam się
Tym razem wsunęłam telefon do kieszeni, żeby potem go nie szukać i zamyśliłam się na chwilę.
-Uspokoiłaś się ?
-Powiedzmy
-Co u niej ?
-Wybiera się do mojego brata
-To chyba dobrze
-Pewnie, że tak
-Jak nie przestaniesz się tym tak przejmować to nigdzie nie pojadę - zagroził, ale wyczułam w jego głosie rozbawienie
-Nie strasz - zaśmiałam się
[Lena]
Po raz kolejny zmieniłam strój rzucając za siebie poprzednie ciuchy. Niby taki normalny dzień, ale jednak dla mnie bardzo ważny. Wzięłam bardzo długi prysznic, wysuszyłam i wyprostowałam włosy, zrobiłam perfekcyjny makijaż, ale dalej nie wiedziałam w co mam się ubrać. Przejrzałam już chyba wszystkie ciuchy, które miałam w szafie, ale nic mi nie pasowało. Cholercia. W końcu wybrałam bardzo poszarpane jeansy, jasną koszule, białe, sportowe buty, a do tego dobrałam czarną czapkę i czarną małą torebkę na ramie. Stałam przed lustrem
sprawdzając swój wygląd. Może być. Wrzuciłam do torebki telefon, portfel i klucze zarówno moje jak i Marco. Zamówiłam taksówkę i czekając na nią rozmawiałam z moją przyjaciółką, a potem wyszłam ze swojego mieszkania zamykając wcześniej drzwi. Do mojego ukochanego dotarłam po kilkunastu minutach. Weszłam otwierając sobie drzwi, ale jak tylko znalazłam się w salonie to doznałam szoku. Piłkarz siedział na kanapie opierając łokcie o kolana, a twarz schował w dłoniach.
-Marco - szepnęłam - wszystko w porządku ?
-Nie - spojrzał na mnie - muszę Ci coś powiedzieć
-Ja Tobie też
-Zacznij
-Nie, chciałabym, żebyś Ty zaczął
-Tak mi przykro Lena - wstał z miejsca i stanął półtora metra ode mnie
-O co chodzi ?
-Byłaś dla mnie całym światem, zakochałem się w Tobie jak szalony i nie wiem jak to się stało. Nie spodziewałem się tego, ale to się po prostu stało. Jezu, nie wiem jak mam Ci to powiedzieć. Cholera - pokręcił z niedowierzaniem głową - zakochałem się w kimś innym Lena. Jest mi na prawdę głupio, ale muszę być z Tobą szczery. Już chyba po prostu Cię nie kocham
Stałam patrząc na niego z niedowierzaniem i starałam się przyswoić do wiadomości to co powiedzieć. Jego słowa wciąż krążyły po mojej głowie. „Zakochałem się w kimś innym Lena". „Już chyba po prostu Cię nie kocham". "Byłaś dla mnie całym światem".
-Nie - szepnęłam - to nie możliwe
-Przepraszam - przeczesał ręką włosy
-Nigdy nie miałam dobrej opinii o piłkarzach, a potem zaczęłam się Tobą interesować i myślałam, że jesteś inny. Jakimś cudem mnie pokochałeś, pokochałeś mnie mimo, że nie jestem nikim sławnym i bogatym - próbowałam powstrzymać łzy, ale kilka z nich spłynęło po moich policzkach - a Ty okazałeś się takim samym draniem jak inni ! Zabawiłeś się mną, rozkochałeś mnie w sobie, a ja myślałam, że jesteś tym jedynym !
-Lena proszę Cię - chciał do mnie podejść
-Nie - powiedziałam stanowczo - nie zbliżaj się do mnie
-Co chciałaś mi powiedzieć ?
-To już nie ma znaczenia - powiedziałam obojętnie
Ma znaczenia ! To ma ogromne znaczenie ! Powiedz mu Lena !
-Jesteś pewna ?
-Czy możesz mi podać szklankę wody ? - łzy uparcie leciały po moich policzkach
-Tak - spojrzał na mnie zaskoczony - już Ci niosę
Patrzyłam jak oddała się do kuchni, a potem powoli idzie w moją stronę i podaje mi szklankę wody. Jedną rękę położyłam na brzuchu, a drugą złapałam szklankę. I nagle zrobiło mi się stało i zemdlałam.
~Later~
Powoli otworzyłam oczy kompletnie zdezorientowana tym co się wokół mnie dzieje. Wszystko takie białe, jasne, oślepiające. Dopiero po chwili do mnie dotarło gdzie jestem. Szpital. Przywiózł mnie do szpitala. A może to nie on ? Może wezwał pogotowie i został w domu ? Nie kocha mnie już. Nie będzie się mną interesował.
-Pani Leno - usłyszałam i podniosłam głos - jak się pani czuje ?
-Dobrze - usiadłam - czy wszystko jest ok ?
-To chyba ze stresu, proszę się nie przejmować
-Panie doktorze ja jestem w ciąży - powiedziałam cicho
*****
U jednych jest sielanka, a u drugich się psuje ... Jak Wam się podoba ten długo wyczekiwany rozdział ? Mnie się o dziwo podoba :) Liczę na komentarze ! Buziaki