piątek, 22 lipca 2016

Rozdział 64.

[Alex]
Leżałam na niewygodnym, szpitalnym łóżku i gapiłam się w sufit. Przy okazji liczyłam pęknięcia, które się znajdowały nad moją głową. Jedno, drugie, trzecie ... osiemnaste. Koniec. Drzwi do sali otworzyły się powoli, a moim oczom ukazał się nie kto inny jak mój rodzony brat. Na jego widok musiałam się uśmiechnąć, nawet jeśli za oknem prószył gęsty śnieg, a moje samopoczucie było słabe albo jeszcze gorzej.

-Hej ślicznotko - pogładził mnie po policzku - dobrze Cię znowu widzieć 
-Ciebie też - wtuliłam twarz w jego dłoń 
-Wszyscy Cię będą dzisiaj odwiedzać - usiadł na stołku - podobno lekarze Cię wczoraj wymęczyli 
-Traktowali mnie tak jakbym była jedyną osobą, która wybudziła się ze śpiączki - przewróciłam oczami
-Jak się czujesz ? - ułożył rękę na łóżku, a ja nakryłam ją swoją dłonią 
-Jakby mnie czołg rozjechał - westchnęłam - jak się śmieję albo nawet zbyt głęboko oddycham to boli mnie klatka piersiowa, jak się podnoszę to boli mnie głowa, jak chcę zmienić pozycję to boli mnie wszystko zaczynając od głowy, a kończąc na kostce czy ręce, w której mam wkłucie. Mam wymieniać dalej ?
-Alex miałaś bardzo poważny wypadek, wczoraj wybudziłaś się ze śpiączki i jeszcze długo będziesz dochodziła do siebie - pocałował mnie w czoło - prosiłaś o jakieś leki przeciwbólowe ?
-Podobno jakieś dostaję, ale nie wiem czy one w ogóle działają
-Pogadam z lekarzem, dowiem się co i tak
-Dzięki 
-Chcesz trochę odpocząć zanim przyjdzie Lena i reszta towarzystwa ?
-Nie, mam dość odpoczywania. Możesz tu jeszcze ze mną posiedzieć ?
-Jasne, bardzo chętnie
-Opowiedz mi coś
-Co na przykład ?
-Cokolwiek - westchnęłam zamykając oczy - co się działo jak mnie tu nie było albo jak Twoja kariera albo jak się ma Twoje życie uczuciowe
-Moje życie uczuciowe kręci się wokół Ciebie, ciąży Leny i jeszcze raz ciąży Leny - zaśmiał się - powoli remontujemy pokoik dla dzieci, przygotowujemy się do Świąt i codziennie byliśmy tutaj
-Trochę namieszałam, co ? - zażartowałam
-Raz jeden jedyny w życiu. Więcej tego nie rób
-Obiecuję - szepnęłam
-Wszyscy się o Ciebie martwiliśmy. Naprawdę napędziłaś nam stracha, co Ty sobie myślałaś Alex ? 
-To nie była moja wina, prawda ? - spojrzałam na niego - czy to była moja wina ?
-Nie. Miałaś pierwszeństwo, a poza tym ten facet cholernie przekroczył dozwoloną prędkość
-Co z nim ?
-Ma złamaną rękę, ale nie był w szpitalu dłużej niż kilka godzin - czułam, że piłkarz się spina - prawie Cię zabił, a sam wyszedł z tego bez szwanku 
-Pójdzie do więzienia ?
-Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby tam zgnił - warknął - i już nigdy nie odzyskał prawa jazdy 
-Mario tu był - zmieniłam temat - był tu jak się obudziłam 
-On był tu codziennie. Wracał do domu, tylko spać albo, żeby zobaczyć co z Mają. Pielęgniarki musiały go stąd wyrzucać siłą
-Ale przecież ... - przerwałam, żeby powstrzymać łzy - on mnie nienawidzi za to co zrobiłam
-Dobrze wiesz, że Mario zawsze Cie kochał i nigdy nie przestał 
Już chciałam coś powiedzieć, gdy drzwi gwałtownie się otworzyły i do środka weszła moja przyjaciółka. Podbiegła do mnie na tyle szybko na ile pozwolił jej jej stan, a następnie mnie przytuliła. 
-Strasznie przytyłaś - objęłam ją - prawie Cię nie poznałam
-Tym razem Ci to wybaczę - mruknęła prosto w moją szyję - jak się masz ?
-Boli mnie wszystko. Szczególnie, że tak mocno mnie przytulasz 
-Och. Przepraszam - odsunęła się ode mnie - dobrze wyglądasz
-Szczerze wątpię, ale dziękuję
-Dobra dziewczyny Wy sobie tu pogadajcie, a ja lecę na chwilę załatwić pewną sprawę. Widzimy się później
-Do zobaczenia - powiedziałyśmy prawie w tym samym czasie
Mój brat zdążył wyjść, a Lena zdjęła kurtkę i, po czym spojrzała na mnie wyczekująco.
-Co ?
-Posuń się !
-Chcesz się tutaj położyć ?
-Oczywiście !
-Jesteś szalona siostro - zachichotałam przesuwając się - wiesz jak mnie boli jak się ruszam ?
-Przepraszam - jęknęła kładąc się obok 
-Ja w to nie wierzę - zakryłam sobie twarz dłonią - zajmujesz prawie całe łóżko !
-Nie marudź - położyła mi głowę na ramieniu - chciałam Ci przypomnieć, że za trochę ponad miesiąc urodzę Twoją siostrzenicę i Twojego siostrzeńca 
-Wybraliście już imiona ?
-Oczywiście, że nie. Nawet nie mamy pomysłów
-Zostało Wam strasznie dużo czasu - prychnęłam
-Co panie robią ?! To łóżko tylko dla pacjentów ! - krzyk pielęgniarki przestraszył nas obie - proszę natychmiast zejść !
-Przepraszam - bąknęła Lena - po prostu się stęskniłam 
-Chce mnie pani zabrać na jakieś badania ? - skrzywiłam się
-Tylko sprawdzam jak się pani czuje. Niedługo zmienię pani kroplówkę, a potem ewentualnie dostanie pani jakieś leki przeciwbólowe 
-Dziękuję
-Proszę więcej nie kłaść się do łóżka pacjentki - pogroziła mojej przyjaciółce palcem - bo będę zmuszona panią wyprosić
-Spokojnie, będę już grzeczna - przewróciła oczami 
Kobieta opuściła pomieszczenie, a ja posłałam blondynce blady uśmiech. 
-Trochę nam nie wyszło, co ?
-Tobie nie wyszło moja droga 
-Alex muszę z Tobą o czymś porozmawiać
-Dawaj
-Chodzi o Twoją sytuacje z Mario
-Tak ? - przełknęłam ciężko ślinę 
-Niedawno u Mario pojawił się Roger. Alex Ty wcale nie zdradziłaś Mario. Ja wiem, że trudno w to uwierzyć, ale to wszystko jest jedno wielkie nieporozumienie. Roger Cię nie dotknął, po prostu się Tobą zaopiekował jak byłaś pijana. Pewnie wcześniej by się to wyjaśniło, ale nie mogłam się z nim skontaktować, a on dopiero niedawno przyjechał do Dortmundu. Chciał Ci oddać szalik i wtedy doszło do konfrontacji z Mario. Nie zdradziłaś go - przerwała, żeby na mnie spojrzeć - Alex ? Powiesz coś ?
-Kiedy ?
-Co kiedy ?
-Kiedy Roger powiedział Mario prawdę
-Tego dnia co Marco odwiózł Cię nad jezioro - powiedziała po chwili 
-Jak mogliście mi nie powiedzieć ?! Jak mogliście to ukrywać ?! Czułam się jak ostatnia szmata i myślałam, że zawiodłam osobę, która kocham ! Okłamywaliście mnie ! 
-Chcieliśmy, żebyś trochę się zdystansowała 
-Wyjdź stąd 
-Alex ...
-Wyjdź stąd Lena ! Nie chcę Cię widzieć ! 
Dziewczyna pokornie spuściła wzrok, po czym powoli wyszła z mojej sali zamykając za sobą drzwi. Oparłam obolałą głowę o poduszkę, a po moich policzkach spłynęły gorzkie łzy zawodu. Gdyby mi powiedzieli to nie siedziałabym sama nad jeziorem, tylko wróciłabym do Dortmundu i błagała Mario, żebyśmy o wszystkim zapomnieli. Nie miałabym wypadku, nie byłabym w
śpiączce i wszystko byłoby po staremu. Ale nie. Moi bliscy postanowili ukrywać przede mną prawdę, której tak bardzo potrzebowałam. Zawiodłam się na nich. 
-Hej - usłyszałam znajomy szept - płaczesz ?
-Wyjedź Mario - z trudem przełknęłam ślinę - chcę być sama
-Co się stało ? - spytał odkładając kolorowe kwiaty na stolik nocny 
-Chcę być sama - powtórzyłam z trudem łapiąc gwałtowny wdech 
-Alex - usiadł obok łóżka - powiedz mi, chciałbym Ci jakoś pomóc
-Okłamaliście mnie. Wszyscy. Byłam pewna, że Cię zraniłam i straciłam na zawsze, a tymczasem Wy znaliście prawdę i nic mi nie powiedzieliście ! To była taka zemsta ? Niech sobie pocierpi w samotności, a potem powiemy jej prawdę ?! Gdybym wiedziała to wszystko byłoby inaczej ! - czułam, że, z każdym kolejnym słowem ból się nasila i nie mogę złapał normalnie powietrza, ale nie zwracałam na to uwagi, dopóki nie zabrakło mi tlenu i nie opadłam bez sił na poduszki
-Cholera ! - warknął piłkarz sięgając po maseczkę z tlenem i przykrył mi nią nos i usta, a ja wreszcie poczułam, że oddech wraca do normy, a potem poczułam, że szatyn mocno mnie do siebie przytula - nie wiedziałem, gdzie jesteś, bo Lena i Marco to przede mną ukrywali. Uwierz mi, że gdybym wiedział to bym do Ciebie od razu pojechał. I nie, to nie była zemsta. Zachowałem się w stosunku do Ciebie jak skończony kretyn i bardzo tego żałuję. Zrobię wszystko, żeby Ci udowodnić jak bardzo żałuję swoich słów i jak bardzo Cię kocham
Oddech mocno się unormował, ale za to serce zaczęło mocniej bić. Miałam nadzieje, że piłkarz tego nie poczuje, chociaż miałam na sobie tak cienką koszulę, że wszystko jest możliwe.
-Już lepiej ? - szepnął 
-Tak - odsunęłam się od niego i ściągnęłam maskę - dziękuję 
-Dobrze jest móc znowu spojrzeć w Twoje oczy - uśmiechnął się 
-Dobrze jest móc znowu otworzyć oczy - zachichotałam - Mario chciałabym zobaczyć się z Mają 
-Jasne, zadzwonię do mamy i poproszę, żeby ją przywiozła 
-Wydaję mi się, że to dzięki niej
-Co ?
-Obudziłam się dzięki niej
-Pamiętasz jak byłaś w śpiączce ? - spytał zszokowany 
-Nie wszystko, to było raczej jak przebłyski, tylko niektóre rozmowy, ale tak. Pamiętam
-Czyli to prawda, że należy mówić do ludzi w śpiączce
-Na to wygląda 
Zapadła między nami dość krępująca cisza, więc tylko krążyłam wzrokiem po sali i starałam się nie patrzeć na faceta, którego kocham całym sercem. 
-Potrzebujesz czegoś ?
-Napiłabym się wody 
-Oczywiście - sięgnął po szklankę, do której nalał wody z dzbanka i do tego wziął również łyżeczkę - pielęgniarka mówiła, że tylko małymi łyczkami 
-Dobrze - w ostatniej chwili powstrzymałam się, żeby nie przewrócić oczami 
Mario powoli napełniał małą łyżeczkę wody i ostrożnie przykładał mi do ust, żebym mogła się napić. Trochę jak z Mają, to ma wprawę. 
-Coś jeszcze ?
-Nie dziękuję - ziewnęłam 
-Zadzwonię do mamy, a Ty się może zdrzemnij ? 
-Nie chcę spać - spojrzałam za okno - wiesz, kiedy stąd wyjdę ?
-Zapytam lekarza, jeśli chcesz
-Chcę - westchnęłam - chcę już stąd wyjść
-Obiecuję, że niedługo zabiorę Cię do domu - pocałował mnie w czoło i wyszedł z sali
Patrzyłam na zamknięte drzwi i zastanawiałam się nad tym co powiedział piłkarz. "[...] niedługo zabiorę Cię do  domu". Czy ja chcę wracać z nim do naszego jego domu ? Na pewno nie chcę wracać do domu Marco i do ... Leny. Muszę od nich niej odpocząć. Nie chcę się znowu zawieść. Nie na najbliższych mi osobach. Powinnam się odrobinkę odciąć, ale jak mam to
zrobić ? Zero szans. Mam do wyboru wrócić ze szpitala do Mario albo do Marco i Leny. I nie umiem podjąć tej decyzji. 
-Możemy ? - drzwi się uchyliły i zobaczył mamę szatyna
-Tak ! Oczywiście, że tak - usiłowałam się podnieść, ale ból mi to uniemożliwił 
-Pomogę Ci - piłkarz wyprzedził swoją mamę i córeczkę i podszedł do mnie, aby pomóc mi usiąść, a także poprawił moją poduszkę - jest okej ?
Pokiwałam twierdząco głową i posłałam mu swój najpiękniejszy uśmiech. Mężczyzna odsunął się, a jego mama w tym czasie podała mi dziewczynkę ubraną w słodki, brązowy kubraczek z uszami jak u misia. 
-Mama !
-Słoneczko - zdjęłam jej kaptur i pocałowałam ją w czoło - bardzo się za Tobą stęskniłam 
-Mama ! - przytuliła mnie tak mocno, że aż skrzywiłam się z bólu, skąd ona ma tyle siły ?
-Tak to ja kochanie. Już jestem - zamknęłam oczy wdychając jej dziecięcy zapach
-Od kiedy się rozstaliśmy nie mówi nic innego, tylko "mama" - wyjaśnił Gotze
-Nic innego nie mówisz ? - pogładziłam dziewczynkę po policzku, a ona się uśmiechnęła - kim jest Mario ? Gdzie jest ?
Moja córeczka rozejrzała się dookoła, po czym wskazała palcem na swojego tatę. Potem znowu spojrzała na mnie, przekrzywiła głowę na bok, a ja mimo bólu się roześmiałam. 
-Kim jest Mario ? - spytałam ponownie
-Tata ! - rzuciła unosząc rączki do góry 
-Masz racje - uśmiechnęłam się i spojrzałam na piłkarza - pomożesz mi ją rozebrać ?
-Oczywiście 
-Synku rozbierz ją na korytarzu, a ja porozmawiam z Alex - pani Gotze posłał nam obojgu uśmiech - daj nam 10 minut
-Wracam z dziesięć minut - mruknął tuż przed tym jak wyszedł 
-Jak się czujesz ? - spytała kobieta siadając na stołku obok łóżka
-Bywało lepiej - wzruszyłam ramionami
-Mario wszystko mi opowiedział. Bardzo mi przykro, że tak to się wszystko potoczyło
-Ja dowiedziałam się prawdy, dopiero dzisiaj
-Nie rozumiem
-Wyjechałam do naszego domu nad jeziorem i tam chciałam wszystko przemyśleć. Postanowiłam wyjechać do Nowego Jorku i jak wracałam do Dortmundu to miałam wypadek. Gdybym wiedziała, że wcale nie zdradziłam Mario to zostałabym tutaj i walczyła o niego
-Jeszcze nic straconego
-Wiem, ale zawiodłam się na nich. Na wszystkich. Na Mario, Lenie, Marco ... - westchnęłam - nie mogę się w tym wszystkim odnaleźć
-Daj sobie trochę czasu, jak na razie jesteś obolała, zmęczona. Zobaczysz, że wszystko będzie w porządku. Jak wrócisz do domu ...
-Nie wiem, do którego domu wrócę - przerwałam jej - sama nie wiem czy chcę wracać do domu do Mario, z którego mnie wyrzucił. A do Marco i Leny też nie chcę wracać. Muszę od niej odpocząć
-Więc gdzie chcesz się podziać jak wyjdziesz ze szpitala ?
-Jeszcze nie wiem - uśmiechnęłam się blado - do Nowego Jorku raczej nie dam rady jechać
-Nie będzie to najciekawsza propozycja, ale możesz zamieszkać u nas. Moi chłopcy na pewno nie będą mieli nic przeciwko
-Och to bardzo miłe z pani strony, ale nie będzie to dla pani za duży kłopot ? Mąż, dwóch synów, wnuczka i do tego chora, niedoszła synowa ? - skrzywiłam się - to chyba niezbyt dobre połączenie, prawda ?

-Wierzę, że jeszcze zostaniesz moją synową - uśmiechnęła się - i bardzo chętnie się Tobą zajmę, aż dojdziesz do zdrowia
-Dziękuję. Spada mi pani z nieba
-Tylko obiecaj mi coś
-Co takiego ?
-Spróbujcie się dogadać z Mario. Oboje bardzo się kochacie, chyba nie chcesz tego skreślić ?
-Nie chcę. Nie chcę ich stracić 
-Dobra dziewczyny. Czas minął
-Nie musisz, za każdym razem przynosić mi kwiatów - powiedziałam na widok bukietu w jego rękach 
-To prawda. Nie muszę
-Synku coś duży ten bukiet w porównaniu z poprzednim. Co przeskrobałeś ? - zażartowała jego mama, a ja zachichotałam
-Wtedy nie byłem pewien czy można tu wnosić kwiaty - tłumaczył się - teraz wiem, że można, więc przyniosłem duży bukiet
-Są śliczne. Dziękuję. Wstawisz je do wody ?
-Pewnie
-Rozmawiałeś wcześniej z lekarzem ?
-Tak. Za jakieś dziesięć dni, no może tydzień będziesz mogła wyjść 
-Czyli jeszcze przed Świętami - odetchnęłam z ulgą
-Dokładnie
-Zabieram Alex do siebie jak wyjdzie ze szpitala 
-Słucham ?
-Wyrzuciłeś mnie z domu, jeśli pamiętasz - powiedziałam, zanim zdążyłam się ugryźć w język, a piłkarz spiorunował mnie wzrokiem 
-Dobrze - warknął - jest mi to obojętne 
-Nie wychodź - jęknęłam
-Przecież mnie tu nie chcesz - złapał za klamkę
-Chcę, żebyś został - spojrzałam na niego błagalnie 
-Ale ja nie chcę zostawać - wyszedł trzaskając drzwiami
Nie zwracając uwagi na mamę Mario i Maję, która jak mantrę mówiła "mama" opadłam na poduszkę i pozwoliłam sobie na płacz. 

14 komentarzy:

  1. Cudowny jak zawsze.Mam nadzieję ,że Alex i Mario się pogodzą.Kiedy można spodziewać się kolejnego rozdziału ??

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykle wspaniały. Mam nadzieję,że pomiędzy Alex i Mario wszystko się ułoży. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział genialny jak zawsze!! Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zawsze wspaniały. No to się porobiło mam nadzieje że wszystko będzie ok. Oni po prostu muszą pogadać

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny jak zawsze :) Czekam niecierpliwie na kolejny. Buziaki :* /Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy możemy spodziewać się Nowego rozdziału? ;) pozdrawiam Kinia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze nie wiem ;) jeśli napiszę coś do środy to zrobię atraumatyczną aktualizację, a jeśli nie to ... dopiero po 4 sierpnia ;P

      Usuń
    2. To pozostaje nam nic innego jak cierpliwie czekać:) Kinia

      Usuń
  7. Rozdział jest swietny zresztą jak zawsze ;) Mam nadzieje ze uda Ci sie napisac cos do srody bo do 4 sierpnia jeszcze duzo czasu a juz nie mozemy doczekac sie kolejnego rozdzialu ;) A co z pozostalymi blogami ktore pozostawilas nieskonczone? Powrocisz do nich? Licze ze tak poniewaz byly rownie swietne co pozostale :)
    Zycze duzo weny i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana jak na razie prowadzę, tylko 2 blogi :) ale oczywiście zamierzam do tych nieskończonych wrócić :* mam nadzieje, że niektórzy będą dzielnie czekali, choć zdaję sobie sprawę, że to trudne :) buziaki <3

      Usuń
  8. Wspaniały rozdział mam nadzieję że do środy dodasz rozdział :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety ... następny najwcześniej 5 sierpnia, chociaż nie obiecuję, że coś do tego czasu napiszę :*

      Usuń
  9. Wspaniały rozdział czekam na kolejne,uwielbiam twoje blogi pozostaję mi tylko czekać do 5 Sierpnia

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze gdy czytam Twojego bloga zawsze mam niedosyt że tak szybko się kończy! <3
    Ale te rozdziały wszystkie mają coś w sobie że chce się je czytać, czytać i czytać! ^^
    Mam nadzieję że Mario i Alex się pogodzą, wrócą do siebie i zamieszkają razem! :D
    Czekam z utęsknieniem na rodział!! :D
    Życzę weny i pozdrawiam Cysia! ^^ <3

    OdpowiedzUsuń