piątek, 26 września 2014

Rozdział 23.

[Alex]
~Evening~
Niby jest już wieczór, ale wcale się tego nie odczuwa. Jest gorąco, duszno i nadal widno. Kolacje mieliśmy zjeść u mojego brata i jego dziewczyny. Postanowiłam się wcześniej odświeżyć i przebrać.
Wzięłam szybki prysznic, związałam mokre włosy w koka i nasmarowałam suche już ciało balsamem. Potem umyłam zęby, rozpuściłam włosy i wysuszyłam je. Kompletnie nie wiedziałam co z nimi zrobić, ale w końcu coś ładnego mi wyszło. Potem przeszłam do sypialni, wyjęłam z szafy szare szorty, miętowy t-shirt i zwykłe czarne sandałki. Nie chciałam za bardzo się malować, bo niedługo i tak będę musiała to zmyć
-Alex - Mario zajrzał do mojej sypialni
-Tak ?
-Mogłabyś spojrzeć na Maje, bo chciałem wziąć prysznic
-Pewnie, a ona jeszcze nie śpi ?
-Zaraz ją położę
-Ja to mogę zrobić - uśmiechnęłam się
-A dasz rade ?
-Tak, spokojnie - poszłam do jego sypialni, wyjęłam dziewczynkę z kołyski i usiadłam z nią na łóżku - cześć księżniczko. Pójdziesz grzecznie spać ? - pocałowałam ją w czoło
Delikatnie bujałam ją w ramionach, a ona powoli zasypiała. Ziewnęła słodziutko i zamknęła oczy. Chwile jeszcze ją tak bujałam, a potem delikatnie się podniosłam i odłożyłam ją do wózka. Dziewczynka na szczęście nawet się nie ruszyła, więc odetchnęłam z ulgą. Zostawiłam ją na chwile i poszłam do siebie, w jedną ręke wzięłam swoje sandałki, a w drugą małą torebke, w której miałam najważniejsze rzeczy. Wróciłam do sypialni mojego współlokatora, usiadłam na łóżku i założyłam buty
-Już jestem
-Gotowy ?
-Całkowicie - uśmiechnął się
-To chodźmy
-Zasnęła ?
-Mówiłam, że dam rade
-Męczyłaś się bardzo ?
-Wcale - zaśmiałam się
-Zwracam honor - ukłonił się przede mną
-Nie wygłupiaj się już - szturchnęłam go z uśmiechem
-Dobra chodźmy
Wyszliśmy z domku, a potem weszliśmy do domku Marco i Leny
-Hej - cmoknęłam w policzek ich oboje
-Cześć - uśmiechnęła się moja przyjaciółka - ślicznie wyglądasz
-No ja na luzie, ale Ty się odstawiłaś
-Oj tam - machnęła ręką
-Chcesz wina ? - spytał mnie piłkarz
-Alkohol ? Nie dzięki
-Czyzby dalej bolała główka po imprezie ?
-Zabawne - prychnęłam
-To może jakiegoś drinka chcesz ?
-Dzisiaj nie pije, ale dziękuje
-Co jutro robimy ?
-Może wynajmiemy jacht ?
-No w sumie może być
-Ja mam ochote na skutery - stwierdziłam
-Mamy jeszcze dużo czasu
-No mi jest obojętnie
-To jakoś to ustalimy
-Nich będzie
-Smacznego - blondynka podała każdemu z nas kolacje
-Dziękujemy
-Alex nie powiesz nam kto do Ciebie dzwonił ?
-Nie - pokiwałam przecząco głową
-Swoją drogą to co zrobiłaś z mieszkaniem w Nowym Jorku ?
-Sprzedałam, a co ?
-Nic, byłem ciekawy
-Nie jest mi już do szczęścia potrzebne
-Wolisz mieszkać u brata - puścił mi oczko
-Oczywiście, nigdy się mnie nie pozbędziesz
-Jeszcze zobaczymy
-Lena mnie przygarnie
-Pewnie, że tak
-Z pewnością - mruknął
-Dobra koniec - zaśmiał się Mario
-Nie podoba Ci się ? - puściłam mu oczko
-Potem Ci powiem
-Jak będziemy sami ?
-Dokładnie
-Już się nie mogę doczekać
-Alex masz jakieś książki ? - spojrzała na mnie moja przyjaciółka
-Mam, a chcesz coś ?
-To zależy co masz
-Mam trylogie "Pięćdziesiąt Odcieni" i jakieś romanse
-To pożyczysz mi trylogie, czytałaś już ?
-Nie właśnie jeszcze nie
-To przeczytaj i mi daj, bo jestem ciekawa
-Nie wiem czym Wy się tak zachwycacie
-Marco braciszku nie czytałeś to się nie odzywaj
-Ty też nie czytałaś
-Ale wiem przynajmniej o czym to jest
-Ja też wiem
-Tak ?
-Tak - spojrzał na mnie urażony - to jest powieść erotyczna
-Brawo - uśmiechnęłam się
-Erotyczna ? - mój były zakrztusił się piciem
-Tak - wybuchłam śmiechem i nie mogłam się powstrzymać
-Śmiej się śmiej, ale mogłem się udusić
-Przepraszam, nie chciałam
-Yhmm
-Zaraz wracam - podniosłam się z miejsca i szybko ruszyłam na pomost. Tam usiadłam i głęboko oddychałam, bo zrobiło mi się niedobrze
-Wszystko ok ? - piłkarz usiadł obok i delikatnie mnie objął, a ja na niego spojrzałam - jesteś blada
-Zatrułam się czymś
-Może wróć do domku
-Nic mi nie będzie
-Jakby co to mogę iść z Tobą
-Dziękuje, ale jest okej
-Wracamy ?
-Tak, jeszcze sobie coś pomyślą
-To chodź - wstał i podał mi rękę
-Zaraz Maja się obudzi - spojrzałam na zegarek - dobrze myślę ?
-No jeszcze trochę
-Nie słyszę jej w nocy, nie budzi się ?
-Oczywiście, że się budzi, a Ty zawsze miałaś twardy sen
-Nie prawda
-Ona nie płacze, aż tak głośno, a ja mniej więcej już wiem kiedy się budzi i jestem przygotowany
-Świetnie sobie radzisz - położyłam dłoń na jego prawym policzku - brakuje Ci jej
-Brakuje mi Ciebie - przytulił mnie, a ja się zarumieniłam
-Chodź, długo nas nie było - weszliśmy z powrotem do domku
Nie wiedziałam za bardzo co mam mu powiedzieć. Cały czas słyszałam "Brakuje mi Ciebie", ale co to oznacza ? Kocha mnie ? Usiadłam na swoim miejscu, ale byłam dalej nieobecna. W kółko o tym myślałam, nie potrafiłam wymazać tego z umysłu.
-Alex ! Alex ! Słuchasz mnie ?!
-Co ? Tak tak, oczywiście
-To co powiedziałem ?
-Nie wiem - skrzywiłam się - pójdę się położyć, jestem zmęczona
-To leć
-Widzimy się rano, śniadanie u nas - uśmiechnęłam się
-To do zobaczenia
-Mam wziąć Maje ? - spojrzałam ukradkiem na Gotze
-Nie poradzę sobie
-Okej - wróciłam do naszego domku

Umyłam szybko zęby, rozpuściłam włosy i rozebrałam się. Rzuciłam ciuchy na krzesło i założyłam piżamę. Weszłam do łóżka i ułożyłam się wygodnie, zgasiłam światło, przymknęłam oczy i próbowałam zasnąć. Nie udawało mi się to, cały czas widziałam jego oczy, słyszałam te proste trzy słowa. Serce biło mi mocniej, a w brzuchu latały szalone motylki. Uśmiech miałam od ucha do ucha, ale on zniknął jak tylko pomyślałam o Ann. To ona była wsparciem dla niego wsparciem jak ja wyjechałam, ona była z nim w ciąży, ona była z nim zaręczona. Ona miała wszystko to z czego ja zrezygnowałam, a teraz ? A teraz jej już nie ma, zginęła przeze mnie. Zostawiła Mario samego z dzieckiem i ja jestem wszystkiemu winna. Łzy mimowolnie spłynęły po moich policzkach, niezgrabnie wytrałam je wierzchem dłoni. Jedyny o czym marzyłam to sen, ale nie był mi on dany. Wspomnienia wracały
*** Dawno temu jak zaczęliśmy się przyjaźnić zdarzyło się coś zabawnego. Była próba mojej klasy do jakiegoś idiotycznego przedstawienia, ale po drodze spotkaliśmy Mario i jego kolegów
-Mario jest najarany - zaśmiała się moja kumpela
-Co ? - spojrzałam zdziwiona
-No "czekolada" - pokazała w powietrzu cudzysłów
-Brawo Mario - poklepałam go po ramieniu
Droga do domu Viki, bo tam miała odbyć się próba minęła nam dobrze. Siedziałam obok młodego piłkarza i się wygłupialiśmy.
-Idziesz ze mną o 16:30 ? - spytałam go
-A która jest ?
-Kilka minut po 16
-To idę - uśmiechnął się
-To super
Kilkanaście minut później wyszliśmy we trójkę. Ja czekałam chwile na Mario, bo miał on tzw. "szlug time" z Martinem
-Mario - jęknęłam - idź stad, bo będę śmierdziała dymem
-Nie będziesz
-Ugh ! Idziemy już
-Jak sobie życzysz - do mojego domu nie było daleko, więc poszliśmy na około
-Boli - westchnęłam
-Gdzie ? - zatrzymał się
-Tu - pokazałam mu
-Tu ? - położył rękę kilka centymetrów wyżej
-Mario ! - ruszyłam dalej
Jak ja nie lubię jak on jest najarany !
-Zatrzymaj się na chwile - odwróciłam się do niego, a on niebezpiecznie się do mnie przysunął
-Nie nie nie. Mario nie - odsunęłam się szybko
-Ale co ? Ja nic nie robie - rozbawiła mnie jego mina
-Nie wcale
-Ja chciałem tylko na Ciebie popatrzeć. Z bliska - znowu to samo, ale tym razem nie panikowałam
-Jaka Ty jesteś piękna
-Jesteś najarany - zaśmiałam się
-Czemu tego wcześniej nie zauważyłem ?
-Bo wcześniej nie byłeś najarany, więc skończ już
-Ale ...
-Mario chodź - ruszyłam w dalszą drogę ***

Zaśmiałam się. To na prawde było zabawne, potem mu przeszło, a potem znowu się zaczęło między nami dziać, ale już wtedy nie był najarany. Był sobą, ciekawa jestem czy jeszcze kiedyś próbował tej magicznej "czekolady", chociaż mam nadzieje, że nie.
~Next Day~
O dziwo pierwsza wstałam, na zegarku widniała godzina 7:40 tego czasu. Maja się chyba obudziła około 5, więc pewnie teraz odsypiają. Wzięłam szybki prysznic, włosy związałam w kucyka, a następnie koka. Założyłam swój ulubiony kostium Triangl. Na to włożyłam miętową, cienką koszule bez rękawów i różową, krótką spódnice. Z szafki wyjęłam beżowe balerinki i dużą torbę w takim samym kolorze. Wrzuciłam do niej wszystkie ważne rzeczy, a do tego książkę, ręcznik i jakieś duperele na plaże.
Wyszłam ze swojej sypialni, przygotowałam dla nas wszystkich śniadanie, nakryłam do stołu, a potem poszłam do sypialni Mario. On jeszcze spał, ale Maja już nie, leżała grzecznie w kołysce i patrzyła w górę. Najciszej jak się dało wyjęłam z szafki ubranko dla niej, a potem zabrałam ją do łazienki chłopaka. Tam ją ubrałam, przewinęłam i chwile się z nią pobawiłam. Potem zabrałam ją do kuchni, zrobiłam jej mleko, nakarmiłam ją.
-Smakowało Ci ? - uśmiechnęłam się do niej - damy jeszcze tatusiowi pospać ?
-Tatuś już nie śpi - usłyszałam za swoimi plecami
-Obudziłyśmy Cię ?
-Nie spokojnie, dziękuje, że się nią zajęłaś
-Cała przyjemność po mojej stronie
-Nie wątpię - zaśmiał się
-Głupek - szturchnęłam go
-Pójdę się ogarnąć
-Okej, Lena z Marco powinni niedługo przyjść
-Będę szybko
-Liczę na to - nic nie już powiedział, tylko podszedł bliżej i pocałował mnie w czoło
-Na za dużo sobie pozwalasz - pomyślałam, ale podobało mi się to
-Jesteśmy trochę wcześniej
-Siadajcie, Mario zaraz przyjdzie
-Do twarzy Ci z nią
-Dziękuje - szepnęłam
-Myślisz, że Mario jak obrazi jak już zaczniemy ? - uśmiechnął się blondyn
-Nie, jak chcecie to jedzcie
-Okej - wcisnęłam w siebie jeden owoc
-Wszystko w porządku ? Jesteś jakaś dziwna
-Nic mi nie jest, pójdę po Mario
Wstałam z miejsca, podałam córkę piłkarza swojej przyjaciółce i weszłam do środka. Prawda była taka, że znowu jest mi niedobrze, więc musiałam się jakos wykręcić. Do łazienki Mario było bliżej, więc zapukałam tam, a on mi otworzył
-Przepraszam - minęłam go w drzwiach, a potem uklęknęłam przy toalecie i zwróciłam całą zawartość żołądka
-Alex - Mario stanął obok i przytrzymał moje włosy - nadal źle się czujesz ?
-Mówiłam, że czymś się zatrułam
-A może ... - zawiesił się - no wiesz
-Nie wiem - spojrzałam na niego
-Może jesteś w ciąży
-Nie ! Chyba oszalałeś - wstałam, umyłam twarz i wytarłam ręcznikiem
-Tak tylko powiedziałem
-Masz Maje, nie wystarcza Ci ?
-A musisz być taka niemiła ? Do cholery tylko tak powiedziałem ! Martwię się, to źle ?
-Nie, tylko gadasz jakieś głupoty
-Tak, bo to ja jestem ten zły i najgorszy
-O co Ci chodzi ?!
-To nie ja Cię zostawiłem bez słowa - wysyczał - a teraz jak się staram to po mnie jedziesz jakbym zrobił coś złego
-Zwal wszystko na mnie ! Pewnie !
-To chyba nie ma sensu
-Masz racje nie ma, jesteś dupkiem - minęłam go z płaczem i wybiegłam z domku
*****
Liczę na komentarze ! 

5 komentarzy:

  1. boski <3
    Alex w ciąży no nie zdziwiłabym się heh ;))
    Oby Mario z Alex sobie wyjaśnili tą kłótnie i wszystko się ułoży .
    Z niecierpliwością czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oo nie tylko nie kłótnia.;c ale ta ciąża, to prawdopodobna się wydaje.. xd uhuhuuhu ^^ czekam z niecierpliwością na nn! ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale świetne zakończenie, pomysł z ciążą też mnie trochę zaskoczył. Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej. Czekam niecierpliwie na następny rozdział i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O boże cudowny *.*Wow.. aż brak mi słów...czytam to opowiadanie od 1 rozdziału.. i muszę przyznać że opowiadanie jest genialne! mam nadzieję że wszystko pójdzie po dobrej myśli Alex a kłótnia z Mario oby się szybko pogodzili
    Gusia

    OdpowiedzUsuń
  5. O kurde. Alex w ciąży? Mam nadzieję xd
    Miałaby takie małe Gecusiąto..... Jej.
    Trochę głupio że posprzeczali się o głupie pytanie...... hm.
    Rozdział genialny! <3
    Nominowałam cię do Liebster Awards.
    http://milosc-jest-jak-kosmos-bezkonca.blogspot.com/
    Zapraszam:-*

    OdpowiedzUsuń