piątek, 6 czerwca 2014

Rozdział 9.

[Alex]
Z Leną umówiłam się na 12, więc zaczęłam się powoli szykować. Wzięłam kąpiel, umyłam, wysuszyłam i wymodelowałam włosy. Zrobiłam dość mocny makijaż, żeby podkreślić swoje ładne i duże oczy. Ubrałam się ładnie i w miarę elegancko, chociaż dodałam sportowy element w formie butów. Zjadłam śniadanie, wypiłam pyszną zieloną herbatę, a potem wyszłam z domu. Szłam na pieszo, bo do parku, w którym się umówiliśmy miałam tylko kilkanaście minut drogi.
-Cześć - cmoknęłam ją w policzek

-Hej, spóźniłam się ?
-Nie, spokojnie
-Już się przestraszyłam - zaśmiała się
-To gdzie idziemy ?
-Może się przejdziemy - wskazała na alejkę
-Jasne, chodźmy - ruszyłyśmy
-Alex jeżeli miałabyś ochotę to zapraszam dzisiaj do siebie
-Nie ma takiej opcji, przychodzisz dzisiaj do nas, zrobimy obiad
-Nie chce natknąć się na Twojego brata
-Wiem, że chcesz - puściłam jej oczko
-Ok, zgadzam się, ale postaram się szybko zmyć
-A może zostaniesz na noc ?
-Będzie mi bardzo miło, ale nie tym razem
-Tam jest świetna ławka - wskazałam ławeczkę kilka metrów dalej - siadamy ?
-Tak - posłała mi uśmiech - mogę Cię o coś spytać ?
-Pytaj o co chcesz
-Masz kogoś ?
-Miałam, ale wszystko zepsułam
-Wiesz co wydaje mi się, że to jest jednak temat na dłużej
-Czyli musisz dzisiaj u mnie nocować
-Alex ...
-Proszę - zrobiłam oczy spaniela - zrób to dla mnie
-Dobra wygrałaś - zaśmiała się - ale to dopiero wieczorem
-Pójdziemy do Ciebie, bierzemy Twoje rzeczy, a potem od razu do mnie
-Będziesz miała mnie jeszcze dość
-Zobaczymy
-Uparta jesteś
-Nie będziesz miała ze mną łatwo
-Marco też taki jest ?
-Uparty ?
-Yhmm
-Czasami jest, ale mi bardzo ulega
-Kochana, malutka siostrzyczka
-A żebyś wiedziała
-Co z Twoją karierą ?
-Mam kilkanaście sesji, ale w sumie jakoś od połowy maja, teraz chce się nacieszyć powrotem
-No to masz jeszcze jakoś około dwóch tygodni
-Wystarczy mi tyle - zaśmiałam się
-Kochana trzymam kciuki
-No chyba żartujesz - spojrzała na mnie zdziwiona - będziesz ze mną na sesji
-Dobre hahaha, na prawdę dobre - śmiała się
-To nie był żart - odparłam
-Really ?
-Really - zachichotałam
-Pada
-Kropi
-Zaraz będzie lało
-To musimy biec do Ciebie po rzeczy
-Mamy autobus za - spojrzała na zegarek, który miała na lewym nadgarstku - kilka minut
-No to biegniemy - dobrze, że żadna z nas nie miała butów na obcasie, więc w ostatniej chwili

wsiadłyśmy do autobusu. W domu młodej Niemki byłyśmy już po kilkunastu minutach, więc od razu spakowałyśmy jej jakieś najpotrzebniejsze ciuchy, kosmetyki i wyszłyśmy. Pod domem moim i mojego brata byłyśmy po 14, na podjeździe stało auto Marco, a na ulicy jeszcze dwa inne auta, nie przejęłam się tym tylko weszłam na podwórko. Otworzyłam przed Leną drzwi i wpuściłam ją do środka, zostawiłyśmy rzeczy w przedpokoju i poszłyśmy dalej. W salonie czekała nas niespodzianka, bo siedzieli tam Marco, Mario i Lewy z Anią. Moja przyjaciółka była lekko zdziwiona, przerażona i nie wiedziała co ma zrobić.
-Hej - uśmiechnęłam się - to jest Lena
-Cześć - zaśmiał się Gotze
-My pójdziemy coś zjeść do kuchni - pociągnęłam ją za rękę
-Nie mówiłaś, że oni będą - spojrzała na mnie "zła" jak byłyśmy już w kuchni
-Bo nie wiedziałam - zrobiłam smutną minkę - zabierzmy się za ten obiad
-Ok, powiedz co gdzie masz
-Ja powyjmuje, a Ty zdecyduj co robimy
-Może leczo ?
-To może być dobre
-To dawaj warzywa
-Już już - wyjęłam wszystko co jest nam potrzebne, a Lena zabrała się za krojenie
-Alex mogę Cię na chwile prosić ? - w kuchni pojawił się Reus
-Jasne już idę - weszliśmy do łazienki na dole i chłopak zamknął drzwi - o co chodzi ?
-Nie mówiłaś, że Lena tu przyjdzie
-A Ty nie mówiłeś, że będziesz miał gości - zaśmiałam się - jesteś zły ?
-Nie, wręcz przeciwnie
-To o co chodzi ?
-Głupio się czuje w jej towarzystwie
-A co ona ma powiedzieć ?
-Alex - westchnął - nie o to chodzi, nic nie rozumiesz
-Podoba Ci się - olśniło mnie
-Koniec tematu
-Maarco - pisnęłam, a potem dodałam cicho - ona Ci się na prawdę podoba
-Wychodzimy - otworzył drzwi i się rozeszliśmy. Ja do kuchni, a on do salonu, byłam zaskoczona, bo Niemka już prawie wszystko pokroiła.
-Przeszkadza mu, że tu przyszłam ?
-Nie, spokojnie - dokończyłam za nią i po jakimś czasie nasz obiad był gotowy. Zjadłyśmy go w kuchni przy mniejszym stole, posprzątałyśmy i wyszliśmy z pomieszczenia.
-Dołączycie do nas ?
-Jasne - usiadłam obok Mario, a Lena obok mnie. Biedna była lekko zdezorientowana i nie wiedziała co ma ze sobą zrobić, więc tylko się uśmiechała
-Gracie z nami ?
-Ja nie
-Lena, a Ty ?
-Nie dziękuje - wykrztusiła po chwili
-Mario z kim zostawiłeś Maję ?
-Moja mama wzięła ją do siebie
-Chwila spokoju ?
-Nie - skrzywił się - już tęsknie
-To dopiero kilka godzin, co zrobisz jak będziecie mieli mecz wyjazdowy ?
-Zabiorę ją ze sobą
-Och jaki idealny ojciec
-Staram się - puścił mi oczko
-Alex - blondynka szepnęła mi do ucha, a ja spojrzałam na nią pytająco - dziękuje

-Za co ?
-Za spełnione marzenia, potem Ci powiem - uśmiechnęła się
-Ok - zaśmiałam się

-Co Wam tak wesoło ?
-Nie interesuj się braciszku - puściłam mu oczko
-I tak się dowiem potem
-Potem może tak
-Wiecie co ja się będę zbierał
-Gotze nie wygłupiaj się, Twoja mama sobie poradzi
-No wiem, ale ...
-Nie ma żadnego ale - przerwałam mu - zadzwoń jak się martwisz
-Dobra macie racje, w końcu wychowała troje dzieci
-I to takich ruchliwych - zażartowałam
-Oj tam nie znasz się
-Nie wcale - zauważyłam, że Lena nam się przygląda i się uśmiecha. Czyżby się domyśliła ? A jak ona to wszyscy ?
-Jaka jesteś gościnna Alex
-Słucham ?
-Czemu nie przedstawiłaś naszych gości Lenie ?
-Nie spokojnie, poznałam wszystkich - machnęła ręką
-No tak zapomniałem, fanka Borussii
-Chyba jak każdy w tym mieście
-Lena ma racje - uśmiechnęłam się - wszyscy kibicują Borussii
-Ty to się nie mądrzyj
-Gdzie masz te sesje dokładnie ? - zapytała blondynka
-Masz jakieś sesje ? - zdziwił się piłkarz z blond czupryną
-Wyobraź sobie, że jestem modelką i mam - westchnęłam, a potem zwróciłam się do dziewczyny - głównie w Dortmundzie, gdzieś pod, no i jedną w Monachium
-Oj siostrzyczko znając Twoje możliwości to wpakujesz się tam w kłopoty
-Chciałbyś
-Bardzo - powiedział sarkastycznie, a Lena wybuchła śmiechem, oczywiście jak ja to usłyszałam to zrobiłam to samo. Oni spojrzeli na nas tylko z politowaniem, zdziwiło mnie, że Ania jest taka cicha i spokojna. Normalnie wulkan energii, cały czas gada, a teraz ? Chyba nie odezwała się ani słowem
-Aniu co Ty taka cichutka dzisiaj ?


-Zmęczona - westchnęła i lekko się uśmiechnęła
-Rozumiem, my z Leną chyba pójdziemy na górę
-To ja tylko wezmę rzeczy z przedpokoju
-To czekam - wstała z kanapy i pobiegła do wspomnianego pomieszczenia, a ja wstałam jak tylko wróciła. Pożegnałyśmy się z resztą i prowadziłam moją przyjaciółkę do swojej sypialni.
-Macie bardzo ładny dom
-Jeszcze była Marco pomagała mu urządzać
-Caroline
-Tak - zaśmiałam się
-Nie pytaj skąd wiem
-Nie muszę - puściłam jej oczko

5 komentarzy:

  1. Superaśny czekam z niecierpliwością na nexta, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super. Naprawdę kocham twój blog.
    Czekam na nexta ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. SUper, czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział i czekam na rozwinięcie akcji Mario z Alex:) Zapraszam do siebie: http://two-men-one-heart.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże! Jakie to jest świetne!! Kocham ciebie i to jak ty piszesz! Po prostu ten rozdział jest niesamowity, tak samo jak każde inne!
    Pozdrawiam Gusiaa

    OdpowiedzUsuń