piątek, 26 września 2014

Rozdział 23.

[Alex]
~Evening~
Niby jest już wieczór, ale wcale się tego nie odczuwa. Jest gorąco, duszno i nadal widno. Kolacje mieliśmy zjeść u mojego brata i jego dziewczyny. Postanowiłam się wcześniej odświeżyć i przebrać.
Wzięłam szybki prysznic, związałam mokre włosy w koka i nasmarowałam suche już ciało balsamem. Potem umyłam zęby, rozpuściłam włosy i wysuszyłam je. Kompletnie nie wiedziałam co z nimi zrobić, ale w końcu coś ładnego mi wyszło. Potem przeszłam do sypialni, wyjęłam z szafy szare szorty, miętowy t-shirt i zwykłe czarne sandałki. Nie chciałam za bardzo się malować, bo niedługo i tak będę musiała to zmyć
-Alex - Mario zajrzał do mojej sypialni
-Tak ?
-Mogłabyś spojrzeć na Maje, bo chciałem wziąć prysznic
-Pewnie, a ona jeszcze nie śpi ?
-Zaraz ją położę
-Ja to mogę zrobić - uśmiechnęłam się
-A dasz rade ?
-Tak, spokojnie - poszłam do jego sypialni, wyjęłam dziewczynkę z kołyski i usiadłam z nią na łóżku - cześć księżniczko. Pójdziesz grzecznie spać ? - pocałowałam ją w czoło
Delikatnie bujałam ją w ramionach, a ona powoli zasypiała. Ziewnęła słodziutko i zamknęła oczy. Chwile jeszcze ją tak bujałam, a potem delikatnie się podniosłam i odłożyłam ją do wózka. Dziewczynka na szczęście nawet się nie ruszyła, więc odetchnęłam z ulgą. Zostawiłam ją na chwile i poszłam do siebie, w jedną ręke wzięłam swoje sandałki, a w drugą małą torebke, w której miałam najważniejsze rzeczy. Wróciłam do sypialni mojego współlokatora, usiadłam na łóżku i założyłam buty
-Już jestem
-Gotowy ?
-Całkowicie - uśmiechnął się
-To chodźmy
-Zasnęła ?
-Mówiłam, że dam rade
-Męczyłaś się bardzo ?
-Wcale - zaśmiałam się
-Zwracam honor - ukłonił się przede mną
-Nie wygłupiaj się już - szturchnęłam go z uśmiechem
-Dobra chodźmy
Wyszliśmy z domku, a potem weszliśmy do domku Marco i Leny
-Hej - cmoknęłam w policzek ich oboje
-Cześć - uśmiechnęła się moja przyjaciółka - ślicznie wyglądasz
-No ja na luzie, ale Ty się odstawiłaś
-Oj tam - machnęła ręką
-Chcesz wina ? - spytał mnie piłkarz
-Alkohol ? Nie dzięki
-Czyzby dalej bolała główka po imprezie ?
-Zabawne - prychnęłam
-To może jakiegoś drinka chcesz ?
-Dzisiaj nie pije, ale dziękuje
-Co jutro robimy ?
-Może wynajmiemy jacht ?
-No w sumie może być
-Ja mam ochote na skutery - stwierdziłam
-Mamy jeszcze dużo czasu
-No mi jest obojętnie
-To jakoś to ustalimy
-Nich będzie
-Smacznego - blondynka podała każdemu z nas kolacje
-Dziękujemy
-Alex nie powiesz nam kto do Ciebie dzwonił ?
-Nie - pokiwałam przecząco głową
-Swoją drogą to co zrobiłaś z mieszkaniem w Nowym Jorku ?
-Sprzedałam, a co ?
-Nic, byłem ciekawy
-Nie jest mi już do szczęścia potrzebne
-Wolisz mieszkać u brata - puścił mi oczko
-Oczywiście, nigdy się mnie nie pozbędziesz
-Jeszcze zobaczymy
-Lena mnie przygarnie
-Pewnie, że tak
-Z pewnością - mruknął
-Dobra koniec - zaśmiał się Mario
-Nie podoba Ci się ? - puściłam mu oczko
-Potem Ci powiem
-Jak będziemy sami ?
-Dokładnie
-Już się nie mogę doczekać
-Alex masz jakieś książki ? - spojrzała na mnie moja przyjaciółka
-Mam, a chcesz coś ?
-To zależy co masz
-Mam trylogie "Pięćdziesiąt Odcieni" i jakieś romanse
-To pożyczysz mi trylogie, czytałaś już ?
-Nie właśnie jeszcze nie
-To przeczytaj i mi daj, bo jestem ciekawa
-Nie wiem czym Wy się tak zachwycacie
-Marco braciszku nie czytałeś to się nie odzywaj
-Ty też nie czytałaś
-Ale wiem przynajmniej o czym to jest
-Ja też wiem
-Tak ?
-Tak - spojrzał na mnie urażony - to jest powieść erotyczna
-Brawo - uśmiechnęłam się
-Erotyczna ? - mój były zakrztusił się piciem
-Tak - wybuchłam śmiechem i nie mogłam się powstrzymać
-Śmiej się śmiej, ale mogłem się udusić
-Przepraszam, nie chciałam
-Yhmm
-Zaraz wracam - podniosłam się z miejsca i szybko ruszyłam na pomost. Tam usiadłam i głęboko oddychałam, bo zrobiło mi się niedobrze
-Wszystko ok ? - piłkarz usiadł obok i delikatnie mnie objął, a ja na niego spojrzałam - jesteś blada
-Zatrułam się czymś
-Może wróć do domku
-Nic mi nie będzie
-Jakby co to mogę iść z Tobą
-Dziękuje, ale jest okej
-Wracamy ?
-Tak, jeszcze sobie coś pomyślą
-To chodź - wstał i podał mi rękę
-Zaraz Maja się obudzi - spojrzałam na zegarek - dobrze myślę ?
-No jeszcze trochę
-Nie słyszę jej w nocy, nie budzi się ?
-Oczywiście, że się budzi, a Ty zawsze miałaś twardy sen
-Nie prawda
-Ona nie płacze, aż tak głośno, a ja mniej więcej już wiem kiedy się budzi i jestem przygotowany
-Świetnie sobie radzisz - położyłam dłoń na jego prawym policzku - brakuje Ci jej
-Brakuje mi Ciebie - przytulił mnie, a ja się zarumieniłam
-Chodź, długo nas nie było - weszliśmy z powrotem do domku
Nie wiedziałam za bardzo co mam mu powiedzieć. Cały czas słyszałam "Brakuje mi Ciebie", ale co to oznacza ? Kocha mnie ? Usiadłam na swoim miejscu, ale byłam dalej nieobecna. W kółko o tym myślałam, nie potrafiłam wymazać tego z umysłu.
-Alex ! Alex ! Słuchasz mnie ?!
-Co ? Tak tak, oczywiście
-To co powiedziałem ?
-Nie wiem - skrzywiłam się - pójdę się położyć, jestem zmęczona
-To leć
-Widzimy się rano, śniadanie u nas - uśmiechnęłam się
-To do zobaczenia
-Mam wziąć Maje ? - spojrzałam ukradkiem na Gotze
-Nie poradzę sobie
-Okej - wróciłam do naszego domku

Umyłam szybko zęby, rozpuściłam włosy i rozebrałam się. Rzuciłam ciuchy na krzesło i założyłam piżamę. Weszłam do łóżka i ułożyłam się wygodnie, zgasiłam światło, przymknęłam oczy i próbowałam zasnąć. Nie udawało mi się to, cały czas widziałam jego oczy, słyszałam te proste trzy słowa. Serce biło mi mocniej, a w brzuchu latały szalone motylki. Uśmiech miałam od ucha do ucha, ale on zniknął jak tylko pomyślałam o Ann. To ona była wsparciem dla niego wsparciem jak ja wyjechałam, ona była z nim w ciąży, ona była z nim zaręczona. Ona miała wszystko to z czego ja zrezygnowałam, a teraz ? A teraz jej już nie ma, zginęła przeze mnie. Zostawiła Mario samego z dzieckiem i ja jestem wszystkiemu winna. Łzy mimowolnie spłynęły po moich policzkach, niezgrabnie wytrałam je wierzchem dłoni. Jedyny o czym marzyłam to sen, ale nie był mi on dany. Wspomnienia wracały
*** Dawno temu jak zaczęliśmy się przyjaźnić zdarzyło się coś zabawnego. Była próba mojej klasy do jakiegoś idiotycznego przedstawienia, ale po drodze spotkaliśmy Mario i jego kolegów
-Mario jest najarany - zaśmiała się moja kumpela
-Co ? - spojrzałam zdziwiona
-No "czekolada" - pokazała w powietrzu cudzysłów
-Brawo Mario - poklepałam go po ramieniu
Droga do domu Viki, bo tam miała odbyć się próba minęła nam dobrze. Siedziałam obok młodego piłkarza i się wygłupialiśmy.
-Idziesz ze mną o 16:30 ? - spytałam go
-A która jest ?
-Kilka minut po 16
-To idę - uśmiechnął się
-To super
Kilkanaście minut później wyszliśmy we trójkę. Ja czekałam chwile na Mario, bo miał on tzw. "szlug time" z Martinem
-Mario - jęknęłam - idź stad, bo będę śmierdziała dymem
-Nie będziesz
-Ugh ! Idziemy już
-Jak sobie życzysz - do mojego domu nie było daleko, więc poszliśmy na około
-Boli - westchnęłam
-Gdzie ? - zatrzymał się
-Tu - pokazałam mu
-Tu ? - położył rękę kilka centymetrów wyżej
-Mario ! - ruszyłam dalej
Jak ja nie lubię jak on jest najarany !
-Zatrzymaj się na chwile - odwróciłam się do niego, a on niebezpiecznie się do mnie przysunął
-Nie nie nie. Mario nie - odsunęłam się szybko
-Ale co ? Ja nic nie robie - rozbawiła mnie jego mina
-Nie wcale
-Ja chciałem tylko na Ciebie popatrzeć. Z bliska - znowu to samo, ale tym razem nie panikowałam
-Jaka Ty jesteś piękna
-Jesteś najarany - zaśmiałam się
-Czemu tego wcześniej nie zauważyłem ?
-Bo wcześniej nie byłeś najarany, więc skończ już
-Ale ...
-Mario chodź - ruszyłam w dalszą drogę ***

Zaśmiałam się. To na prawde było zabawne, potem mu przeszło, a potem znowu się zaczęło między nami dziać, ale już wtedy nie był najarany. Był sobą, ciekawa jestem czy jeszcze kiedyś próbował tej magicznej "czekolady", chociaż mam nadzieje, że nie.
~Next Day~
O dziwo pierwsza wstałam, na zegarku widniała godzina 7:40 tego czasu. Maja się chyba obudziła około 5, więc pewnie teraz odsypiają. Wzięłam szybki prysznic, włosy związałam w kucyka, a następnie koka. Założyłam swój ulubiony kostium Triangl. Na to włożyłam miętową, cienką koszule bez rękawów i różową, krótką spódnice. Z szafki wyjęłam beżowe balerinki i dużą torbę w takim samym kolorze. Wrzuciłam do niej wszystkie ważne rzeczy, a do tego książkę, ręcznik i jakieś duperele na plaże.
Wyszłam ze swojej sypialni, przygotowałam dla nas wszystkich śniadanie, nakryłam do stołu, a potem poszłam do sypialni Mario. On jeszcze spał, ale Maja już nie, leżała grzecznie w kołysce i patrzyła w górę. Najciszej jak się dało wyjęłam z szafki ubranko dla niej, a potem zabrałam ją do łazienki chłopaka. Tam ją ubrałam, przewinęłam i chwile się z nią pobawiłam. Potem zabrałam ją do kuchni, zrobiłam jej mleko, nakarmiłam ją.
-Smakowało Ci ? - uśmiechnęłam się do niej - damy jeszcze tatusiowi pospać ?
-Tatuś już nie śpi - usłyszałam za swoimi plecami
-Obudziłyśmy Cię ?
-Nie spokojnie, dziękuje, że się nią zajęłaś
-Cała przyjemność po mojej stronie
-Nie wątpię - zaśmiał się
-Głupek - szturchnęłam go
-Pójdę się ogarnąć
-Okej, Lena z Marco powinni niedługo przyjść
-Będę szybko
-Liczę na to - nic nie już powiedział, tylko podszedł bliżej i pocałował mnie w czoło
-Na za dużo sobie pozwalasz - pomyślałam, ale podobało mi się to
-Jesteśmy trochę wcześniej
-Siadajcie, Mario zaraz przyjdzie
-Do twarzy Ci z nią
-Dziękuje - szepnęłam
-Myślisz, że Mario jak obrazi jak już zaczniemy ? - uśmiechnął się blondyn
-Nie, jak chcecie to jedzcie
-Okej - wcisnęłam w siebie jeden owoc
-Wszystko w porządku ? Jesteś jakaś dziwna
-Nic mi nie jest, pójdę po Mario
Wstałam z miejsca, podałam córkę piłkarza swojej przyjaciółce i weszłam do środka. Prawda była taka, że znowu jest mi niedobrze, więc musiałam się jakos wykręcić. Do łazienki Mario było bliżej, więc zapukałam tam, a on mi otworzył
-Przepraszam - minęłam go w drzwiach, a potem uklęknęłam przy toalecie i zwróciłam całą zawartość żołądka
-Alex - Mario stanął obok i przytrzymał moje włosy - nadal źle się czujesz ?
-Mówiłam, że czymś się zatrułam
-A może ... - zawiesił się - no wiesz
-Nie wiem - spojrzałam na niego
-Może jesteś w ciąży
-Nie ! Chyba oszalałeś - wstałam, umyłam twarz i wytarłam ręcznikiem
-Tak tylko powiedziałem
-Masz Maje, nie wystarcza Ci ?
-A musisz być taka niemiła ? Do cholery tylko tak powiedziałem ! Martwię się, to źle ?
-Nie, tylko gadasz jakieś głupoty
-Tak, bo to ja jestem ten zły i najgorszy
-O co Ci chodzi ?!
-To nie ja Cię zostawiłem bez słowa - wysyczał - a teraz jak się staram to po mnie jedziesz jakbym zrobił coś złego
-Zwal wszystko na mnie ! Pewnie !
-To chyba nie ma sensu
-Masz racje nie ma, jesteś dupkiem - minęłam go z płaczem i wybiegłam z domku
*****
Liczę na komentarze ! 

piątek, 19 września 2014

Info.

Moje kochane ! 
Niestety dzisiaj na blogu NIE pojawi się rozdział. Jestem aktualnie na imprezie, nie wyrobiłam się i jestem strasznie zajęta. Rozdziały będą się pojawiały co dwa tygodnie, bo muszę napisać kilka dodatkowych, a jak już będzie ich troche to będe dodawała co tydzień. Przepraszam :c wiem, że zawaliłam, ale oprócz blogów mam też swoje życie i nie mogę wszystkiego poświęcać :/ do zobaczenia za tydzień :* Zuz. 

piątek, 12 września 2014

Rozdział 22.

[Alex]
Jak kładłam się spać to zapomniałam zasłonić okno w swojej sypialni i promienie słońca mnie obudziły. Niechętnie otworzyłam oczy i powoli usiadłam. W domku było zadziwiająco cicho, więc się zdziwiłam. Wstałam z łóżka i zabrałam się za rozpakowywanie moich walizek. Na szczęście szafa
była duża i wszytko się zmieściło. Wyjęłam z niej tylko niebieskie spodenki w ciemno różowe kwiatki, jasno różową bluzkę na grubych ramiączkach i odpowiedni kostium pod spód. Z komody wyjęłam duży niebieski naszyjnik, złoty zegarek i białą torebkę na cienkim pasku. Znalazłam też sobie jasno beżowe balerinki z kokardką. Wszystko zabrałam do łazienki gdzie wzięłam prysznic, umalowałam się, a włosy wysuszyłam i związałam w koka. Gotowa wyszłam z łazienki, a potem z sypialni. Ani Mario ani Mai nie było, ale na pościelonym łóżku piłkarza była karteczka. Wzięłam ją do ręki i przeczytałam.
"Jesteśmy na śniadaniu u Marco i Leny :) zapraszamy :* M."
Uśmiechnęłam się sama do siebie i wyszłam z domku. Przeszłam na drugą stronę pomostu i weszłam do domku mojego brata i jego dziewczyny. Musiałam obejść go dookoła i weszłam na taras z tyłu domku gdzie moi przyjaciele jedli śniadanie.
-Smacznego - uśmiechnęłam się i usiadłam obok swojego byłego chłopaka
-Trochę Ci się zeszło - stwierdził mój brat
-Rozpakowywałam się
-Zjadaj - dziewczyna podała mi talerz
-Dziękuje - nałożyłam sobie na niego jakieś pyszności - co dzisiaj robimy ?
-Możemy iść na plażę. Jest tu niedaleko taka schowana
-Brzmi super
-Jesteście w miarę gotowi ?
-Ja w sumie tak - ucieszyłam się
-Ja muszę przebrać Maję i będziemy gotowi
-No to umówmy się za pół godziny na pomoście
-To ja pójdę już z Mają - Gotze się podniósł
-Zaraz przyjdę, tylko dokończę
-W porządku
-Przebiorę się - moja przyjaciółka weszła do domku
-No to zostaliśmy sami - stwierdził mój brat
-Byliśmy wczoraj z Mario na spacerze szkoda, że Was nie było
-Na pewno sobie bez nas poradziliście
-Marco !
-Co Marco ? Widzę jak na niego patrzysz, nie jestem idiotą
-Proszę nie rozmawiajmy o tym, w kółko wałkujemy ten temat
-Bo nic z tym nie robisz
-Marco minęło za mało czasu, ja nie chce się wpychać na siłe
-Gdzie się wpychać ? Myślisz, że poszedłby z Tobą do łóżka gdyby myślał w kółko o Ann ?!
-Skończ - wstałam od stołu - nie chce o tym gadać
-Alex
-Widzimy się potem - wybiegłam i po minucie może dwóch byłam już u nas
-Wszystko w porządku ? - spytał mój współlokator
-Tak - minęłam go i weszłam do swojej sypialni
Wyjęłam z szafy dużą, plażową torbę. Włożyłam do niej dwa, spore ręczniki, jakieś olejki do
opalania, balsam do ciała, książkę, słuchawki i kapelusz. Swoją małą torebeczkę też tam wrzuciłam, przejrzałam się ostatni raz w lustrze i wyszłam. Mario akurat wyjmował małą z kołyski, która stała przy jego łóżku.
-Jestem gotowa - szepnęłam
-Już idziemy - przełożył dziewczynkę do wózka
-Poczekam przed domkiem - spuściłam głowę i ruszyłam w stronę wyjścia
Stanęłam na pomoście i czekałam na resztę. To co powiedział Marco trochę mną wstrząsnęło, nie wiem czy on ma racje czy nie. Nie chce za bardzo o tym myśleć, miałam się świetnie bawić na wakacjach, a nie przeżywać. Tylko czy mieszkając przez dwa tygodnie pod jednym dachem z Mario będę potrafiła o tym nie myśleć ?
-Co jest mała ? - poczułam, że Lenka mnie przytula
-Muszę pomyśleć - skrzywiłam się - nie chce jeszcze gadać
-Daj znać jakby co - pocałowała mnie w policzek
-Na pewno
-Jesteśmy wszyscy to chodźmy - piłkarze do nas dołączyli
-Tak idziemy - westchnęłam i ruszyłam za nimi
-Alex widzę, że nie jest w porządku
-Mario nie chce o tym gadać
-Domyślam się, ale może będzie Ci łatwiej
-Może, ale na razie muszę to przemyśleć
-Dobrze, ale rozchmurz się trochę - szepnął mi do ucha, a ja się uśmiechnęłam - o wiele lepiej
-Dziękuje
-Nie ma sprawy
Po kilkunastu minutach dotarliśmy na tą plaże. Była cudowna. Rozłożyliśmy nasze rzeczy obok siebie, rozebraliśmy się do kostiumów. Razem z Leną nasmarowałyśmy się nawzajem kremem z filtrem i zaczęłyśmy się opalać. Chłopaki siedzieli w wodzie, a Maja spała obok nas w wózku.
-Trochę lepszy masz humor ?
-Tak - otworzyłam oczy i patrzyłam w niebo
-Podoba mi się tutaj
-Mi też - uśmiechnęłam się - świetny prezent
-Mario wybierał
-Miło z jego strony
-Chodzi o niego, prawda ?
-Jak zwykle
-Musisz z nim pogadać
-Nie chce
-Chcesz i wiesz o tym
-Lena czemu Wy mi wszyscy mówicie co czuje i co czuje Mario ?
-Bo zachowujcie się jak dzieci i nie umiecie tego przyznać
-Oj daj spokój
-Alex błagam przyznaj się wreszcie
-Nie ma do czego
-Nie rozumiem Cię
-Idę popływać, pilnuj Mai - olałam ją i ruszyłam w stronę wody
-Idziesz do nas się popluskać ?
-Nie, idę pływać
-Tylko nie odpłyń za daleko
-Umiem pływać
-Alex !
-A dajcie Wy mi wszyscy święty spokój - jak najszybciej się dało odpłynęłam od brzegu
Może oni mają racje, może powinnam z nim pogadać. Tylko, że strasznie się boje. Jestem tchórzem
przyznaje się bez bicia, ale to nie moja wina. To wszystko jest takie dziwne, przytłaczające i strasznie boli. Nim się obejrzałam byłam już spory kawałek od brzegu, więc zatrzymałam się na chwile. Nie wiedziałam czy mam płynąć dalej czy wracać. Widziałam, że chłopaki stoją na brzegu i patrzą w moją stronę. Powoli po moich policzkach zaczęły lecieć łzy, więc szybko je wytarłam i wracałam na brzeg. Mój brat to zobaczył i wrócił się do naszych rzeczy po ręcznik dla mnie. Wyszłam z wody, a on mnie nim okrył.
-Dziękuje
-Dobrze się czujesz ?
-Tak, trochę się zmęczyłam
-To odpocznij
-O której mamy obiad ?
-Spokojnie jest jeszcze dużo czasu
-Domyślam się, tylko byłam ciekawa
-Na pewno wszystko w porządku ?
-Tak - uśmiechnęłam się szczerze
Położyłam się na ręczniku obok Leny i opalałam się
-Daleko odpłynęłaś
-Nie tam
-Przepraszam
-Nie gniewam się - westchnęłam
-Alex na prawdę mi przykro
-Lena rozumiem, po prostu mam dzisiaj zły dzień
-Kocham Cię - pocałowała mnie w policzek
-Ja Ciebie też - uśmiechnęłam się promiennie
-Zdradzasz mnie ?
-Nie dramatyzuj Marco
-Nie Ciebie pytałem
-Wiem, domyśliłam się
-Chodź na chwile - Mario wyciągnął dłoń w moim kierunku
-Idę - chwyciłam jego dłoń
-Przejdziemy się kawałek ?
-Kawałek - puściłam mu oczko
-Stało się coś, że musiałaś tak daleko odpłynąć ?
-Nie, tak po prostu chciałam pomyśleć
-Ładnie wyglądasz
-Dziękuje - zarumieniłam się
-Chciałbym pogadać
-Teraz ? - przeraziłam się, ale nie chciałam tego okazywać
-Nie, ale ogólnie
-Powiedz tylko kiedy - uśmiechnęłam się
-Jak najszybciej - pochylił się nade mną
-Dziękuje za ten prezent - zmieniłam temat
-Ależ nie ma za co
-Mario nie patrz tak
-Jak ?
-Tak jak kiedyś
-Zawsze tak na Ciebie patrze
-Wiem - szepnęłam
-Ty też tak patrzysz
-Nie - spojrzałam w dół
-Boisz się patrzeć mi w oczy
-Tak, to prawda
-Znam Cię - podniósł moją brodę i patrzył mi w oczy
-Czasami lepiej niż ja sama
-To źle ?
-Nie wiem - wzruszyłam ramionami
-Wracajmy - delikatnie mnie objął
-Poczekaj - zatrzymałam go
-Tak ?
-Po prostu - przerwałam
-Po prostu ?
-To - delikatnie musnęłam jego usta, a potem uciekłam
-Myślałaś, że Cie nie dogodnie - złapał mnie
-Tak właśnie myślałam - zaśmiałam się
Wróciliśmy na miejsce, ale nie mówiliśmy o tym co się stało, a raczej co ja zrobiłam
-Ktoś się do Ciebie dobijał Alex
-Jak to ?
-Telefon Ci dzwonił kilka razy
-Och no dobra - wyjęłam go z torby i spojrzałam na wyświetlacz. Dzwoniła do mnie Mia, zdziwiłam się, ale oddzwoniłam i odeszłam dość spory kawałek.
-Cześć - wyczuwam, że się uśmiecha
-Hej
-Nie uwierzysz co się stało
-No mów
-Do naszej agencji dzwonił prezes jakiejś innej ...
-Jakiej ? - przerwałam jej
-Nie powiem Ci
-Ok, a co chciał ?
-Pytał o Ciebie i wziął Twój numer telefonu
-Aaa - pisnęłam - Boże to cudownie !
-Dodam coś co bardziej Cię ucieszy
-Co ?
-Prezes niemieckiej agencji
-Kocham Cię - szczerzyłam się jak głupia - dziękuje, że mi powiedziałaś
-Cała przyjemność po mojej stronie
-Mam nadzieje, że szybko zadzwoni
-Na pewno, a teraz muszę kończyć
-Mia jeszcze raz dziękuje
-Nie masz za co
-Paa
-Do usłyszenia - rozłączyłam się
Chwile się cieszyłam, a potem wróciłam
-Coś ważnego ?
-Nie powiem, bo nie chce zapeszać
-W porządku
-Możemy już wracać ? - spytała Lena
-O tak wracajmy umieram z głodu - westchnęłam
-Dobrze to chodźmy
-Mogę ? - wskazałam wózek
-Pewnie, wezmę Twoje rzeczy
-Dziękuje - szliśmy z tyłu, ja powoli pchałam wózek gdzie spokojnie spała Maja, a Mario szedł z naszymi rzeczami
-To było miłe - czyli jednak do tego wracamy
-Wiem - zarumieniłam się
-Lubię jak się rumienisz
-Przestań
-Czyżbym panią zawstydził ?
-Wydaje się panu
-Doprawdy ?
-Oczywiście
-Widzę, że pani kłamie
-Nie kłamię tylko ukrywam prawdę
-To wcale nie jest to samo - powiedział sarkastycznie
-Nie jest - szturchnęłam go
-Dobrze nie jest, ale nie bij już
-Nie będę
-Dziękuje
-Nieźle nas wyprzedzili - wskazałam na mojego brata i przyjaciółkę
-To chyba musimy przyśpieszyć
-Nie - pokręciłam przecząco głową - tak jest dobrze
-Lubię Cię taką
-Jaką ?
-Taką jak jesteś teraz
-A ja Cię lubię zawsze
-Ja też Cię lubię zawsze, tylko - jąkał się - zresztą wiesz o co mi chodzi
-Tak wiem, spokojnie
-Specjalnie prowokujesz
-Jak zawsze - uśmiechnęłam się słodko
-O tak - zaśmiał się
-Mario czy my wtedy po imprezie się ze sobą na prawdę przespaliśmy ? - spytałam patrząc na nigo nieśmiało
-Tak, nic nie pamiętasz ?
-Przepraszam
-Ty mnie przepraszasz ? - spojrzał na mnie zdziwiony - Ty ?
-Yyy ... tak ?
-To ja powinienem Cię przepraszać
-Z tego co pamiętam, chociaż mało pamiętam to ja Cię sprowokowałam
-Nie byłem aż tak pijany jak Ty
-Czyli coś pamiętasz ?
-Pamiętam wszystko
-Ooo Boże
-Nie było tak źle
-Zabawne
-Nie opierałaś się bardzo
-Skończ - zaśmiałam się - nie chce nawet o tym słuchać
-Na pewno ?
-Tak na pewno
-A może chcesz obejrzeć film ?
-Pff - spojrzałam na niego rozbawiona - nigdy byś mnie nie nakręcił
-No dobrze tu masz racje
-Swoją drogą dużo masz takich filmów ?
-Ktoś tu jest ciekawski, a ciekawość to pierwszy stopień do piekła
-Lubię być ciekawska - powiedziałam pewnie

piątek, 5 września 2014

Rozdział 21.

[Alex]
Po 20 minutach samolot wystartował. O dziwo Maja idealnie to zniosła, chociaż może dlatego, że Mario trzymał ją w ramionach ? Też mam ochotę się do niego przytulić i niczym się nie przejmować. Tyle, że jak na razie to się nie zanosi.
-O czym myślisz ?
-W sumie to ... eee ... o niczym ważnym

-Jasne, jak nie chcesz to nie mów

-Nie, po prostu takie nudy, że nie ma o czym gadać
-Nie wygodnie mi, ale boję się, że się obudzi jak ją odłożę do nosidełka
-Spróbuj - szepnęłam
-Uff - dziewczynka nawet nie drgnęła
-Jesteś na prawdę świetnym ojcem
-Dziękuje
-Jestem padnięta
-Odpocznij - objął mnie
-Mario ...
-Śpij - przerwał mi
-Jesteś boski - położyłam głowę na jego ramieniu, a on pocałował mnie w czoło
-Obudzę Cię potem
-Okej - uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy

[Mario]
Jak modelka zasnęła to mnie też dopadło zmęczeni. Spojrzałem na Lenę i Marco oni też już spali, Maja prędko się nie obudzi, więc oparłem swoją głowę o jej głowę i zamknąłem oczy. Miałem jednak problem z zaśnięciem. Przypomniało mi się jak pierwszy raz spotkałem Alex, Marco mi ja przedstawił. Nie spodobała mi się, miała 15 lat i wziąłem ją za gówniarę, chociaż jestem tylko rok starszy.
*** -Mario nie daj się prosić
-Jesteś moim przyjacielem. Chciałbym, żebyś ją poznał
-Ok, teraz ?
-Tak, powinna być już w domu
-To chodźmy - ruszyliśmy w stronę jego domu
Weszliśmy do środka, zdjąłem buty, kurtkę i plecak zostawiłem w przedpokoju.
-Jestem ! - krzyknął mój przyjaciel
-Jak Wam minął dzień ? - obok nas pojawiła się jego matka
-Dobrze mamo
-Co taki cichutki Mario ? - spojrzała na mnie
-Zamyślony - zaśmiałem się
-Zjesz z nami obiad ?
-Bardzo chętnie
-Świetnie
-Idziemy do Alex - zabrał głos Marco
-Jest w ogrodzie

-Co ona tam robi ?
-Nie wiem, przed chwilą tam poszła
-Ok
Razem ruszyliśmy do ogrodu gdzie przebywała siostra mojego przyjaciela. Siedziała przy stole, a wokół niej leżało mnóstwo książek, kartek, notatek. Jeszcze jakieś zeszyty, sok.
-Alex
-Weź wyjdź mam jutro sprawdzian
-Dzisiaj się uczysz ?
-Zapomniałam
-Boże co za dziecko
-Pomóż mi proszę - odwróciła się w naszą stronę i dopiero mnie zauważyła
-Cześć - uśmiechnąłem się - jestem Mario
-Hej, Alex - podała mi dłoń, a ja ją uścisnąłem
-Z czego masz ten sprawdzian ? - westchnął jej brat
-Nie wiem no - marudziła
-Skup się !
-No z biologi
-Widzę książki, pytam się o dział
-Nie wiem Marco, dopiero jak wracałam ze szkoły to sobie o nim przypomniałam
-Zadzwoń do kogoś, niech Ci poda dział. Zrób notatki, naucz się, a ja potem Cię sprawdzę i pomogę
-Ok, kocham Cię
-Powodzenia - uśmiechnąłem się przyjaźnie
-Dziękuje - zarumieniła się
-Dobra chodź - blondyn zaciągnął mnie do środka - nie podrywaj mi siostry
-Nic nie robię - oburzyłem się
-Ta gówniara szybko się zakochuje
-Dopiero mnie poznała
-To jej wystarczy - zaśmiał się
-Dobra weź koniec tematu
-Jak chcesz
-Dobry z Ciebie brat
-Kocham ją
-To widać - puściłem mu oczko
-To dobrze
-Obiad - zawołała pani Reus
-Idziemy - stwierdziłem
-Zawołasz Alex ?
-Ja ?
-No idź proszę
-Robię to tylko dlatego, że jesteś moim przyjacielem
Wyszedłem na taras i zawołałem dziewczynę, ale ona miała słuchawki, więc mnie nie usłyszała. Podszedłem do niej i złapałem ją za ramiona.
-Obiad
-Tak już idę - wstała i razem weszliśmy do środka
-Smacznego - uśmiechnęła się ich mama kiedy wszyscy jedliśmy już obiad. Był pyszny. ***

-Mario - usłyszałem szept blondynki
-Tak ?
-Podasz mi wodę ?
-Jasne - wyjąłem z torby podręcznej butelkę wody mineralnej i jej podałem
-Myślałam, że pójdziesz spać
-Bo miałem taki plan, ale zamyśliłem się
-Coś ciekawego ?
-Wspominałem jak się poznaliśmy
-To był najgorszy dzień mojego życia
-Dzięki
-Nie o to chodzi - zaśmiała się - wtedy dowiedziałam się, że mam sprawdzian
-Pamiętam jak zakuwałaś
-Zawaliłam ten sprawdzian
-Tak ?
-Beznadziejnie mi poszło, ale nie wiem co dostałam
-Jasne - spojrzałem jej w oczy - kłamiesz
-Nie powiem Ci
-Nie wątpię w to
-Idziemy spać - zdecydowała - padam
-Ja zdecydowanie też
~Landing~
Od kilku godzin już nie spałem, zdążyłem nakarmić moją córkę, która znowu zasnęła. Moja była dziewczyna prawie przez cały czas spała. No może z jakimiś małymi przerwami. Niestety teraz muszę ją obudzić, bo zaraz lądujemy.
-Alex - szepnąłem
-Hmm ?
-Lądujemy
-Tak szybko ? - otworzyła oczy i spojrzała na mnie
-Jak spałaś to szybko - zaśmiałem się
-Dobra wstaje

[Alex]
Ogarnęłam trochę swój wygląd i zapięłam pasy. Jeszcze chwila i będziemy na miejscu. Jak cudownie.
-Nie śpisz już ? - spojrzała na mnie Lena
-Nie - zaśmiałam się
-Wiesz, że jest wieczór i będziesz zmęczona nad ranem

-Cicho
-Wyjrzyj przez okno
-Ok - zrobiłam to i mnie zatkało
-Pięknie, nie ?
-Jezu jak bosko - westchnęłam zadowolona
-Udany prezent ? - szepnął mi do ucha Mario, a ja odwróciłam się twarzą do niego. Boże zaraz go pocałuje.
-Tak - ledwo z siebie wykrztusiłam
-Nie patrz tak - pocałował mnie w policzek
-Jak Maja ? - zmieniłam temat
-Zadziwiająco dobrze
-Chwała Bogu - posłałam mu uśmiech
Po ponad dwudziestu minutach wylądowaliśmy. Jako ostatni opuściliśmy samolot, a potem poszliśmy odebrać nasze rzeczy. Mieliśmy trzy wózki na walizki, bo ja będę się zajmowała Maja. Czyli mam najlepsze zadanie.
Wzięliśmy wszystkie nasze walizki, wózek Majeczki i wyszliśmy z lotnika. Chłopaki wypożyczyli nam samochód na całe szczęście, więc zapakowaliśmy wszystko i ruszyliśmy w stronę naszych domków. Było już mocno po 21, można powiedzieć, że dochodziła 22, a my nie byliśmy zmęczeni. Wszystko przez zmianę czasu.
Dojechaliśmy dopiero po kilkudziesięciu minutach, ale zdecydowanie warto było. Wypakowaliśmy wszytko na pomost, nasze domki były co prawda na końcu, ale to mi się podoba. Tu jest tak pięknie, gorąco, magicznie. Najlepsze wakacje w całym moim życiu.
-Poradzicie sobie ? - spytał Marco jak już dostaliśmy klucze
-Tak
-To do jutra
-Do zobaczenia - ruszyli w stronę swojego domku, a my jeszcze chwile staliśmy
-Zaniosę walizki i może się przejdziemy ? - zaproponował szatyn
-Jasne, możemy iść
-To poczekasz z Mają ?
-Tak, ale nie potrzebujesz pomocy ?
-Jakoś dam radę
-Okej
Po dziesięciu minutach szliśmy już po plaży. Mario prowadził wózek, a ja rozglądałam się dookoła. Nie żałuje, że tutaj przyjechaliśmy.
-Podoba Ci się
-Tak - zachwycałam się
-Jest świetnie
-To prawda
-Co taka spokojna i cichutka ?
-Męczący lot
-Prawie cały przespałaś
-Oj cicho - zaśmiałam się
-Nigdy nie spałaś w samolocie
-Wiem, ale teraz tak lecieliśmy w nocy
-W ogóle nie jestem zmęczony przez tą zmianę czasu
-Mam to samo, a rano pewnie pójdziemy spać
-Głupio tak
-Chociaż pewnie Maja nie da nam spać
-Spokojnie, będzie ze mną w sypialni
-Będziemy mieli dwie sypialnie ?
-Tak - zaśmiał się - a co chcesz mieć jedną ?
-Tego nie powiedziałam - zarumieniłam się
-Żartowałem
-Ej no !
-Już koniec - posłał mi uśmiech
-A Marco i Lena też mają dwie sypialnie ?
-Tak, bo to są takie same domki
-To fajnie - delikatnie się uśmiechnęłam
-Wracamy ?
-Tak, trzeba się wypakować
Wróciliśmy do naszego domku. Był śliczny. Usiadłam na tarasie z niemowlakiem, a Mario ogarniał walizki. Moje do jednej sypialni, a jego i Mai do drugiej.
-Wszystko już - usiadł obok mnie
-Mam ochotę na wino, masz ?
-Mam, zaraz przyniosę
-Może położymy Maję do kołyski
-Właśnie chciałem to zrobić, a potem przyniosę wino
-Dobra, to poczekam
-Będę szybko
Faktycznie po kilkunastu minutach był już z powrotem. Nalał nam czerwone wino do kieliszków i usiadł obok mnie. Trochę gadaliśmy, ale w sumie to większość czasu milczeliśmy. Tak było w porządku.
*****
Pod poprzednim rozdziałem mało komentarzy ... bardzo mi przykro. Jak wrócę do szantażu to będą same Anonimowe, a ja tego nie lubię w takiej dużej ilości. Jeżeli Wam się nie podoba i nie chcecie czytać to po prostu mi o tym napiszcie.