piątek, 13 czerwca 2014

Rozdział 10.

[Alex]
Weszłyśmy do mojej sypialni, szybko się ogarnęłyśmy i przebrałyśmy w piżamy. Związałyśmy sobie włosy w wysokie kucyki i zrobiłyśmy sobie maseczki. Nie obeszło się bez selfie, które wstawiłam na Instagram'a i Facebook'a. Może nie znam Leny za długo, ale już ją pokochałam.
Po godzinie może
 więcej wyszłyśmy na mój balkon, usiadłyśmy obok siebie i owinęłyśmy się kocem.
-Opowiadaj
-Co ?
-O tym chłopaku
-Znam go bardzo długo, zostaliśmy parą jak miałam 17 lat, wszystko było cudownie, byliśmy szczęśliwi - uśmiechnęłam się - po roku dostałam propozycje kontraktu w Nowym Jorku. Tylko na rok. Zgodziłam się. Powiedziałam mu, chciał być w związku na odległość, ale ja nie umiałam i go rzuciłam - łzy ciekły po moich policzkach - z kontraktu na rok zrobił się kontrakt na trzy lata. Teraz po tych 3 latach wróciłam, ale nadal go kocham. On stracił narzeczoną, ma teraz córkę, a ja mu pomagam. To jest strasznie trudne, ale nie chce go znowu stracić. Boje się tylko, że on mnie znienawidzi, to przeze mnie zginęła Ann, gdybym nie przyjechała to oni nie pojechali by do domu i nie mieli by wypadku - Lena mnie przytuliła
-Nie mów tak, to nie jest Twoja wina. To tylko przypadek i Mario Cię nie znienawidzi
-Skąd wiesz, że to Mario ?
-Domyśliłam się już w salonie
-No tak, widziałam ten uśmiech
-Wiesz wydaje mi się, że jak dasz mu czas, będziesz go wspierała to znowu będziecie razem. Tylko musisz się uzbroić w cierpliwość, bo on nadal przeżywa stratę Ann
-Nie chce, żeby wyszło na to, że chce, żeby o niej zapomniał
-Wiem, nie przejmuj się
-Myślisz, że on coś jeszcze do mnie czuje ?
-Jestem tego pewna
-A ja nie wiem sama
-Widziałam jak na Ciebie patrzy. Alex on nadal Cię kocha
-Wiesz, że jego córka nazywa się Maja ? Zawsze podobało mi się to imię, chciałam tak nazwać swoją córkę
-Wiedział o tym ?
-Oczywiście, że wiedział
-No to masz odpowiedź
-Wiesz, że Cię uwielbiam ?
-Wiem - cmoknęła mnie w policzek - ja też Cię uwielbiam
-To o co chodziło z tymi marzeniami ?
-Zawsze chciałam poznać chłopaków, spędzić z nimi chociaż kilka minut, a teraz przyjaźnię się z siostrą najlepszego piłkarza. Poznałam ich i wiem, że to wszystko dzięki Tobie
-Rozumiem i cieszę się, że to dzięki mnie - uśmiechnęłam się
-Tylko nie myśl, że chce Cię wykorzystać, na prawdę ja nie muszę ich znać, Ty mi wystarczysz
-Lenka daj spokój ja to wszystko wiem
-Cieszę się, że Was wtedy spotkałam


-Ja też się cieszę kochana, bardzo się cieszę - po raz kolejny się przytuliłyśmy
-Co powiesz, żebyśmy obejrzały jakiś film ?
-Dobry pomysł, pójdę po wino
-Nie musisz
-Jak szaleć to szaleć - odłożyłam koc i weszłam do domu, potem zeszłam na dół gdzie byli jeszcze nasi znajomi, no dobra nie było tylko Mario. A ja w króciutkich szortach i topie, czyli jednym słowem w mojej piżamce.
-Idziecie już spać ?
-Nie, oglądamy film i potrzebuje wino
-Nie wiesz gdzie jest ?
-Wiem i właśnie po nie idę
-To leć
-Wyganiasz mnie ?
-Lena siedzi sama na górze
-No wiem, przecież idę już - westchnęłam, weszłam do kuchni, wyjęłam nam wino, wzięłam dwa kieliszki i wróciłam na górę. Zauważyłam, że dziewczyna nadal siedzi w tym samym miejscu, więc to co miałam w rękach postawiłam na szafce nocnej i wyszłam do niej.
-Wróciłaś już ?
-Na to wygląda
-Jakie masz filmy ?
-Wszystkie jakie chcesz
-To dawaj - weszła do środka, a ja razem za nią i zamknęłam drzwi balkonowe. Podałam jej swojego laptopa, podłączyłam do niego dysk i dałam jej folder z filmami. W końcu wybrałyśmy "Bez mojej zgody", odłączyłam dysk od laptopa i podłączyłam go do telewizora, który wisiał na przeciwko łóżka. Położyłyśmy się obok siebie, nalałam wina i zaczęłyśmy oglądać. Po półtorej godzinie film się skończył, a my byłyśmy zalane łzami od góry do dołu, wzruszający film. Było już dość późno, a my wypiłyśmy całą butelkę wina, więc padłyśmy. Nie jestem pewna, ale Marco chyba wyłączył nam telewizor i przykrył nas kołdrą.

[Mario]
Po wspólnie spędzonym czasie ze swoimi przyjaciółmi pojechałem do domu moich rodziców. Wszedłem bez pukania, zdjąłem buty i za chwile znalazłem się w salonie, gdzie siedział Felix.
-Siema
-Hej
-Gdzie Maja ?
-Na górze w sypialni z mamą
-Ok - uśmiechnąłem się. Poszedłem na górę, a za chwile znalazłem się w pomieszczeniu gdzie była moja mała córka i jej babcia - cześć mamo
-Witaj synku
-Przepraszam, że tak późno, ale byłem jeszcze u Marco
-Synu rozumiem, a zajmowanie się tą małą istotką to dla mnie czysta przyjemność
-Dziękuje - wziąłem córkę na ręce
-Mario jesteś młody, rozumiem, że chcesz spędzać czas z przyjaciółmi
-Powinienem być ze swoją córką
-Cały czas z nią jesteś, a to, że raz zostawiłeś ją na dłużej niż na czas treningu to nic strasznego
-Nie chce być złym ojcem
-Nie jesteś
-Będę już szedł - ubrałem Maję, zapiąłem ją w nosidełku, przykryłem kocem i zszedłem na dół. Pożegnałem się ze swoimi rodzicami, bratem i wyszedłem. Po kilkunastu minutach byłem już u siebie w domu, było po 16, więc przygotowałem mleko dla małej. Nakarmiłem ją, przebrałem i włożyłem do wózka, gdzie spała jak ja postanowiłem poćwiczyć na siłowni. Wydaje mi się, że trochę spadła mi forma, więc ćwiczyłem na tyle ile mogłem. Moja mała kruszynka spokojnie spała w swoim wózku, moja świętej pamięci narzeczona jej kupiła. Pamiętam jaka była zadowolona i pierwszy raz mi go pokazała, uśmiech na jej twarzy był świetny.
*** Wybieraliśmy się na kolejnym usg, dzisiaj mieliśmy poznać płeć naszego dziecka. Urwałem się specjalnie z treningu, pojechałem po Ann do domu, a jak jechaliśmy już do kliniki to złapałem ją za rękę.
-Wolisz syna czy córkę ?
-Obojętnie mi - uśmiechnąłem się
-Nie chcesz syna ?
-Córkę będę kochał tak samo jak syna i odwrotnie
-Za to Cię kocham
-Tylko za to ?
-Nie tylko - zaśmiała się
-Jesteśmy - wysiadłem, a za chwile pomogłem zrobić to samo swojej ukochanej. Doszliśmy do recepcji, a potem poszliśmy do gabinetu pani doktor. Ann położyła się, podciągnęła malinową koszulkę i za chwile na jej brzuchu był zimny żel. Lekarka bardzo długo wpatrywałam się w ekran przy okazji puszczając nam dźwięk serduszka.

-Chcecie poznać płeć dziecka ?
-Tak - odpowiedzieliśmy wspólnie
-Gratuluje, będziecie mieli córkę
-Och to cudownie - po policzkach panny Brommel spłynęły łzy
-Dziękujemy - uśmiechnąłem się promiennie
-Dam Wam płytę z serduszkiem, zdjęcie Waszej córki i przepisze Ci witaminy
-Coś jest nie tak ?
-Spokojnie, wszystko jest w porządku, ale to na wszelki wypadek
-No dobrze
-Wytrzyj się - wręczyła jej kawałek ręcznika papierowego, a sama usiadła przy biurku i uzupełniła jej kartę. Potem dała mi receptę, płytę, zdjęcie i wyszliśmy. Pomogłem wsiąść jej do auta, sam usiadłem na miejscu kierowcy i odjechałem. Od razu pojechaliśmy do apteki, gdzie wykupiłem receptę. ***

8 komentarzy:

  1. Aww *.*
    Końcówka taka słodka! :) Ogólnie to rozdział jest cudowny! :)
    Lena ma rację! Też myślę, że Mario nadal kocha Alex i czym prędzej i tak będą oni razem. ;)) Czekam na nn <3

    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. no powiem że świetnie ci idzie to pisanie ;D serio doskonale piszesz ; )) czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to opowiadanie, już nie mogę się doczekać nexta. Pozdrawiam serdecznie/

    OdpowiedzUsuń
  4. dawaj dalej, cudowny <3
    Gusiaa

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział genialny i czekam na nexta! ♥Ola

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspanialy . Uwielbiam to opowiadanie. Czekam z niecierpliwiscia na to jak Alex i Mario w koncu zrozumieja ze sa dla siebie stworzeni :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy pojawi sie kolejny rozdzial ?

    OdpowiedzUsuń