sobota, 7 marca 2015

Rozdział 32.

[Alex]
~Later~
Obudziłam się wypoczęta, powoli usiadłam na łóżku, a potem z niego wstałam. Skierowałam się na dół, bo miałam nadzieje, że spotkam tam mojego ukochanego. Nie pomyliłam się. Piłkarz siedział na kanapie z laptopem w rękach, więc cicho do niego podeszłam i przytuliłam się do niego.
-Hej - uśmiechnął się
-Cześć - pocałowałam go w policzek
-Głodna ?
-Chyba nie
-Obiad jest w kuchni
-A co dobrego przygotowałeś ?
-Kurczak w sosie słodko-kwaśnym z ryżem
-To chyba jednak jestem głodna - zaśmiałam się
-Podgrzać Ci ?
-Poradzę sobie - cmoknęłam go w usta - chcesz też ?
-Nie dziękuje
-Maja śpi ?
-Nie
-A gdzie jest ? - rozejrzałam się
-U babci
-A co się stało, że oddałeś ją babci ?
-Mama strasznie nalegała - westchnął - nawet Felix mnie namawiał, więc w końcu się zgodziłem
-Mamy wolny wieczór - uśmiechnęłam się
-Wieczór, a nawet noc
-Nie wierze - zaśmiałam się
-Niespodzianka - uśmiechnął się - zaraz kończę i będę Twój
-Okej, to ja pójdę szybko zjeść
Poszłam do kuchni, odgrzałam sobie jedzenie, a następnie nałożyłam je na talerz. Wzięłam z szuflady widelec, usiadłam przy stole i zaczęłam konsumować posiłek. Było na prawdę pyszne, a ja jednak byłam na prawdę głodna. Wszystko bardzo szybko zniknęło z mojego talerza, napiłam się jeszcze wody, a potem schowałam naczynia do zmywarki. Wróciłam do salonu, usiadłam obok mojego ukochanego, a on właśnie wyłączał laptopa.
-Było pyszne - posłałam mu uśmiech
-Cieszę się
-To co teraz ?
-Teraz czas na deser - położył się na mnie i zaczął mnie całować
-Zboczeniec - zaśmiałam się cicho i oddałam mu wszystkie pocałunki
Chłopak próbował pozbawić mnie ubrania, ale w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Cholera - mruknął
-Idź otworzyć - odepchnęłam go lekko
-Zabije tego kogoś
-Dobra dobra
Piłkarz poszedł otworzyć, a ja podniosłam się, żeby doprowadzić sobie włosy i ubranie do ładu. Nagle do salonu weszła kompletnie nieznana mi kobieta, a zaraz z nią niezbyt zadowolony Mario.
-Dzień dobry - powiedziałam
-Kto to jest ? - spojrzała na mojego chłopak
-Moja dziewczyna - odpowiedział jej spokojnie
-A kim pani jest ? - westchnęłam
-To jest mama Ann
-Miło mi panią poznać
-Nie mogę powiedzieć tego samego
-Co panią sprowadza ? - zirytował się mój ukochany
-Przyszłam odwiedzić moją wnuczkę
-Nie ma jej
-Jak to jej nie ma ?! - podniosła głos
-Jest u babci
-Ja jestem jej babcią !
-Nie jedyną - warknęłam
-Jesteś beznadziejnym ojcem ! Moja córka przewraca się w grobie ! - krzyczała - koniec zabawy w tatusia ! Zabiorę Ci ją !
-Proszę stąd wyjść - podeszłam do nich - natychmiast !
-Nie będziesz mi mówiła co mam robić
-Alex ma racje, niech pani natychmiast stąd wyjdzie
-Spotkamy się w sądzie - zagroziła
-Już się nie mogę doczekać - burknął
Za chwile kobieta wyszła trzaskając drzwiami, a Mario wkurzony kopnął stolik, który z hukiem się przewrócił
-Mario ! - podbiegłam do niego
-Przepraszam - usiadł na kanapie i schował twarz w dłoniach
-Będzie dobrze - usiadłam obok niego - nie przejmuj się tym
-A co jeżeli ona na prawdę pójdzie do sądu ?
-To wygrasz, nie pozwolimy jej zabrać Mai
-Będzie chciała się na mnie odegrać
-Jest zrozpaczona po śmierci córki
-Wiem, ale mi też nie było łatwo
-Spójrz na mnie - powiedziałam łagodnie, a on to zrobił - nie przejmuj się na zapas. Razem nam się uda, odpuść na razie
-Dobrze - westchnął
-Przyniosę wino, napijemy się, posiedzimy. Ok ?
-Nie mam ochoty skarbie - spojrzał na mnie przepraszająco - pójdę pod prysznic
-Jasne, rozumiem - uśmiechnęłam się krzywo
-Przyjdę potem - pocałował mnie w policzek
Wstał z kanapy i poszedł na górę, a ja położyłam się na kanapie. Wpatrywałam się w sufit i przeklinałam w myślach mamę Ann. Gdyby nie ona to pewnie nasz wieczór inaczej by się skończył. Z jednej strony rozumiałam mojego ukochanego, ale z drugiej mieliśmy być sami, a tu taka lipa. Wzięłam do ręki telefon, zrobiłam zdjęcie moich nóg i wstawiłam na Instagram'a.
Pierwszą osobą, która polubiła moje zdjęcie był mój chłopak. Zaśmiałam się cicho i odłożyłam
iPhone na poprawiony już stolik. Kusiło mnie, żeby iść do niego na górę, ale odpuściłam, bo chyba nie powinnam mu się teraz narzucać.
Minęło 5, 10, 15, 20 minut, a on dalej nie schodził. Pomyślałam, że pewnie położył się spać albo chce odpocząć albo chce być sam. Mimo wszystko poszłam na górę, w sypialni go nie było, ale drzwi balkonowe były otwarte. Weszłam na balkon, gdzie piłkarz stał oparty o barierkę, objęłam go delikatnie w pasie i przytuliłam się do jego nagich, ciepłych pleców
-Wszystko ok, kochanie ?
-Teraz już tak - położył swoje dłonie na moich
-Będzie dobrze - szepnęłam
-Wiem
-Chodźmy do łóżka
-Nie - odwrócił się przodem do mnie - mamy wolny wieczór, nie będziemy leżeli cały wieczór w łóżku
-W takim razie co proponujesz ?
-Spacer ?
-Spacer ? - zdziwiłam się
-Dokładnie tak
-Okej, niech będzie - uśmiechnęłam się
-Ubiorę się i możemy iść
-Ja się przebiorę - westchnęłam - robi się chłodno
-W porządku - pocałował mnie
Poszłam do garderoby, założyłam czarę spodnie dresowe, biały top, czarną bluzę i sportowe buty. Włosy związałam w wysokiego kucyka, a telefon wsunęłam do kieszeni
-Gotowa ? - usłyszałam
-Pewnie. Chodźmy
-Kocham Cię - szepnął mi do ucha
-Ja Ciebie też - uśmiechnęłam się szeroko
-To gdzie idziemy ?
-Jest mi to obojętne
-Możemy iść do parku
-Tego co zwykle ?
-Może tego dalej
-Późno wrócimy do domu
-Mamy czas
-Całą noc
-No właśnie
-Matka Ann często Cię odwiedza ?
-Była po pogrzebie, a potem już nie
-Nie rozumiem jej
-A ja chyba wiem czemu dzisiaj się tak zdenerwowała
-Czemu ?
-Bo zobaczyła Ciebie
-Myślisz, że chodzi o to, że jesteśmy parą
-Trochę chyba tak
-Chyba ?
-Wtedy po pogrzebie też chciała mi zabrać Maje, ale dzisiaj jak Cię zobaczyła to była jeszcze bardziej nie miła
-Może jest zazdrosna. W końcu straciła córkę, z wnuczką nie utrzymuje kontaktu i teraz dowiedziała się, że masz dziewczynę i boi się, że straci Maje na zawsze
-Pewnie masz racje - zamyślił się
-Nie myślmy już o tym - zaproponowałam
-Masz racje - pocałował mnie w czoło
-Wiesz mam pomysł jak pogodzić Lenę i Marco
-Przecież mieli się dzisiaj spotkać
-No tak, ale nie wiadomo czy sie pogodzą
-Od razu zakładasz najgorsze ? - zaśmiał się
-No nie - westchnęłam - ale wiesz o co mi chodzi
-Dobra mów co to za pomysł
-Zaprosimy ich na kolacje i zamkniemy ich w którymś pokoju
-A potem co ? - był rozbawiony
-A potem zagrozimy im, że nie wypuścimy ich dopóki się nie pogodzą
-Świetny pomysł - wybuchł śmiechem
-Co Cię tak bawi ?
-Kochanie po prostu uważam, że musimy im dać szanse, żeby sami się pogodzili
-Dobrze poczekajmy
-Każdy musi sam rozwiązywać swoje problemy
-Pomoc czasem się przydaje
-Czasem - pocałował mnie w nos
Spacerowaliśmy trzymając się za ręce, trochę żartowaliśmy, trochę milczeliśmy, ale przez większość czasu rozmawialiśmy. Zastanawiam się czy przez mój wyjazd dużo się zmieniło między nami, ale w sumie dalej mieliśmy super kontakt.
-Wracamy ? - usłyszałam
-Zdecydowanie - ziewnęłam
-Zmęczona ?
-Yhmm
-Przynajmniej nie będzie pobudki z samego rana
-Alleluja - zaśmiałam się cicho
-Może pojedziemy na obiad do moich rodziców ?
-Kiedy ?
-Na przykład jutro i przy okazji zgarniemy Maje
-To chyba nie jest dobry pomysł
-Dlaczego ?
-Nie jestem chyba gotowa, żeby spotkać się z Twoimi rodzicami
-Chyba się nie boisz
-Trochę się boje
-Moja mama zawsze Cię lubiła
-Zawsze czyli dopóki nie pojawiła się Ann ?
-Mama nie lubiła Ann - skrzywił się
-Dlaczego ?
-Nie wiem - wzruszył ramionami - wolała Ciebie
-Brzmi dobrze - uśmiechnęłam się
-To co dasz się namówić na ten obiad ?
-Pomyśle - puściłam mu oczko
-Tylko szybko - zaśmiał się
-Dobra dobra wiem
Po jakimś czasie dotarliśmy do domu, od razu poszłam na górę, rozebrałam się i weszłam pod
prysznic. Umyłam się szybko, bo nie chciało mi się myć włosów, które myłam rano. Jak tylko wytarłam się ręcznikiem to ubrałam czyste majtki i koszulkę mojego chłopaka. Zmyłam do końca makijaż, rozpuściłam i rozczesałam włosy i poszłam do pokoju. W łóżku leżał już Mario i uśmiechał się do mnie, więc szybko wskoczyłam do łóżka i przytuliłam się do niego.
-Możesz sobie wybić z głowy pogodzenie Leny i Marco
-Czemu ?
-Bo już się pogodzili
-To super - ucieszyłam się
-Okej, idziemy spać - pocałował mnie w czoło - byłaś zmęczona
-Masz racje - ziewnęłam
-Śpij dobrze skarbie
-Dobranoc kochanie - zamknęłam oczy, a chłopak mocniej mnie przytulił

7 komentarzy:

  1. Rozdział świetny tylko DLACZEGO TY ZAWSZE URYWASZ W TAKIM MOMENCIE ?!!! Będę cię przesladowac w nocy ponieważ nie będę mogła spać zastanawiając się co dalej
    Kocham i życzę weny x / Emily

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko kochanie jesteś genialna uwielbiam tobo. Masz wielki talent <3 puszesz genialnie wszystko jest. Przemyślane. Nue mogę się doczekać nexta: *I pisz już następny blog ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. O Boże , o Boże , o Boże , o Boże !!! to jest takie awwwwww *-* Kochany , <3 Kocham ten ff <3 ;*** Życze weny i mam nadzieję , że nie długo pojawi się następny rozdział <3 ;***@Shoniaczek

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie mogę . Genialne jak zawsze ��

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział ❤❤❤
    Czekam na następny z niecierpliwością ^.^
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. :D
    Czekam na nexta. :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałaś przeze mnie no minowana do Liebster Award. Tutaj dowiesz się wszystkiego:
    http://youaremypoison-jbff.blogspot.com/p/blog-page_7.html
    ( Pytania z nominacji 1)
    Pozdrawiam, Alex
    xoxo

    OdpowiedzUsuń