[Alex]
Z uśmiechem na ustach weszłam rano do kuchni i zabrałam się za przyrządzanie pysznej kawy. Maja i Mario wciąż jeszcze spali, ale ja jakoś nie mogłam. Była dopiero szósta, ale słońce już mocno świeciło. Z kubkiem w ręki wyszłam na tak jakby odkryty salon i usiadłam na jednej z kanap. Tu jest cudownie. Wręcz idealnie. Jedyny minus jest taki, że wszystko jest takie otwarte i trzeba pilnować Mai, żeby nie wpadła do basenu, ale dajemy radę. Zresztą ona jest grzeczna.-Dzień dobry
-Dzień dobry - spojrzałam w górę - co tak wcześnie ?
-Powinienem zapytać o to samo
-Nie mogłam spać - wzruszyłam ramionami
-Jet lag
-Pewnie tak, a Maja ?
-Jeszcze śpi
-Przynajmniej ona
-Podoba Ci się ? - usiadł obok mnie
-Jest idealnie - położyłam mu głowę na ramieniu
-Może spróbujesz się jeszcze zdrzemnąć ? - pocałował mnie w czoło - widzę, że jesteś zmęczona
-Już nie zasnę
-To co będziemy robić dopóki Maja się nie obudzi ? - uśmiechnął się
-Na pewno nie to o czym myślisz - zaśmiałam się
-Skąd wiesz o czym myślę ?
-Znam Cię - szepnęłam
-To dobrze
-Mario
-Hmm ?
-Dziękuje
-Już mi dziękowałaś
-Wiem
-Nie ma za co. To dla mnie przyjemność
-Tak się zastanawiam, gdzie pojedziemy w naszą podróż poślubną
-To zależy, gdzie byś chciała
-Nie wiem - wzruszyłam ramionami - gdziekolwiek
-Coś wymyślimy, mamy dużo czasu
-Ile chciałbyś mieć dzieci ?
-Nie myślałem o tym - zaśmiał się - dwoje, może troje
-Jedno już mam
-Mamy - poprawił mnie przy okazji całując mnie w dłoń
-Chcesz ? - spytałam podając mu swój kubek - jeszcze ciepła
-Dziękuje - upił łyk i się skrzywił - za mocna, za gorzka, bez cukru
-Marudzisz - zaśmiałam się
-Nie rozumiem jak można coś takiego pić
-W domu pije inną
-Na szczęście - spojrzał mi w oczy - wiesz co ?
-Co ?
-Zamknij oczy
-Po co ?
-Oj no zamknij - poprosił
-Dziwnie się zachowujesz - mruknęłam, ale mimo to zamknęłam oczy
-Nie otwieraj ich - pocałował mnie namiętnie
-Yhmm
Najpierw położył mnie na kanapie wciąż mnie całując, a potem poczułam jak się unoszę nad ziemią. Z sypialni mieliśmy wyjście tuż przy basenie, więc myślałam, że tam właśnie
zmierzamy. O nie. Ja nie myślałam. Ja miałam nadzieje. I nagle poczułam jakbym leciała w powietrzu i za kilkanaście sekund wylądowałam w wodzie. Wrzucił mnie do basenu ! Zabije go ! No po prostu go zabije !
-Mario ! - wrzasnęłam wynurzając się na powierzchnie - nienawidzę Cię !
-Kochasz mnie - powiedział rozbawiony
-To nie było ani trochę przyjemne
-Nawet na początku ?
-Nawet - warknęłam
-Chodź pomogę Ci - wyciągnął rękę w moim kierunku
-Obejdzie się - chciałam wyjść sama, ale on w tym momencie złapał mnie za ramiona i wciągnął do góry - przez Ciebie jestem cała mokra
-Zaraz wyschniesz
-Mario - jęknęłam
-Dobrze - westchnął - przepraszam
-Idę się przebrać i ogarnąć
-Wybaczyłaś mi ?
-Tak - przewróciłam oczami - zawsze Ci wybaczam
-To przez ten mój urok osobisty - zaśmiał się
Weszłam do naszej sypialni i przeżyłam szok. Mario pościelił nam łóżko i trochę ogarnął. Wow, jestem dumna. Podeszłam do dużych drzwi, rozsunęłam je i spojrzałam na basen, w którym przed chwilą "pływałam".
-Nie miałaś iść się ogarnąć ?
-Idę, chciałam tylko, żeby wpadło tu trochę świeżego powietrza
-Rozumiem
-Możesz iść na górę i zajrzeć do Mai ??
-Pewnie, już lecę - uśmiechnął się
Weszłam do garderoby, wzięłam sobie kostium kąpielowy i zwiewną sukienkę do ubrania. Do tego wzięłam jeszcze japonki i przeszłam do dużej, nowoczesnej (jak cały dom zresztą) łazienki. Zdjęłam mokre ciuchy, rzuciłam je gdzieś na ziemie i weszłam pod prysznic. Szybko się umyłam, wytarłam i stanęłam przed lustrem. Założyłam kostium, a następnie związałam mokre włosy w koka i założyłam sukienkę. Nie chciałam się malować, bo w końcu jestem na wakacjach, a po za tym na pewno będę się kapała w basenie. Zgarnęłam z podłogi swoje ciuchy, rozwiesiłam je na suszarce i opuściłam pomieszczenie.
-Ślicznie wyglądasz
-Normalnie - zachichotałam - ale dziękuje
-Maja ciągle śpi, a ja zrobiłem śniadanie. Masz ochotę ?
-Jasne, a co dobrego zrobiłeś ?
-Jogurt z musli i do tego owoce
-Pycha - uśmiechnęłam się - w jadalni ?
-Na zewnątrz
-W porządku
-Kocham panią panno Reus - przyciągnął mnie do siebie
-Ja również pana kocham panie Gotze - pocałowałam go
-Bogu dzięki za coś takiego jak jet lag
-Będziesz go przeklinał jak mała obudzi się w środku nocy
-Nie kracz - zaśmiał się
Usiedliśmy obok siebie, spojrzałam na śniadanie znajdujące się na stole i uśmiechnęłam się szeroko. Mmm. Aż ślinka cieknie na sam widok. Wzięłam do ręki swoją miseczkę i wrzuciłam do niej wszystkich owoców po trochu.
-Dlaczego zapytałaś mnie o dzieci ?
-Tak po prostu, z ciekawości
-Myślałem, że może chcesz mi coś powiedzieć
-Nie jestem w ciąży, jeśli o to Ci chodzi
-W sumie to nie o to mi chodziło - podrapał się po karku
-A o co ? - zerknęłam na niego
-No wiesz, myślałem, że może masz jakieś plany, kiedy byś chciała i ...
-Kiedy będę gotowa - dokończyłam za niego - wiem wiem, ale ja już jestem gotowa Mario. Jestem z Tobą, zajmuje się Mają i traktuje ją jak własną córkę, ale może po ślubie ? Nie chce, żeby Maja była jedynaczką albo, żeby była jakaś duża różnica wieku
-Po ślubie brzmi rozsądnie
-Chyba wcześniej zaczęliśmy trochę od końca - zaśmiałam się
-Trochę tak - puścił mi oczko
Nagle mój telefon zaczął dzwonić, więc wzięłam go do ręki i zaskoczona spojrzałam na wyświetlać. Roger ? Po co on do mnie dzwoni ?
-Halo ?
-Witaj Alex
-Roger, miło Cię słyszeć
-Co słychać ? Mam nadzieje, że nie dzwonię za późno
-Nie nie, jestem na wakacjach i u mnie jest już rano. Za to u Ciebie jest środek nocy
-To prawda - westchnął - dzwonię, bo mam do Ciebie sprawę
-Zamieniam się w słuch
-Chciałbym się z Tobą spotkać, to nie na telefon
-Wracam za tydzień
-Świetnie - wyczułam, że się uśmiecha - za niecałe cztery tygodnie będę w Dorrtmundzie, może wtedy ?
-Jasne, napisz mi maila z dokładną datą. Jakoś się dogadamy
-W porządku. A gdzie Cię wywiało ?
-Jimbaran - mimowolnie się uśmiechnęłam
-Indonezja, dobry wybór
-Dziękuje, ale w zasadzie do niespodzianka. Nic o tym nie wiedziałam
-W takim razie masz świetnego chłopaka
-Narzeczonego - poprawiłam
-Gratulacje - westchnął - chyba jakoś mi to umknęło
-Zdarza się
-To już nie przeszkadzam, pozdrów Mario i baw się dobrze
-Dziękuje - rozłączyłam się
Odłożyłam telefon na stolik, wróciłam do konsumowania swojego śniadania, ale po chwili zorientowałam się, że mój narzeczony mi się przygląda.
-Czego chciał ?
-Spotkać się, bo ma jakaś sprawę
-Ciekawe
-Nie jesteś chyba zazdrosny, co ?
-Oczywiście, że nie jestem
-Przestań - zaśmiałam się - to tylko mój były szef
-No właśnie. Były !
-Mario o co chodzi ? Nie chciałeś, żebym rezygnowała z kontraktu, a teraz się denerwujesz, że Roger ma do mnie sprawę ? To nic nie znaczy. Na litość boską za dwa lata będę Twoją żoną ! Ufaj mi trochę, proszę Cię
-Dobrze wiesz, że Ci ufam, ja po prostu nie ufam jemu
-Jesteś przerważliwiony
-Możliwe - wzruszył ramionami
-Kocham tylko Ciebie - pocałowałam go - tylko Ciebie
-Ja też Cię kocham - oparł swoje czoło o moje - przepraszam
-Nie gniewam się - westchnęłam - trochę Cię rozumiem
-Tylko trochę ? - zażartował
-Nie przeginaj - szturchnęłam go
-Chyba Maja się obudziła
-Tak, pójdę do niej - poderwałam się z miejsca
-Przygotuje kaszkę - usłyszałam jeszcze jego głos jak wchodziłam po schodach
Weszłam do jednej z dwóch sypialni znajdujących się na górze, podeszłam do łóżeczka i wzięłam zapłakaną dziewczynkę na ręce. Maja zarzuciła mi ręce na szyje i wtuliła się we mnie.
-Już kochanie - pocałowałam ją w czoło - pójdziemy na dół i zjesz sobie śniadanko, dobrze ?
-Tak, dobze
-No to idziemy
Zeszłyśmy na dół, gdzie w kuchni minęłyśmy się z piłkarzem, a następnie wyszłyśmy na zewnątrz. Dla bezpieczeństwa posadziłam ją w krzesełku dla dzieci, a sama usiadłam na kanapie obok. Dziewczynka powoli się rozbudzała i miała już lepszy humor przez co robiła do mnie różne miny i śmiała się jak ja robiłam to samo.
-Proszę - mój narzeczony postawił miseczkę na blacie jej krzesełka
Chciałam sięgnąć po plastikową łyżeczkę, ale zostałam wyprzedzona przez małą blondwłosą istotkę. Próbowałam ją jakoś przechwycić, ale nie udało mi się.
-Nie nie nie !
-Dobrze - uniosłam ręce w geście poddania się - jedz sama
-Tym razem Ty sprzątasz
-Dlaczego ja ?
-Bo Ty jej na to pozwoliłaś
-Pff - prychnęłam
Wstałam, pocałowałam córkę w czoło, zdjęłam sukienkę, którą rzuciłam w Mario i wskoczyłam do basenu. Woda była idealna, niby chłodna, ale jednak nagrzana od słońca. Przepłynęłam kilka długości, a potem nawet nie zmęczona wyszłam na powierzchnie.
-Kochanie - mimo, że byłam mokra to mnie objął
-Słucham ?
-Czy Twoje ciało kiedykolwiek przestanie robić na mnie wrażenie ? - wyszeptał mi do ucha
-Powinnam zapytać o to samo - zachichotałam
-Kocham Ciebie, kocham Twój głos, kocham Twoją figurę - przesunął palcem przez środek mojego brzucha zaczynajac od biodra, a kończąc tuż przy staniku od stroju - kocham w Tobie wszystko
-Dziecko patrzy - powiedziałam tuż po tym jak mnie pocałował
-I tak nic nie rozumie - machnął ręką
-Jest bardzo mądra - uśmiechnęłam się
-Po tatusiu
-Po mamusi - powiedziałam mając na myśli Ann - tak sądzę
-To prawda, była mądrą kobietą
-Żałuje, że nie miałam okazji jej poznać
-Ja też - odsunął się ode mnie - masz ochotę na zimną lemoniadę ?
-Zdecydowanie
Półtorej godziny później szatyn wraz z córką pluskali się w basenie, a ja siedziałam na leżaku z laptopem na kolanach. Maja tak słodko wyglądała w dużych rękawkach z księżniczkami i kołku z wizerunkiem żółtej kaczuszki. Musiałam im zrobić zdjęcie, no po prostu musiałam.
-Wyglądam chociaż dobrze ? - zaśmiał się
-Jak zwykle idealnie
-Gdzie wrzucasz ?
-A gdzie mogę ?
-Dobrze wiesz, że wszędzie tam, gdzie chcesz - przewrócił oczami
-Pewnie na Instagram'a i może na Facebooka
-To wyślij mi przy okazji
-Jasne - uśmiechnęłam się
-Gdzie jest ręcznik Mai tak przy okazji ?
-Leży przy drabince, podać Ci ?
-Nie nie, jeszcze trochę sobie popływamy - pocałował ją w czoło
-W porządku
Otworzyłam skrzynkę mailową, gdzie czekał na mnie mail od mojego byłego szefa. Kliknęłam w wiadomość, żeby od razu ją przeczytać.
____Nadawca: Roger Holmes
Temat: Kolacja ?
Data: 30.08.2014r., 01:52 CEST
Adresat: Alex Reus
Witaj Alex,
Sprawdziłem swój terminarz i do Dortmundu przylatuje 24 września w środę, więc proponuje, żebyśmy spotkali się w piątek tj. 26 września. Co Ty na to ? Proponuje kolacje w jakiejś dobrej restauracji.
Do zobaczenia
Roger Holmes
Prezes Xmodels_____
Kilka razy przeczytałam maila, a potem zabrałam się za pisanie odpowiedzi.
____Nadawca: Alex Reus
Temat: Obiad ?
Data: 30.08.2014r, 09:43 WITA
Adresat: Roger Holmes
Witaj Roger,
Hmm ... kolacja ? Nie wiem czy to dobry pomysł. A może obiad albo lunch ? Możesz wybrać restauracje, mi jest obojętnie. Daj znać co o tym myślisz.
Alex Reus_____
Już miałam zamknąć przeglądarkę, a potem laptopa jak nagle okazało się, że dostałam kolejnego maila. Jezu czy on nie może spać ?!
____Nadawca: Roger Holmes
Temat: Może jednak kolacja ?
Data: 30.08.2014r, 03:45 CEST
Adresat: Alex Reus
Alex,
Już myślałem, że się nie doczekam na opowiedź ;)
Czemu nie chcesz iść ze mną na kolacje ? Boisz się mnie ? To tylko spotkanie biznesowe. Zastanów się jeszcze proszę.
Daj znać jak coś postanowisz.
Roger Holmes
Prezes Xmodels_____
Cholera, o co mu chodzi ?! Może Mario ma racje i Roger chce mnie poderwać ? A może to spotkanie biznesowe to tylko jakiś bullshit ? Cholera. Żadnych kolacji !
____Nadawca: Alex Reus
Temat: Zdecydowanie obiad
Data: 30.08.2014r., 09:51 WITA
Adresat: Roger Holmes
Roger,
Nie boje się z Tobą na kolacje. Uważam, że sprawy biznesowe mogą być spokojnie omówione podczas obiadu, ale ok. Zastanowię się jeszcze, choć nic nie obiecuje.
Idź spać.
Alex Reus_____
Na nic nie czekając wyłączyłam laptopa i odniosłam go do kuchni, gdzie położyłam go na blacie. Wracając na leżak wzięłam jeszcze do ręki szklankę z wcześniej przygotowaną przez Mario lemoniadą i uśmiechnęłam się na widok mojej rodziny. Piłkarz trzymał w ramionach naszą córkę i patrzył na nią jednocześnie z troską i czułością.
-Nie uwierzysz - zaśmiał się cicho
-Co ?
-Zasnęła
-Zasnęła ?!
-Nie wiem jak to się stało
-Poczekaj - poderwałam się z leżaka i podeszłam do drabinki, do której on podpłynął, a raczej podszedł
-Weźmiesz ją
-Tak - uśmiechnęłam się
Delikatnie wzięłam ją w ramiona i owinęłam ją w ręcznik. Usiadłam na kanapie, powoli i delikatnie, żeby jej nie obudzić zdjęłam jej rękawki, a potem kostium kąpielowy. Na koniec owinęłam ją w swój, suchy ręcznik i przytuliłam do siebie.
-Mario - szepnęłam
-Hmm ?
-Przynieś mi dla niej jakieś czyste ubranko do spania
-Pewnie - pocałował mnie w czoło
Kilka minut później dziewczynka była już ubrana i wciąż spała w moich ramionach.
-Gdzie ją położymy ?
-Może tam ?
-A jak spadnie ?
-Przecież cały czas tu jesteśmy, a po za tym jest dużo miejsca
-Masz racje
Położyłam Maje za samym środku dużej, okrągłej huśtawki (o ile można to tak nazwać), która prawie cała oprócz "wejścia" była otoczona miękkimi poduszkami, a nad nią unosił się biały baldachim. Przykryłam jeszcze dziewczynkę cienkim kocykiem i odeszłam dosłownie kilka kroków dalej, żeby usiąść obok swojego ukochanego.
-Co Cię tak zaciekawiło na tym laptopie, że tak intensywnie myślałaś ?
-Wymieniałam maila z Rogerem
-O tej porze ? Przecież u niego jest już chyba 4 nad ranem
-Wiem - westchnęłam
-Nie podobna mi się to - pokręcił z niedowierzaniem głową
-Mi też się to coraz mniej podoba
-To skończ to
-Ale co mam skończyć skoro nic nie ma ?
-Mam nadzieje, że on naprawdę chce się spotykać tylko w sprawach służbowych
-Na pewno - powiedziałam, chociaż sama nie byłam tego pewna
-Mam chwile dla siebie - przyciągnął mnie do siebie
-Wiem i przepraszam
-Przepraszasz ?
-Chyba też jestem zmęczona i chyba się zdrzemnę
-To dobrze - uśmiechnął się - w końcu bardzo wcześnie wstałaś
-Myślisz, że mogę się położyć obok Mai ?
-Myślę, że nawet powinnaś - puścił mi oczko
Wstałam, a zaraz potem pochyliłam się i pocałowałam namiętnie piłkarza. Założyłam jeszcze na siebie swoją sukienkę, a potem położyłam się obok córki. Objęłam ją delikatnie, zamknęłam oczy i zasnęłam bardzo szybko.