[Alex]
~Saturday Evening~
Za mniej więcej godzinę jestem umówiona z Rogerem, a nawet nie zaczęłam się szykować. Nie czuje potrzeby szykowania się jakoś bardzo, bo w końcu to tylko mój szef, a nie mój ukochany chłopak, ale wypada chociaż trochę się ogarnąć. Przegrzebałam całą garderobę w poszukiwaniu jakiegoś stosownego stroju. W końcu wybrałam długą spódnicę w kolorze fuksji, białą bluzkę
na ramiączka i jasno brązową kurtkę skórzaną. Do tego dobrałam beżowe sandałki na obcasie, turkusową torebkę, dwie złote bransoletki i kolorowy naszyjnik. Ubrałam wszystko szybko i poszłam do łazienki. Włosy związałam w kucyka, oczy podkreśliłam eyelinerem, a na usta nałożyłam czerwoną szminkę. Włożyłam do torebki telefon, portfel, kluczę i szminkę. Zeszłam na dół stukając obcasami o drewniane schody, a mój brat, który siedział w salonie na mnie spojrzał.
-Wybierasz się gdzieś ?
-Idę na kolacje z Rogerem
-Co na to Mario ?
-Nic - wzruszyłam ramionami
-Widzisz się z nim potem ?
-Jeszcze nie wiem
-A co z mamą Ann ?
-Cały czas to samo - westchnęłam - szkoda gadać
-Będzie dobrze - uśmiechnął się - zobaczysz
-Mam nadzieje - również się uśmiechnęłam - dobra lecę
-Baw się dobrze
-Okej - zaśmiałam się
Wyszłam z domu i samochód mojego szefa stał już przed bramą, więc dość szybko do niego wsiadłam.
-Dobry wieczór - uśmiechnęłam się
-Dobry wieczór, ślicznie wyglądasz
-Dziękuje bardzo
-Zarezerwowałem nam stolik
-To dobrze
-Twój chłopak nie ma problemu z tym, że razem wychodzimy ?
-Nie
-Chciałem Ci coś zaproponować, ale to już potem
-W porządku, mam się bać ?
-Nie - zaśmiał się - absolutnie
Po jakimś czasie dojechaliśmy do restauracji, szef otworzył mi każde drzwi po drodze przez które przechodziliśmy i zajęliśmy odpowiedni stolik. Na początku zamówiliśmy tylko białe wino, ale potem Rogerowi się przypomniało, że nie może pić, więc sama raczyłam się tym trunkiem.
-O jakiej propozycji mówiłeś ?
-Chciałbym, żebyś wystąpiła w sesji zdjęciowej sukni ślubnych
-Sukni ślubnych ?
-Tak, sesja odbywa się w Dortmundzie, a Ty jesteś idealną osobą
-Prześlesz mi wszystko mailem ?
-Oczywiście - uśmiechnął się
-Okej, jak się zapoznam to dam Ci znać
-W porządku
-A co w Berlinie ?
-Dobrze, nic się nie zmienia
-Jesteś fanem piłki ?
-Niekoniecznie - zaśmiał się
-Och nie - puściłam mu oczko
-A Ty zawsze byłaś fanką ?
-Tak, nie zapominaj, że mój brat jest piłkarzem
-Brat, chłopak, ktoś jeszcze ?
-Nie - pokręciłam przecząco głową
-A ojciec ?
-Nie ważne - westchnęłam - nie chce o tym rozmawiać
-Przepraszam
-Daj spokój
-Jak Ci się podobało w Nowym Jorku ?
-Zupełnie inaczej niż tutaj. Tam żyje się strasznie szybko, pracuje się dużo i nie myśli się za dużo. A tutaj robisz co chcesz, żyjesz powoli i dajesz radę
-Rozumiem, że wolisz Dortmund ?
-Zdecydowanie
-Czyli nigdy mam Ci nie proponować wyjazdu ? - zażartował
-Zapomnij - zaśmiałam się - a po za tym mam zapisane w kontrakcie, że nie będę wyjeżdżała na dłużej niż 2 tygodnie
-Cholera - zaśmiał się
-No widzisz jakiego masz pecha
-Kochana do której masz czas ?
-Pytasz serio ?
-Oczywiście
-Wracam o której chce, więc nie zadawaj głupich pytań
-Wybacz
Dostaliśmy nasze zamówienie, więc zakończyliśmy na chwile naszą rozmowę i zabraliśmy się za jedzenie. Moje danie było na prawdę pyszne, a ja byłam ostro głodna, więc dość szybko pochłonęłam zawartość talerza.
-I jak ?
-Pyszne
-Czyli zadowolona ?
-Pewnie
-Jeszcze wina ?
-Nie dziękuje - zaśmiałam się - chcesz mnie upić ?
-A co myślałaś ? - teraz to on się zaśmiał
-Przykro mi, ale nie tym razem
-Będę jeszcze próbował - puścił mi oczko
Zamówiliśmy deser, który zjedliśmy szybciej niż dostaliśmy. Roger zapłacił i wyszliśmy z restauracji.
-Masz ochotę na jakiś spacer ?
-To zależy, która jest godzina
-Dochodzi 22 - spojrzał na zegarek
-Tak późno ? - zdziwiłam się
-Czas szybko leci
-W takim razie musimy przełożyć ten spacer - uśmiechnęłam się
-Okej, ale trzymam Cię za słowo
-W porządku - zaśmiałam się
-Zawieźć Cię do domu ?
-Nie, do Mario. Pokieruje Cię
-Niech będzie
Wsiedliśmy do auta, przez całą drogę rozmawialiśmy i w niektórych momentach mówiłam mu gdzie ma skręcić. Zatrzymał się przed posesją mojego chłopaka, zgasił silnik i otworzył mi drzwi.
-Dobrze się bawiłem
-Ja też, dziękuje
-Do zobaczenia. Mam nadzieje
-Do zobaczenia - posłałam mu uśmiech
-Odezwę się - pocałował mnie w policzek - śpij dobrze
-Dobranoc
Wyciągnęłam z torebki kluczę od domu i weszłam do środka. Starałam się zachowywać cicho, żeby zrobić mu niespodziankę. Zdjęłam buty, odłożyłam torebkę na półkę i chciałam wejść dalej. Nagle do pomieszczenia wszedł piłkarz i zagrodził mi drogę.
-Co za niespodzianka - uśmiechnął się
-Cześć - zachichotałam - przeszkadzam ?
-Bardzo się cieszę, że jesteś - podszedł blisko mnie
-Ja też - zarzuciłam mu ręce na szyje
-Jak było ?
-W porządku
-Ale ?
-Ale z Tobą byłoby lepiej
-Wiesz co, bardzo się za Tobą stęskniłem
-I co w związku z tym ?
-Teraz kochanie to ja się Tobą zajmę - pocałował mnie namiętnie
Ściągnął ze mnie kurtkę, a potem delikatnie zsunął spódnicę, tak, że byłam tylko w bluzce i w bieliźnie. Nie chcąc pozostać mu dłużną zdjęłam jego T-shirt i rzuciłam go na podłogę. Chłopak wziął mnie na ręce i powoli niósł mnie na górę, a ja po drodze zdjęłam swoją bluzkę, która wylądowała na jednym ze schodów. W drodze do sypialni byłam chyba obita o każdą ścianę, ale nie zwracałam na to specjalnie uwagi. Nie to w tej chwili się najbardziej liczyło.
-Przepraszam - mruknął jak kolejny raz wylądowałam na czymś twardym, tym razem na drzwiach
-Przeżyje - zamknęłam mu usta pocałunkiem
Mario położył mnie tym razem o dziwo delikatnie na łóżku i zdjął swoje spodnie. Potem pozbył się naszej bielizny i pochylił się nade mną.
-Jestem cudowna - całował każdy skrawek mojego nagiego ciała
-Mmm - jęknęłam
-Kocham Cię - szepnął
Po wszystkim leżałam w niego wtulona i starałam się uspokoić swój oddech.
-Musimy posprzątać na dole - zaśmiałam się
-Zrobimy to rano
-No raczej, nie zamierzam już wychodzić z domu
-Cieszę się, że do mnie przyjechałaś
-Taki miałam plan od początku
-I co ciekawego się działo ?
-Nic - wzruszyłam ramionami - gadaliśmy, jedliśmy i tyle
-Rozumiem
-Zaproponował mi udział w sesji zdjęciowej sukni ślubnych, ale to jeszcze nic pewnego
-To znak - puścił mi oczko
-Z pewnością - pocałowałam go - idziemy spać
-Jak sobie życzy mój skarb
-Dobranoc
-Dobranoc kochanie. Kolorowych snów
~Morning~
Pomijając fakt, że z samego rana obudziła nas Maja i wzięliśmy ją do łóżka to jeszcze później do drzwi zaczął dzwonić natarczywie dzwonek. Piłkarz niechętnie poszedł otworzyć, a ja narzuciłam na siebie jego koszule i zeszłam na dół. Zdążyłam podejść do niego, a on akurat otworzył drzwi. Zobaczyliśmy chłopaków z drużyny z trenerem na czele.
-Chyba w czymś przeszkodziliśmy - wybuchli śmiechem
-Ee ... nie
-A widziałaś się w lustrze ?
-Pff - prychnęłam i odwróciłam się w stronę lustra
Okej, mieli racje. Miałam potargane włosy, rozmazany makijaż, dwie malinki na szyi i oczywiście koszule mojego chłopaka.
-Wchodźcie
Piłkarze powoli zaczęli wlewać się do środka, a ja sprzątałam wszystkie nasze ciuchy.
-To chyba jednak wczorajsza akcja - zaśmiał się ktoś
-Bardzo zabawne bardzo
-Kochanie zrobisz mi kawę ?
-Sam sobie zrób - zmroziłam go wzrokiem - i ubierz się przy okazji
-Oj no zapomniałem, że narada jest u mnie
-To masz problem
-Proszę tylko o kawę
-Dobra - przewróciłam oczami
Poszłam do kuchni, wstawiłam wodę na kawę i wyjęłam z szafki kubek. Zrobiłam mojemu chłopakowi kawę rozpuszczalną z mlekiem i przez chwilę stałam opierając się o blat. W końcu się ruszyłam, zaniosłam mu kawę i wróciłam na górę się przebrać. Założyłam tylko jakieś krótkie spodenki, a koszule zostawiłam. Związałam włosy w wysokiego kucyka i zmyłam makijaż. Pościeliłam łóżko, wstawiłam pranie i chciałam zając się córką Mario, ale o dziwo spała. No i w taki o to sposób nie pozostało mi nic innego jak siedzenie i czekanie. Albo Maja się obudzi albo zostaniemy we trójkę w domu. Jak można się domyślić raczej to drugie. Wnioskuje, bo hałasie jaki dochodzi z salonu, że tak szybko się nie pożegnają. Czy ja muszę mieć takiego pecha, że ta narada jest akurat dzisiaj ? No szkoda gadać jak Boga kocham.
na ramiączka i jasno brązową kurtkę skórzaną. Do tego dobrałam beżowe sandałki na obcasie, turkusową torebkę, dwie złote bransoletki i kolorowy naszyjnik. Ubrałam wszystko szybko i poszłam do łazienki. Włosy związałam w kucyka, oczy podkreśliłam eyelinerem, a na usta nałożyłam czerwoną szminkę. Włożyłam do torebki telefon, portfel, kluczę i szminkę. Zeszłam na dół stukając obcasami o drewniane schody, a mój brat, który siedział w salonie na mnie spojrzał.
-Wybierasz się gdzieś ?
-Idę na kolacje z Rogerem
-Co na to Mario ?
-Nic - wzruszyłam ramionami
-Widzisz się z nim potem ?
-Jeszcze nie wiem
-A co z mamą Ann ?
-Cały czas to samo - westchnęłam - szkoda gadać
-Będzie dobrze - uśmiechnął się - zobaczysz
-Mam nadzieje - również się uśmiechnęłam - dobra lecę
-Baw się dobrze
-Okej - zaśmiałam się
Wyszłam z domu i samochód mojego szefa stał już przed bramą, więc dość szybko do niego wsiadłam.
-Dobry wieczór - uśmiechnęłam się
-Dobry wieczór, ślicznie wyglądasz
-Dziękuje bardzo
-Zarezerwowałem nam stolik
-To dobrze
-Twój chłopak nie ma problemu z tym, że razem wychodzimy ?
-Nie
-Chciałem Ci coś zaproponować, ale to już potem
-W porządku, mam się bać ?
-Nie - zaśmiał się - absolutnie
Po jakimś czasie dojechaliśmy do restauracji, szef otworzył mi każde drzwi po drodze przez które przechodziliśmy i zajęliśmy odpowiedni stolik. Na początku zamówiliśmy tylko białe wino, ale potem Rogerowi się przypomniało, że nie może pić, więc sama raczyłam się tym trunkiem.
-O jakiej propozycji mówiłeś ?
-Chciałbym, żebyś wystąpiła w sesji zdjęciowej sukni ślubnych
-Sukni ślubnych ?
-Tak, sesja odbywa się w Dortmundzie, a Ty jesteś idealną osobą
-Prześlesz mi wszystko mailem ?
-Oczywiście - uśmiechnął się
-Okej, jak się zapoznam to dam Ci znać
-W porządku
-A co w Berlinie ?
-Dobrze, nic się nie zmienia
-Jesteś fanem piłki ?
-Niekoniecznie - zaśmiał się
-Och nie - puściłam mu oczko
-A Ty zawsze byłaś fanką ?
-Tak, nie zapominaj, że mój brat jest piłkarzem
-Brat, chłopak, ktoś jeszcze ?
-Nie - pokręciłam przecząco głową
-A ojciec ?
-Nie ważne - westchnęłam - nie chce o tym rozmawiać
-Przepraszam
-Daj spokój
-Jak Ci się podobało w Nowym Jorku ?
-Zupełnie inaczej niż tutaj. Tam żyje się strasznie szybko, pracuje się dużo i nie myśli się za dużo. A tutaj robisz co chcesz, żyjesz powoli i dajesz radę
-Rozumiem, że wolisz Dortmund ?
-Zdecydowanie
-Czyli nigdy mam Ci nie proponować wyjazdu ? - zażartował
-Zapomnij - zaśmiałam się - a po za tym mam zapisane w kontrakcie, że nie będę wyjeżdżała na dłużej niż 2 tygodnie
-Cholera - zaśmiał się
-No widzisz jakiego masz pecha
-Kochana do której masz czas ?
-Pytasz serio ?
-Oczywiście
-Wracam o której chce, więc nie zadawaj głupich pytań
-Wybacz
Dostaliśmy nasze zamówienie, więc zakończyliśmy na chwile naszą rozmowę i zabraliśmy się za jedzenie. Moje danie było na prawdę pyszne, a ja byłam ostro głodna, więc dość szybko pochłonęłam zawartość talerza.
-I jak ?
-Pyszne
-Czyli zadowolona ?
-Pewnie
-Jeszcze wina ?
-Nie dziękuje - zaśmiałam się - chcesz mnie upić ?
-A co myślałaś ? - teraz to on się zaśmiał
-Przykro mi, ale nie tym razem
-Będę jeszcze próbował - puścił mi oczko
Zamówiliśmy deser, który zjedliśmy szybciej niż dostaliśmy. Roger zapłacił i wyszliśmy z restauracji.
-Masz ochotę na jakiś spacer ?
-To zależy, która jest godzina
-Dochodzi 22 - spojrzał na zegarek
-Tak późno ? - zdziwiłam się
-Czas szybko leci
-W takim razie musimy przełożyć ten spacer - uśmiechnęłam się
-Okej, ale trzymam Cię za słowo
-W porządku - zaśmiałam się
-Zawieźć Cię do domu ?
-Nie, do Mario. Pokieruje Cię
-Niech będzie
Wsiedliśmy do auta, przez całą drogę rozmawialiśmy i w niektórych momentach mówiłam mu gdzie ma skręcić. Zatrzymał się przed posesją mojego chłopaka, zgasił silnik i otworzył mi drzwi.
-Dobrze się bawiłem
-Ja też, dziękuje
-Do zobaczenia. Mam nadzieje
-Do zobaczenia - posłałam mu uśmiech
-Odezwę się - pocałował mnie w policzek - śpij dobrze
-Dobranoc
Wyciągnęłam z torebki kluczę od domu i weszłam do środka. Starałam się zachowywać cicho, żeby zrobić mu niespodziankę. Zdjęłam buty, odłożyłam torebkę na półkę i chciałam wejść dalej. Nagle do pomieszczenia wszedł piłkarz i zagrodził mi drogę.
-Co za niespodzianka - uśmiechnął się
-Cześć - zachichotałam - przeszkadzam ?
-Bardzo się cieszę, że jesteś - podszedł blisko mnie
-Ja też - zarzuciłam mu ręce na szyje
-Jak było ?
-W porządku
-Ale ?
-Ale z Tobą byłoby lepiej
-Wiesz co, bardzo się za Tobą stęskniłem
-I co w związku z tym ?
-Teraz kochanie to ja się Tobą zajmę - pocałował mnie namiętnie
Ściągnął ze mnie kurtkę, a potem delikatnie zsunął spódnicę, tak, że byłam tylko w bluzce i w bieliźnie. Nie chcąc pozostać mu dłużną zdjęłam jego T-shirt i rzuciłam go na podłogę. Chłopak wziął mnie na ręce i powoli niósł mnie na górę, a ja po drodze zdjęłam swoją bluzkę, która wylądowała na jednym ze schodów. W drodze do sypialni byłam chyba obita o każdą ścianę, ale nie zwracałam na to specjalnie uwagi. Nie to w tej chwili się najbardziej liczyło.
-Przepraszam - mruknął jak kolejny raz wylądowałam na czymś twardym, tym razem na drzwiach
-Przeżyje - zamknęłam mu usta pocałunkiem
Mario położył mnie tym razem o dziwo delikatnie na łóżku i zdjął swoje spodnie. Potem pozbył się naszej bielizny i pochylił się nade mną.
-Jestem cudowna - całował każdy skrawek mojego nagiego ciała
-Mmm - jęknęłam
-Kocham Cię - szepnął
Po wszystkim leżałam w niego wtulona i starałam się uspokoić swój oddech.
-Musimy posprzątać na dole - zaśmiałam się
-Zrobimy to rano
-No raczej, nie zamierzam już wychodzić z domu
-Cieszę się, że do mnie przyjechałaś
-Taki miałam plan od początku
-I co ciekawego się działo ?
-Nic - wzruszyłam ramionami - gadaliśmy, jedliśmy i tyle
-Rozumiem
-Zaproponował mi udział w sesji zdjęciowej sukni ślubnych, ale to jeszcze nic pewnego
-To znak - puścił mi oczko
-Z pewnością - pocałowałam go - idziemy spać
-Jak sobie życzy mój skarb
-Dobranoc
-Dobranoc kochanie. Kolorowych snów
~Morning~
Pomijając fakt, że z samego rana obudziła nas Maja i wzięliśmy ją do łóżka to jeszcze później do drzwi zaczął dzwonić natarczywie dzwonek. Piłkarz niechętnie poszedł otworzyć, a ja narzuciłam na siebie jego koszule i zeszłam na dół. Zdążyłam podejść do niego, a on akurat otworzył drzwi. Zobaczyliśmy chłopaków z drużyny z trenerem na czele.
-Chyba w czymś przeszkodziliśmy - wybuchli śmiechem
-Ee ... nie
-A widziałaś się w lustrze ?
-Pff - prychnęłam i odwróciłam się w stronę lustra
Okej, mieli racje. Miałam potargane włosy, rozmazany makijaż, dwie malinki na szyi i oczywiście koszule mojego chłopaka.
-Wchodźcie
Piłkarze powoli zaczęli wlewać się do środka, a ja sprzątałam wszystkie nasze ciuchy.
-To chyba jednak wczorajsza akcja - zaśmiał się ktoś
-Bardzo zabawne bardzo
-Kochanie zrobisz mi kawę ?
-Sam sobie zrób - zmroziłam go wzrokiem - i ubierz się przy okazji
-Oj no zapomniałem, że narada jest u mnie
-To masz problem
-Proszę tylko o kawę
-Dobra - przewróciłam oczami
Poszłam do kuchni, wstawiłam wodę na kawę i wyjęłam z szafki kubek. Zrobiłam mojemu chłopakowi kawę rozpuszczalną z mlekiem i przez chwilę stałam opierając się o blat. W końcu się ruszyłam, zaniosłam mu kawę i wróciłam na górę się przebrać. Założyłam tylko jakieś krótkie spodenki, a koszule zostawiłam. Związałam włosy w wysokiego kucyka i zmyłam makijaż. Pościeliłam łóżko, wstawiłam pranie i chciałam zając się córką Mario, ale o dziwo spała. No i w taki o to sposób nie pozostało mi nic innego jak siedzenie i czekanie. Albo Maja się obudzi albo zostaniemy we trójkę w domu. Jak można się domyślić raczej to drugie. Wnioskuje, bo hałasie jaki dochodzi z salonu, że tak szybko się nie pożegnają. Czy ja muszę mieć takiego pecha, że ta narada jest akurat dzisiaj ? No szkoda gadać jak Boga kocham.
No i wspaniale xD oni są normalnie cudowni *-* taki mrymry ten rozdział :D Z Mario okey, jeszcze Alex dostała nową propozycję. Wszystko się układa jak najlepiej i tak miało być. Czekam na następny xo ;)
OdpowiedzUsuńNareście, tyle czekać to była udręka.
OdpowiedzUsuń