piątek, 27 czerwca 2014

Rozdział 11.

[Alex]
~Next Day~
Jak się obudziłam to Leny nie było obok. Wzięłam z garderoby lekką, zwiewną miętową sukienkę, dobrałam do tego beżowe balerinki, torebkę w tym samym kolorze. Wzięłam bardzo szybką kąpiel, wysuszyłam włosy, związałam je w kłosa i założyłam wybrane wcześniej ubrania. Zeszłam na dół do kuchni gdzie urzędował mój brat i moja przyjaciółka.
-Hej - cmoknęłam ich oboje w policzek
-Cześć śpiochu
-Zrobiliśmy Ci śniadanie - uśmiechnęła się dziewczyna
-Razem ? - poruszałam znacząco brwiami
-Tak razem
-Och jak się ciesze - zaśmiałam się
-Jedz, a nie się wygłupiasz


-Dobrze tato - złapałam kanapkę z talerza i ją wciągnęłam bardzo szybko, tak jak potem resztę
-Jakie plany na dziś ?
-Ja wracam do domu
-Ja spadam na trening
-Ej, a co ze mną ?
-Możesz jechać ze mną
-W sumie to ze mną też możesz iść, ale ja muszę załatwić kilka spraw

-No dobra to jadę z Marco
-Zadzwonię wieczorem - ruszyła w stronę wyjścia z kuchni
-Nie no poczekaj, podwieziemy Cię
-Nie Marco dziękuje - zarumieniła się
-Nalegam
-Jak słodko - szepnęłam, a Reus pogroził mi palcem. Uniosłam ręce do góry, żeby pokazać, że się poddaje. On tylko się uśmiechnął
-Pójdę po torbę
-Ja też idę na górę, muszę zabrać swoje rzeczy - zostawili mnie samą, więc specjalnie głośno i donośnie powiedziałam
-W ogóle się mną nie przejmujcie, nic mi się samej nie stanie
-Zaraz wracamy
-No to streszczajcie się - przeszłam do przedpokoju, zarzuciłam na ramiona marynarkę, ubrałam buty, musnęłam usta delikatną szminką. Wyglądałam ładnie nie powiem
-Ślicznie wyglądasz
-Muszę się zgodzić z Twoim bratem
-Zawsze się z nim zgadzasz - puściłam jej oczko, a na jej policzkach pojawiły się delikatne rumieńce
-Dobra wychodzimy dzieci wychodzimy - piłkarz nas poganiał
-Ja z przodu - uśmiechnęłam się
-Ok, nie przeszkadza mi to - wsiedliśmy do auta, najpierw podwieźliśmy moją, naszą przyjaciółkę, a następnie ruszyliśmy w stronę stadionu.
-Cały czas nie mogę uwierzyć, że lecisz na moją przyjaciółkę
-Nie rozmawiajmy o tym
-Ale Marco no
-Alex proszę Cię
-Dobra, na chwile mogę o tym zapomnieć

-Jak dobrze - zaśmiał się
-Nie ciesz się tak - po jakimś czasie dojechaliśmy do celu. Odprowadziłam piłkarza do szatni, a sama poszłam na murawę, gdzie stał już trener.
-Dzień dobry
-Dawno Cię nie widziałem Alex
-Ja trenera też - uśmiechnęłam się
-Siadaj na ławkę jak chcesz
-Dziękuje - skierowałam się we wskazane miejsce. Dobrze, że założyłam balerinki, a nie obcasy, bo miałabym problem z przejściem. Usiadłam sobie wygodnie, położyłam torebkę obok i wyjęłam z niej telefon. Kiedy piłkarze weszli na murawę to zrobiłam im zdjęcie i wstawiłam na Facebooka, od razu pojawiło się mnóstwo like, komentarzy, były też udostępnienia. Wszyscy, a przynajmniej większość osób wiedziało, że jestem siostrą tego Marco Reus'a, zresztą noszę to samo nazwisko.
-Cześć - Mario podszedł do mnie po skończonym treningu i pocałował mnie w policzek
-Hej - uśmiechnęłam się - jak moja ślicznotka ?
-Rośnie, jest dobrze
-Cieszę się - rozczuliłam się
-Wiesz mam propozycje
-Tak ? - zaśmiałam się
-Dzisiaj kolacja u mnie
-A Maja ?
-Nie będzie nam przeszkadzała - zaśmialiśmy się
-Ok, o której mam być ?
-19 ?
-Pasuje mi
-Przepraszam, że po Ciebie nie przyjadę
-Rozumiem
-To do zobaczenia - chciał odejść
-Poczekaj idę z Tobą - razem ruszyliśmy w stronę szatni
-Powiedzieć Marco, żeby się pośpieszył ?
-Nie no poczekam tyle ile trzeba będzie
-Ok - zamknął za sobą drzwi, a ja oparłam się o ścianę i powoli zsuwając się w dół usiadłam na podłodze.

Po kwadransie wyszedł mój kochany rudzielec, pomógł mi się podnieść i razem poszliśmy na parking podziemny. Wsiadłam na miejsce pasażera, zapięłam pasy i spojrzałam na brata.
-Co dzisiaj robimy ?
-Ja wieczorem wychodzę
-Gdzie ?
-Umówiłam się z Mario
-Randka ?
-Nie, przyjacielskie spotkanie - westchnęłam
-Chciałabyś, żeby to była randka ?
-Chciałabym, ale jeszcze nie teraz
-Wiem, minęło niewiele czasu od śmierci Ann
-Za mało, żeby on zaczął randkować
-Wiem
-Poczekam tyle ile trzeba będzie
-Zuch dziewczyna - dojechaliśmy do domu, otworzyłam drzwi i od razu skierowałam się do kuchni. Wyjęłam sobie butelkę wody z lodówki, wzięłam jabłko i zniknęłam na górze. Wzięłam z biurka laptopa, włączyłam go i ułożyłam się wygodnie na łóżku. Sprawdziłam maile, ogarnęłam portale społecznościowe i na jak byłam na Fb, to napisała do mnie moja koleżanka - Mia. Poznałyśmy się w Nowym Jorku, ona też jest modelką, byłyśmy w tej samej agencji.
"Hej Alex :* co u Ciebie ?"
"Hej :3 a dobrze :) a u Ciebie ?"
"Daje radę, chociaż kiepsko jest w agencji bez Ciebie"
"Czemu ?"
"Sytuacja jest jakaś napięta. Nie jest tak jak dawniej"
"Przykro mi"
"Kiedy do na wracasz ?"
"Nie wracam"
"Jak to ?"
"Nikt Wam nie powiedział ?"
"O czym ?"
"Nie przedłużyłam kontraktu"
"To z kim podpisałaś kontrakt ?!"
"Z nikim na razie :3"
"Alex marnujesz sobie karierę"
"Mia kocham Dortmund i radzę sobie tutaj"
"Byłaś najlepsza w naszej agencji, a tam będziesz nikim"
"Dzięki ..."
"Przepraszam nie tak to miało zabrzmieć"
"Dobra rozumiem"
Rozmawiałyśmy tak jeszcze jakiś czas i zanim się obejrzałam była już 17, więc grzecznie się pożegnałam. Zeszłam na dół, zjadłam coś razem z moim bratem, a potem poszłam sobie wybrać jakiś strój. Potem wzięłam kąpiel, wysuszyłam włosy, zarzuciłam na siebie szlafrok i przeszłam do sypialni, gdzie na łóżku leżał już przygotowany strój na kolacje. Postawiłam na czarny obcisły top, szarą spódnice, która podkreślała moją sylwetkę, a wszystko uzupełniłam balerinami, jakąś biżuterią i małą kopertówką. Zrobiłam sobie ładny makijaż, podkreśliłam
oczy, a na usta nałożyłam szminkę w kolorze pudrowego różu.
Włosy najpierw upięłam w warkoczyki, a potem w koka, psiknęłam na nie lakier do włosów, żeby moja fryzura się nie zepsuła. Byłam w pełni gotowa i bardzo dobrze, bo była 18:43, czyli musiałam wyjść z domu jeżeli chciałam być na czas.
-Marco ja lecę - krzyknęłam z przedpokoju
-Bawcie się dobrze
-Dzięki - uśmiechnęłam się sama do siebie i wyszłam. Wsiadłam do samochodu, odpaliłam silnik i wyjechałam z garażu. Po niecałych 15 minutach zaparkowałam auto przed domem swojego byłego chłopaka, a zarazem przyjaciela.
Stanęłam przed drzwiami, wzięłam wdech i zapukałam.
-Cześć - chłopak otworzył i wpuścił mnie do środka
-Hej, a gdzie moja księżniczka ?
-Śpi - wyszczerzył się
-Tak szybko ?
-Cud
-Nie chciała nam przeszkadzać - zażartowałam
-Pewnie tak - przeszliśmy do jadali. Stół stał na szykowany, był piękny, stały świece, była cudowna zastawa
-Ładnie to zrobiłeś
-Starałem się
-Dziękuje - odparłam jak odsunął mi krzesło

9 komentarzy:

  1. Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. uuuuu ^^ czekam na next'a :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawaj next pliss rozdzial cudoo

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział, ale to jak zwykle. Czekam z niecierpliwością na nexta. Uuu rozkręciła się akcja między Mario i Alex. Czekam na rozwój wydarzeń.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju, cudowny! Nadrobiłam odpowiadanie i z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały ;d
    Zapraszam do siebie ;)
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam tego bloga jest super .
    czekam na next a rozdzial mega zarabisty gusiaa

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekalam z niecierpliwoscia na kolejny rozdzial i jest. Bardzo fajnie, ze Alex i Mario umowili sie na kolacje. Mam nadzieje, ze beda razem za jakus czas. Zapraszam do mnie na www.new-life-with-you-baby.blogspot.com. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. No, no!
    Kolacja czy jednak randka ? :)) Nie wnikam! Jestem tylko bardzo, ale to bardzo ciekawa co wydarzy się na tej całej kolacji! :) A co do Leny i Marco to jestem bardzo ciekawa czy będą oni razem czy też nie. :)
    Czekam na nn!

    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojejjj.jak słodko Mario +Alex +kolacja =???,
    Jestem strasznie ciekawa. Co będzie dalej.
    Rozdzial jest wprost boski<3
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń