[Alex]
Siedzieliśmy sobie na kanapie, ja z laptopem, a Mario oglądał mecz w telewizji. Maja leżała na podłodze w bujanym leżaczku i wpatrywała się w wiszącą nad nią karuzele.-Chyba zabiorę małą na spacer - wyłączył telewizor
-A mecz ?
-Za chwile się kończy, a i tak go już oglądałem
-Okej
-Idziesz z nami ?
-Nie, przygotuje obiad
-Na pewno ?
-Jasne - uśmiechnęłam się
-W porządku - pocałował mnie i wstał, a potem wziął córkę na ręce
-Pomóc Ci coś ?
-Dam radę spokojnie
-Na co masz ochotę ? No wiesz na obiad
-Wszystko co zrobisz będzie pyszne
-Chciałbyś - zaśmiałam się
-Wiem, że tak jest - posłał mi uśmiech - postaramy się być niedługo
-Telefon weź !
-Dobrze - kolejny raz mnie pocałował - pa !
-Pa - zawołałam i poszłam do kuchni
Założyłam fartuch i wyjęłam z lodówki wszystkie potrzebne. Postanowiłam zrobić pierś z indyka na parze i ryżem i warzywami. Kiedy wszystko powoli się robiło to ja zabrałam się za robienie zupy krem z dyni. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, więc szybko poszłam otworzyć. Widziałam, że to mama Ann, ale nie miałam wyjścia musiałam jej otworzyć. Włączyłam dyktafon w telefonie, włożyłam go do kieszeni i otworzyłam drzwi.
-Dzień dobry
-Dzień dobry, czy zastałam może Mario ?
-Jest na spacerze z Mają, ale może pani poczekać
-Chciałabym się wreszcie spotkać z wnuczką
-Ja to rozumiem, ale po prostu źle pani trafia
-Kiedy mogę ich zastać ?
-Nie wiem, może za godzinę, a może za dwie
-Wiesz gdzie poszli ?
-Przykro mi, ale nie
-No dobrze - odpuściła - może przyjdę potem
-W porządku - westchnęłam
-Do widzenia - odwróciła się w stronę drzwi - ach i jeszcze jedno
-Tak ?
-On się Tobą tylko zabawi, tak jak moja córką
-Chyb Pani żartuje - prychnęłam - jakim prawem stwierdza Pani, że Mario zabawił się Ann ? Jakby mu na niej nie zależało to odszedłby od niej od razu jak dowiedział się, że ona jest w ciąży
-To tylko gadanie
-Tak samo jak Pani
-Jeżeli sąd przyzna mu opiekę to jakoś to uszanuje, ale nie dopuszczę, żebyś zastąpiła mojej wnuczce matkę
-Maja potrzebuje matki, a ja nigdy nie zamierzam ukrywać, że to ona ją urodziła
-Naciesz się małą, bo długo już Ci czasu nie zostało - wysyczała
-Grozi mi Pani ?
-Tak. Ja już nawet Cię nie ostrzegam
-Lepiej będzie jak Pani wyjdzie
-To nie jest Twój dom
-Proszę stąd wyjść. Jeżeli chce pani odwiedzić Maje to proszę zadzwonić do Mario i się z nim umówić
-Na pewno to zrobię ! - pogroziła mi palcem i wyszła
Odetchnęłam z ulgą, a po chwili wyłączyłam dyktafon. Wróciłam do kuchni, dokończyłam robić obiad i nakryłam do stołu. Nie wiem jak to wszystko będzie, nie wiem co mama Ann jeszcze odwali. Boje się, że stracimy Maje. Zdjęłam fartuch, odwiesiłam go w odpowiednie miejsce i poszłam do salonu, żeby odpocząć. Miałam nadzieje, że mój chłopak szybko wróci, ale zazwyczaj jak wychodzi z małą na spacer to nie ma go co najmniej godzinę. Wyjęłam z kieszeni telefon i wybrałam do niego numer, ale odebrał dopiero po kilku sygnałach.
-Cześć skarbie
-Hej, kiedy będziecie ?
-Stęskniłaś się już ?
-Pewnie, obiad jest już gotowy
-Wszystko ok ?
-Tak tak
-Będziemy niedługo
-Super, cześć - nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się i odłożyłam telefon.
Nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać, podkuliłam nogi i oparłam brodę o kolana. Teraz jak wszystko znowu zaczęło się układać może znowu się zepsuć. A co jeżeli Mario straci Maje przeze mnie ? Przecież mama Ann nie odpuści, zrobi wszystko, żeby się mnie pozbyć.
Usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi, więc położyłam się na kanapie, zakryłam się kocem i udawałam, że śpię.
-Alex - mój chłopak delikatnie mnie odkrył, a potem przekręciła mnie na plecy - czemu płaczesz ?
-Nie płaczę
-Przecież widzę
-Była tu mama Ann - usiadłam
-Co Ci znowu nagadała ?!
-Mario ja się po prostu boję, że ona Ci zabierze Maje przeze mnie - wybuchłam płaczem
-Skarbie - przytulił mnie mocno - nie zabierze mi Mai, a na pewno nie przez Ciebie
-Nagrałam naszą rozmowę
-To dobrze - pocałował mnie w czoło
-A gdzie Maja ?
-Śpi, zasnęła jak dochodziliśmy do domu
-Pewni jesteś głodny, podam obiad - chciałam się podnieść
-Poczekaj - posadził mnie sobie na kolanach, obiad nie ucieknie
-Wie - uśmiechnęłam się
-Nie przejmuj się nią, dobrze ?
-N dobrze, ale ...
-Nie ma żadnego ale
-Ok - westchnęłam
-Kocham Cię bardzo - pocałował mnie
-Ja też Cię kocham
-Przepraszam - zsunął mnie ze swoich kolan jak zadzwonił jego telefon
-Pójdę podać obiad - ruszyłam w stronę kuchni
Najpierw podgrzałam zupę, nalałam do dwóch miseczek po porcji i postawiłam je na stole.
-Mario, chodź jeść
-Już idę - zaraz pojawił się obok mnie - dzwoniła mama Ann
-Tak i co ?
-Chciałaby się dzisiaj spotkać z Mają
-Tutaj ?
-Tak
-O której będzie ?
-Za jakieś 2 godziny
-Aha - zabrałam się za jedzenie obiadu
Jak tylko zjadłam zupę to wstawałam, żeby nałożyć nam drugie danie.
-Smacznego - chłopak złapał mnie za dłoń
-Dziękuje - wyrwałam mu ją
-O co chodzi ?
-O nic
-Alex proszę Cię
-Jestem zmęczona i tyle
-W sobotę idziesz na kolacje z Rogerem, tak ? - zmienił temat
-Tak
-A potem ?
-Co potem ? - spojrzałam na niego
-Co robisz po kolacji
-Wracam do domu
-Możesz przyjechać do mnie
-Nie wiem czy to jest dobry pomysł
-Czemu ?
-Bo nie wiem o której będę wracała
-To najwyżej dasz mi jeszcze znać
-Okej
Reszta naszego posiłku minęła nam w ciszy. Wstawałam z miejscu, zabrałam wszystkie naczynia ze stołu i po kolei włożyłam je do zmywarki. Uruchomiłam ją i usiadłam na blacie przyglądając się Mario, który cały czas siedział przy stole.
-Pójdę do siebie
-Czemu ?
-Nie za bardzo chce spotkać mamę Ann
-To możesz poczekać na górze
-Nie, lepiej będzie jak pójdę
-W porządku - westchnął
-Pójdę po swoje rzeczy na górę
-Poczekaj, mamy jeszcze czas
-Zadzwoń jak skończycie - pocałowałam go w policzek
Pobiegłam na górę, zabrałam swoja torebkę i z powrotem zeszłam na dół.
-Pa kochanie - pocałowałam go - już za Tobą tęsknie
-Ja za Tobą też
-Odprowadzisz mnie do samochodu ?
-Pewnie, że tak
W przedpokoju założyłam buty i razem wyszliśmy z domu. Jeszcze zanim wsiadłam do samochodu pożegnaliśmy się czule, a potem odjechałam w stronę domu mojego brata. Zaparkowałam auto w garażu, weszłam do środka i zdjęłam buty. Torebkę jak zwykle zostawiłam na półce i dopiero poszłam dalej.
-Jestem ! - zawołałam
-Hej - moja przyjaciółka do mnie podbiegła i mnie przytuliła
-Cześć, mojego brata nie ma ?
-Skoczył na chwile do sklepu
-Rozumiem - zaśmiałam się
-Chcesz coś zjeść ?
-Nie, jadłam obiad u Mario
-Ach nie pomyślałam - zaśmiała się
-Co ciekawego robiliście ?
-Nic - machnęła ręką - oglądaliśmy jakiś film
-Tak to się teraz nazywa - zażartowałam
-No pewnie, że tak
-Mam ochotę na kawę, chcesz ?
-Poproszę
Razem poszłyśmy do kuchni, gdzie zrobiłam dwie pyszne kawy i pokroiłam ciasto, które znalazłam w lodówce. Usiadłyśmy przy stole i rozmawiałyśmy. Mniej więcej jak kończyłam już kawę to mój brat wrócił do domu i się z nami przywitał.
-Przywiozłeś nam coś dobrego ?
-Niestety - zaśmiał się
-Ale ciasto kupiłeś
-Wczoraj kupiłem
-No tak, mówię o tym co znalazłam w lodówce
-I jak ?
-Pyszne - uśmiechnęłam się
-To chyba dobrze
-Wspaniale
-Co tak szybko wróciłaś ?
-Mario umówił się z mamą Ann, a ona nie za bardzo mnie lubi
-Rozumiem - podrapał się po brodzie
-Uciekam do siebie, a Wy róbcie co chcecie
-O to się nie martw
-Jakżebym śmiała - puściłam mu oczko
Zabrałam z przedpokoju swoją torebkę, a następnie udałam się do swojej sypialni. Otworzyłam
drzwi balkonowe, żeby trochę się przewietrzyło, włączyłam laptopa, a sama poszłam do łazienki. Związałam włosy w wysokiego kucyka, zmyłam makijaż, a w garderobie przebrałam się w szare, dresowe szorty i luźną czarną bluzkę na ramiączka. Na zewnątrz było powyżej 25 stopni, ale ja uwielbiam taką pogodę. Wróciłam do sypialni, położyłam się na łóżku i wzięłam do ręki laptopa. Przejrzałam tylko najnowsze newsy i weszłam na YouTube, gdzie puściłam jakąś playlistę. Odłożyłam grającego laptopa na bok i położyłam się zamykając oczy. Starałam się nie myśleć o tym co się dzieje u Mario i jak przebiega jego spotkanie z panią Brommel. Muszę poczekać, aż sam do mnie zadzwoni i powie mi co i jak.
-Cześć skarbie
-Hej, kiedy będziecie ?
-Stęskniłaś się już ?
-Pewnie, obiad jest już gotowy
-Wszystko ok ?
-Tak tak
-Będziemy niedługo
-Super, cześć - nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się i odłożyłam telefon.
Nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać, podkuliłam nogi i oparłam brodę o kolana. Teraz jak wszystko znowu zaczęło się układać może znowu się zepsuć. A co jeżeli Mario straci Maje przeze mnie ? Przecież mama Ann nie odpuści, zrobi wszystko, żeby się mnie pozbyć.
Usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi, więc położyłam się na kanapie, zakryłam się kocem i udawałam, że śpię.
-Alex - mój chłopak delikatnie mnie odkrył, a potem przekręciła mnie na plecy - czemu płaczesz ?
-Nie płaczę
-Przecież widzę
-Była tu mama Ann - usiadłam
-Co Ci znowu nagadała ?!
-Mario ja się po prostu boję, że ona Ci zabierze Maje przeze mnie - wybuchłam płaczem
-Skarbie - przytulił mnie mocno - nie zabierze mi Mai, a na pewno nie przez Ciebie
-Nagrałam naszą rozmowę
-To dobrze - pocałował mnie w czoło
-A gdzie Maja ?
-Śpi, zasnęła jak dochodziliśmy do domu
-Pewni jesteś głodny, podam obiad - chciałam się podnieść
-Poczekaj - posadził mnie sobie na kolanach, obiad nie ucieknie
-Wie - uśmiechnęłam się
-Nie przejmuj się nią, dobrze ?
-N dobrze, ale ...
-Nie ma żadnego ale
-Ok - westchnęłam
-Kocham Cię bardzo - pocałował mnie
-Ja też Cię kocham
-Przepraszam - zsunął mnie ze swoich kolan jak zadzwonił jego telefon
-Pójdę podać obiad - ruszyłam w stronę kuchni
Najpierw podgrzałam zupę, nalałam do dwóch miseczek po porcji i postawiłam je na stole.
-Mario, chodź jeść
-Już idę - zaraz pojawił się obok mnie - dzwoniła mama Ann
-Tak i co ?
-Chciałaby się dzisiaj spotkać z Mają
-Tutaj ?
-Tak
-O której będzie ?
-Za jakieś 2 godziny
-Aha - zabrałam się za jedzenie obiadu
Jak tylko zjadłam zupę to wstawałam, żeby nałożyć nam drugie danie.
-Smacznego - chłopak złapał mnie za dłoń
-Dziękuje - wyrwałam mu ją
-O co chodzi ?
-O nic
-Alex proszę Cię
-Jestem zmęczona i tyle
-W sobotę idziesz na kolacje z Rogerem, tak ? - zmienił temat
-Tak
-A potem ?
-Co potem ? - spojrzałam na niego
-Co robisz po kolacji
-Wracam do domu
-Możesz przyjechać do mnie
-Nie wiem czy to jest dobry pomysł
-Czemu ?
-Bo nie wiem o której będę wracała
-To najwyżej dasz mi jeszcze znać
-Okej
Reszta naszego posiłku minęła nam w ciszy. Wstawałam z miejscu, zabrałam wszystkie naczynia ze stołu i po kolei włożyłam je do zmywarki. Uruchomiłam ją i usiadłam na blacie przyglądając się Mario, który cały czas siedział przy stole.
-Pójdę do siebie
-Czemu ?
-Nie za bardzo chce spotkać mamę Ann
-To możesz poczekać na górze
-Nie, lepiej będzie jak pójdę
-W porządku - westchnął
-Pójdę po swoje rzeczy na górę
-Poczekaj, mamy jeszcze czas
-Zadzwoń jak skończycie - pocałowałam go w policzek
Pobiegłam na górę, zabrałam swoja torebkę i z powrotem zeszłam na dół.
-Pa kochanie - pocałowałam go - już za Tobą tęsknie
-Ja za Tobą też
-Odprowadzisz mnie do samochodu ?
-Pewnie, że tak
W przedpokoju założyłam buty i razem wyszliśmy z domu. Jeszcze zanim wsiadłam do samochodu pożegnaliśmy się czule, a potem odjechałam w stronę domu mojego brata. Zaparkowałam auto w garażu, weszłam do środka i zdjęłam buty. Torebkę jak zwykle zostawiłam na półce i dopiero poszłam dalej.
-Jestem ! - zawołałam
-Hej - moja przyjaciółka do mnie podbiegła i mnie przytuliła
-Cześć, mojego brata nie ma ?
-Skoczył na chwile do sklepu
-Rozumiem - zaśmiałam się
-Chcesz coś zjeść ?
-Nie, jadłam obiad u Mario
-Ach nie pomyślałam - zaśmiała się
-Co ciekawego robiliście ?
-Nic - machnęła ręką - oglądaliśmy jakiś film
-Tak to się teraz nazywa - zażartowałam
-No pewnie, że tak
-Mam ochotę na kawę, chcesz ?
-Poproszę
Razem poszłyśmy do kuchni, gdzie zrobiłam dwie pyszne kawy i pokroiłam ciasto, które znalazłam w lodówce. Usiadłyśmy przy stole i rozmawiałyśmy. Mniej więcej jak kończyłam już kawę to mój brat wrócił do domu i się z nami przywitał.
-Przywiozłeś nam coś dobrego ?
-Niestety - zaśmiał się
-Ale ciasto kupiłeś
-Wczoraj kupiłem
-No tak, mówię o tym co znalazłam w lodówce
-I jak ?
-Pyszne - uśmiechnęłam się
-To chyba dobrze
-Wspaniale
-Co tak szybko wróciłaś ?
-Mario umówił się z mamą Ann, a ona nie za bardzo mnie lubi
-Rozumiem - podrapał się po brodzie
-Uciekam do siebie, a Wy róbcie co chcecie
-O to się nie martw
-Jakżebym śmiała - puściłam mu oczko
Zabrałam z przedpokoju swoją torebkę, a następnie udałam się do swojej sypialni. Otworzyłam
drzwi balkonowe, żeby trochę się przewietrzyło, włączyłam laptopa, a sama poszłam do łazienki. Związałam włosy w wysokiego kucyka, zmyłam makijaż, a w garderobie przebrałam się w szare, dresowe szorty i luźną czarną bluzkę na ramiączka. Na zewnątrz było powyżej 25 stopni, ale ja uwielbiam taką pogodę. Wróciłam do sypialni, położyłam się na łóżku i wzięłam do ręki laptopa. Przejrzałam tylko najnowsze newsy i weszłam na YouTube, gdzie puściłam jakąś playlistę. Odłożyłam grającego laptopa na bok i położyłam się zamykając oczy. Starałam się nie myśleć o tym co się dzieje u Mario i jak przebiega jego spotkanie z panią Brommel. Muszę poczekać, aż sam do mnie zadzwoni i powie mi co i jak.
Hah! Czekałam czekałam i się doczekałam:) Pisz dalej! Nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńdalszego rozwoju sytuacji
Fajny ale nic ciekawego sie nie działo . Czekam na następny . Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny . Z reszta jak każdy
OdpowiedzUsuńRozdział świetny masz talent dziewczyno :) Kiedy bd następny ??
OdpowiedzUsuńSię porobiło.. ale ta mama Ann uparta -,- żeby się rzeczywiście nie okazało, że będzie chciała zabrać Maję od Mario!! Alex też bardzo denerwuje się tą sytuacją.. mam nadzieję, że mimo wszystko Maja zostanie u Götze, a ten wychowa ją razem z Alex i wszystko dobrze się skończy.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn /Borussen09