piątek, 26 czerwca 2015

Rozdział 38.

[Alex]
~Next Day~
Obudził mnie głośny płacz Mai, obróciłam się na drugi bok i zakryłam głowę poduszką. Jednak to nic nie dało, otworzyłam niechętnie oczy i szturchnęłam mojego faceta.
-Mario teraz Twoja kolej - jęknęłam
-Nie mam siły 
-Błagam Cię noo 
-Kochanie idź Ty proszę 
-Nienawidzę Cię - mruknęłam wstając
Poszłam do pokoju dziewczynki, wyjęłam ją z łóżeczka i przytuliłam do siebie. Uspokoiła się niemal od razu. Zerknęłam kątem oka na zegarek i widząc godzinę 5:49 prawie dostałam zawału.
-Śpioch z Ciebie straszny - zaśmiałam się całując dziewczynkę w czoło 
Zeszłam z nią do kuchni, zrobiłam i podgrzałam mleko, a następnie nakarmiłam córkę mojego ukochanego. Wpadłam na świetny pomysł i ruszyłam na górę do sypialni. 
-Tato pobudka - zaśmiałam się 
-Co ? - spojrzał na nas jednym okiem
-Córka bardzo się za Tobą stęskniła 
Odsłoniłam jego kołdrę i posadziłam mu dziewczynkę na brzuchu. Chcąc nie chcąc musiał się trochę rozbudzić, żeby ją przytrzymać. Ja w tym czasie wzięłam do ręki swój telefon i zrobiłam im zdjęcie. Wrzuciłam je na moje profile społecznościowe czyli na Facebook'a Instagram'a. Dodałam do tego podpis "Słodka pobudka o 6 rano <3"  i odłożyłam telefon na szafkę nocną. Położyłam się obok piłkarza i robiłam różne miny do dziewczynki. 
-Chyba musimy zacząć kłaść ją trochę później
-Myślisz, że wtedy będzie później wstawała ?
-Taką mam nadzieje - westchnął 
-No nie wiem
-Pomyślimy jeszcze 
-Dostałam kilka dni temu zdjęcia z sesji 
-Tych sukni ślubnych ?
-Yhmm
-Pokażesz mi później ?
-Pewnie - uśmiechnęłam się promiennie
-Moja mama zapraszała nas do siebie
-To bardzo miło, ale ostatnio mamy strasznie napięty grafik - skrzywiłam się
-Wiem, ale może znajdziemy jakiś wolny dzień
-Kiedy ? - spojrzałam na niego - Ty masz mecze co dwa tygodnie albo co tydzień, zresztą w tygodniu też. A ja w tym tygodniu lecę do Paryża na sesje i pokaz
-To może zaprosimy ich tutaj ?
-Możemy, ale w tym tygodniu odpada
-Okej 
-Coś wymyślimy - uśmiechnęłam się
-Kiedy masz wizytę u lekarza ?
-Jak wrócę z Paryża to pójdę 
-Wydawało mi się ...
-Przełożyłam
-Wszystko kosztem zdrowia ?
-Oj daj spokój - westchnęłam - to miała być tylko wizyta kontrolna, więc co za różnica czy teraz czy za tydzień ?
-Dla mnie różnica - pocałował mnie w czoło 
-Daj mi tego szkraba - przejęłam małą i położyłam ją między nami - może jeszcze się zdrzemnie 
-To my też przy okazji 
-Mógłbyś zrobić kawę i jakieś śniadanie 
-Zapomnij - przykrył się kołdrą i zamknął oczy 
-Nie zasypiaj - jęknęłam
-Czemu nie ?
-Bo ja już nie zasnę, a nie mam co robić
-Mogłabyś zrobić kawę i jakieś śniadanie - zaśmiał się - tylko dopiero za jakieś pół godzinki, może godzinkę
-A może odkurzę Ci sypialnie ? - warknęłam 
-To może później - mruknął rozbawiony
-Dobra idź sobie spać proszę bardzo - westchnęłam 
-Dziękuje - odwrócił się do mnie plecami i chyba zasnął 
Przewróciłam oczami i podniosłam się z łóżka. Wzięłam na ręce śpiącą dziewczynkę i
przełożyłam ja do kołyski, która stoi obok łóżka. Włączyłam nianię elektroniczną, jedną włożyłam do kołyski, a drugą położyłam obok Mario. Chociaż mam nadzieje, że mimo wszystko bez niani elektronicznej też by usłyszał jej płacz. 
Weszłam do garderoby, wyciągnęłam czarne leginsy, czarną bluzkę na ramiączka i ciemno
szara bluzę Nike z białymi wykończeniami. Związałam włosy w niedbałego kucyka, założyłam szare skarpetki i opuściłam pomieszczenie. Zeszłam na dół do kuchni, gdzie zrobiłam sobie pyszną kawę latte z ekspresu i do tego szybkie i proste śniadanie w postaci kanapek. No i co ja mam niby robić jak oni śpią ? No na litość boską. Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Poprzeglądałam sobie trochę Facebook'a, potem Instagram'a, a na końcu jakieś newsy ze świata show biznesu. Ambitnie nie ma co. 
Postanowiłam wybrać się do sklepu po jakieś zakupy, bo i tak mieliśmy się na nie wybrać w najbliższym czasie. Zgarnęłam telefon, portfel i kluczyki, a potem ruszyłam do przedpokoju. Założyłam białe Converse, wzięłam kluczyki od auta i wyszłam z domu. Wsiadłam do auta, wyjechałam z posesji i ruszyłam w stronę marketu. Ze względu na wczesną porę dojechałam tam dużo szybciej niż normalnie. W końcu kto normalny robi zakupy tuż po 7 rano w niedziele ? Zaparkowałam samochód na parkingu tuż przed wejściem, wzięłam duży koszyk i weszłam do środka. Wrzucałam do koszyka wszystkie potrzebne rzeczy po kolei, a przy kasie okazało się, że mimo wszystko najwięcej rzeczy jest dla Mai. Jedzenie, pieluchy, chusteczki, kremy i tak dalej. Kasjerka pomogła spakować mi wszystkie produkty do ekologicznych, papierowych toreb, włożyłam je do koszyka i podałam jej kartę płatniczą. Wystukałam czterocyfrowy kod pin, a za chwile wyszłam już z budynku. Całe zakupy zapakowałam do bagażnika i wsiadłam na miejsce kierowcy. W domu piłkarza byłam po dwóch kwadransach, rozpakowałam całe zakupy i zabrałam się za robienie śniadania dla Mario. Przygotowałam dla niego jajecznicę, dokroiłam pomidora, posmarowałam dwie kromki chleba masłem i zrobiłam herbatę. Wszystko postawiłam na tacy i ruszyłam na górę do sypialni. 
-Kochanie - usiadłam na łóżku - Mario 
-Hm ? 
-Śniadanie - zachichotałam - zaraz Ci wystygnie
-Jesteś aniołem - usiadł jeszcze zaspany i wziął ode mnie tacę 
-Byłam na zakupach 
-Tak ?
-Pewnie, że tak 
-Jakie ja mam szczęście, że na Ciebie trafiłem 
-No raczej - wybuchłam śmiechem 
-Skarbie 
-Tak kochanie ? - uśmiechnęłam się słodko 
-Niedługo są święta i moi rodzice nas zapraszają
-Wiem, rozmawiałam o tym z Twoją mamą
-Będzie też Marco z Leną
-Do czego zmierzasz ?
-Po prostu chce, żebyśmy tam byli razem
-I ... ?
-I potem chciałbym Cię zabrać gdzieś
-A co z Mają ?
-Zostanie na sylwestra z dziadkami
-Twoi rodzice na pewno mają już plany 
-Moja mama sama to zaproponowała 
-W takim razie chyba musimy skorzystać
-Dokładnie tak - klasnął w dłonie 
-Wariat - zaśmiałam się
-Twój - puścił mi oczko 
-No raczej - przewróciłam oczami 
-Jakie mamy plany na dziś ?
-Nie wiem kochanie jakie Ty masz plany, ale ja dzisiaj mam plany
-Jakie plany ? - spojrzał na mnie 
-Muszę się spakować
-Lecisz we wtorek rano 
-Jutro w nocy - zaśmiałam się
-A wracasz ?
-Powinnam być w piątek, ale nie jestem pewna czy nie będę musiała zostać na cały weekend 
-Tak długo ? - skrzywił się 
-No niestety 
-Chyba nie wytrzymam tak długo 
-Będziesz musiał - pocałowałam go 
-Zjesz z nami chociaż obiad ?
-Nie wiem, ale na pewno poczekam aż się ogarniesz - wybuchłam śmiechem 
-Cii - zmroził mnie wzrokiem - bo obudzisz moją ukochaną córkę
-Przepraszam - uniosłam ręce w geście poddania się 
-Ewentualnie Ci wybaczam - odstawił tace i podniósł się z łóżka
-Idziesz się ubrać ?
-Tak, a chcesz iść ze mną ?
-Nie dziękuje - pokazałam mu język
Zgarnęłam tacę i zeszłam na dół. Wszystkie brudne naczynia wstawiłam do zmywarki, a tacę odstawiłam na miejsce. Usiadłam na kanapie w salonie, włączyłam telewizor i chciałam się położyć, ale przeszkodziła mi w tym zabawka Mai. Wyciągnęłam ją z pod pleców i rzuciłam w stronę drewnianego kosza na zabawki, ale nie trafiłam. 
-No niestety panno Reus, ale tym razem pudło - usłyszałam za plecami 
-Jakoś to przeżyje panie Gotze 
-Mógłbym Cię trochę podszkolić
-Wydaje mi się, że jest pan lepszy w piłkę niż w w kosza
-Sport to sport
-Tak sobie tłumacz - zachichotałam 
-Może pomogę Ci się spakować ?
-Nie dziękuje
-Gdyż ?
-Mario jak zacznę się przy Tobie pakować to zajmie mi to pięć razy więcej czasu niż jak będę się pakowała sama
-Nie mam bladego pojęcia o czym mówisz
-Tak, bo Ty nigdy nie masz pojęcia 
-Wybacz, ale tak już mam - usiadł obok mnie przyciągając mnie do siebie
-Kocham Cię - szepnęłam kładąc głowę na jego ramieniu 
-Ja też Cię kocham myszko - pocałował mnie 
-Tak strasznie nie chce Was zostawiać 
-Wiesz, że to szansa dla Ciebie
-Wiem, ale akurat teraz ?
-Lepszego momentu nie będzie
-Jasne - mruknęłam 
-Nie chcesz to nie leć
-Doskonale wiesz, że nie mogę zrezygnować 
-Bo co ?
-Mam podpisany kontrakt, a to byłoby złamanie jednego z punktów 
-To najwyżej zapłacisz karę 
-Nie mam aż tylu pieniędzy
-Ja mam 
-Mario jeżeli to zrobię to zerwą ze mną kontrakt, będę musiała zapłacić karę i nie podpiszę nigdy więcej kontraktu z żadną agencją modelek
-Kochanie Roger Cię lubi, więc myślę, że nie będzie tak źle
-Kontrakt to kontrakt
-Okej
-Wiesz, że nie mam wyboru
-Wiem
-Po prostu następnym razem wyjazd przemyślę dwa razy 
-No i dobrze - pocałował mnie w czoło
-Chcesz mi zrobić herbatkę ? - uśmiechnęłam się
-Mogę chcieć
-To chciej, bo mi się chciało dzisiaj robić Tobie śniadanie
-Dobrze, skoro tak bardzo nalegasz
-Nalegam
-W porządku 
Podniósł się z kanapy i ruszył w stronę kuchni, a kilka minut później wrócił z kubkiem
herbatki. Podał mi ją, a potem z powrotem usiadł obok mnie.
-Miałaś mi pokazać te zdjęcia
-Ach faktycznie - westchnęłam
-Masz na swoim laptopie ? - wskazał na sprzęt firmy Apple leżący na stoliku do kawy 
-Tak 
-Okej
Odpalił mojego laptopa, zalogował się na moje konto, a potem wszedł w folder, który mu wskazałam. Zaczęliśmy oglądać wszystkie zdjęcia z sesji sukni ślubnych, w których brałam udział. Pokazywałam mu różne szczegóły których by normalnie nie zauważył. Najpierw były zdjęcia, gdzie pozowałam sama w różnych sukniach. Krótkich, długich, szerokich, obcisłych, wąskich, przodem tyłem, bokiem. Zdjęć było całe mnóstwo. Potem zaczęły się zdjęcia w towarzystwie innych modelek, a na końcu z partnerem. Byłam dumna z tej sesji, bo wyszła na prawdę świetnie.
-I jak Ci się podoba ?
-Cudowna
-Sesja ?
-Nie, moja dziewczyna
-Dziękuje - uśmiechnęłam się całując go
-Ale tego faceta nie musieli Ci dawać 
-Oj daj spokój zazdrośniku 
-Przyznaj, że jestem przystojniejszy 
-Oczywiście, że jesteś
-A możesz to powiedzieć ?
-Jesteś przystojniejszy od tego faceta 
-Wiem - cmoknął mnie w usta 

1 komentarz: