niedziela, 31 lipca 2016

Rozdział 65.

[Alex]
Dzisiaj wychodzę ze szpitala. Nareszcie ! Pobyt w szpitalu dłużył mi się niemiłosiernie. Po kilku dniach od wybudzenia ze śpiączki czułam się już bardzo dobrze, a mimo to lekarze wciąż mnie trzymali. Jakby nagle mogłoby mi się coś stać. A przecież wszystkie wyniki miałam świetne, można by nawet rzec, że idealne. Już kilka dni temu mój brat przyniósł mi torbę ze świeżymi rzeczami, więc korzystając z okazji, że i tak musiałam czekać na wypis to zgarnęłam z torby ciuchy, kosmetyki i zamknęłam się z łazience. Rozebrałam się z tej szpitalnej, okropnej koszuli i weszłam pod prysznic. Gorąca woda obmywała moje wciąż poobijane ciało. Przyjemne uczucie. Chciałam się schylić po żel pod prysznic, ale wtedy poczułam ogromny ból w klatce piersiowej. Cholerny mostek, cholerne żebra, cholerne płuca. Cholerny wypadek !
-Alex ! - usłyszałam przerażony głos Mario i sama się przeraziłam - Alex !
Jęknęłam cicho z bólu prostując się i zastanawiałam się czy może powinnam siedzieć cicho, ale słyszałam jak piłkarz nerwowo krzątał się po mojej sali. 
-ALEX !
-W łazience - wychrypiałam na tyle głośno, żeby mnie usłyszał 
Nie minęła nawet minuta, a mężczyzna wpadł do pomieszczenia, w którym się znajdowałam. Spojrzał na mnie i w pierwszej chwili zauważyłam w jego oczach ogromne pożądanie, a potem zniknęło, gdzieś na rzecz zmartwienia. Super. 
-Nie możesz się słuchać nawet lekarzy ? 
-Chciałam się wykąpać - westchnęłam opierając się o ścianę - możesz się odwrócić ?
-Zawsze pomagał Ci Marco. Nie mogłaś na niego poczekać albo poprosić mnie o pomoc ?
-Chciałam się wykąpać - powtórzyłam - sama 
-Wciąż masz problemy z żebrami - podszedł do mnie i pomógł mi się oprzeć o ścianę
-Teraz jesteś cały mokry, a ja jestem naga - mruknęłam spuszczając wzrok 
-Skarbie widziałem Cię już nago - zrobił dwa kroki w tył i zaczął się rozbierać
-Jeśli zdejmiesz bieliznę to Cię zabiję - warknęłam, gdy został już w samych bokserkach, a on nagrodził mnie wesołym śmiechem
Czuję się upokorzona. Jak nigdy w życiu.
-Usiądź wygodnie i odchyl głowę do tyłu. Tylko ostrożnie 
-Dobrze - szepnęłam robiąc to co mi kazał
Minutkę później mój były, a może wcale nie były narzeczony zanurzył ręce w moich włosach i zaczął je myć dołączając mi w pakiecie masaż głowy.
-Nawet nie mogę się sama wykąpać - jęknęłam 
-Pamiętam co mówił lekarz - pocałował mnie w ramię i, aż się wzdrygnęłam - to jest normalne i powinno potrwać kilka tygodni. Nie masz wpływu na to ile goi się Twój mostek czy żebra
-Wychodzę dzisiaj do domu jakbyś nie pamiętał. A od kiedy się obudziłam to Marco pomagał mi się kąpać, więc muszę być wreszcie samodzielna
-Będziesz się musiała rozbierać przed moją mamą - westchnął rozbawiony
-Zawsze mogę poprosić Felixa o pomoc
-Ani mi się waż - przyciągnął mnie do siebie tak, że obierałam się o jego nagą klatkę piersiową - jesteś moja
-Rozstaliśmy się
-Nie - wymruczał mi do ucha 
-Mario - próbowałam się odsunąć, ale cały czas mnie trzymał - naprawdę trzymasz się naszej umowy
-Trzymam się tego co Ci obiecałem
-Obiecałeś mi, że pozwolisz mi na to, żebym trzymała Cię na dystans
-Obiecałem Ci, że nie dam Ci odejść skarbie 
-Mario to Ty odszedłeś - szarpnęłam się, po czym zagryzłam wargę, aby stłumić jęk bólu 
-Zamknij oczy - zarządził po chwili 
-Nie
-Alex chciałbym spłukać odżywkę z Twoich włosów. Zamknij oczy
Posłusznie zamknęłam oczy czując jak mocno biję mi serce. Nie powinnam przebywać tak blisko niego. Nie powinnam. A jednak nie mam wyjścia. On codziennie tu wraca. Ba ! Kilka razy dziennie.
-Możesz wstać ?
-Chyba tak - wyjąkałam wyrwana z zadumy
-Pomogę Ci - przytrzymał mnie
-Zamierzasz mnie teraz umyć ?
-Tak
-Gąbką ?
-Myślałem o swoich dłoniach 
-To chyba nie jest najlepszy pomysł - spojrzałam na niego
-Oprzyj się o ścianę 
-Mar ...
-Już Cię dotykałem. Wielokrotnie. Nie zwracaj na to uwagi 
Jak mam nie zwracać na to uwagi skoro jego dotyk mnie podnieca ? I to jeszcze jak ...
-Rozluźnij się - posłał mi uśmiech - nie zjem Cię
-Chcesz mnie dotknąć 
-Nie dla Własnej przyjemności. Po prostu chcę Ci pomóc. Im szybciej będziemy to mieli za sobą tym lepiej

Świetnie. Robi się coraz lepiej.
-No i gotowe - powiedział po kilku minutach owijając mnie w ręcznik
-Dziękuję
-Cała przyjemność po mojej stronie. Dasz sobie radę z ubraniem czy Ci pomóc ?
-Wydaje mi się, że dam radę 
-Okej 
-A co z Tobą ? 
-Wysuszę ubrania zaraz po tym jak pomogę Ci wysuszyć włosy, ale najpierw się ubierz
-Oczywiście - uśmiechnęłam się - możesz się odwrócić 
-Chyba nie mam wyjścia - przewrócił oczami 
Założyłam bieliznę, białe spodnie z małą dziurą, szary duży sweter oraz białe zwyczajne buty i związałam włosy w kitkę. 
-Już - powiedziałam patrząc w lustro
-Będzie Ci cholernie zimno
-Idę tylko do samochodu, a potem do domu. Nic mi nie będzie - zapewniłam go 
-Zdejmuj tę gumkę z włosów - zaśmiał się podłączając suszarkę do gniazdka
-Mogę zostawić mokre i założyć po prostu czapkę
-Nie możesz - stanął za mną - kocham Cię
-Mario - szepnęłam - nie możesz mówić takich rzeczy
-Czemu nie ?
Bo ja też Cię kocham głupku.
-Bo nie - mruknęłam
-To nie jest odpowiedź
Patrzyłam na nasze odbicie w lustrze. Piłkarz tak sprawnie rozczesał moje mokre włosy, a następnie zaczął je cierpliwie suszyć. Był bardzo cierpliwy. Miałam wrażenie, że nie chce zostawić nawet jednego nie dosuszonego kosmyka. Jakby od tego Jakby od tego zależało moje życie.
-Wróć ze mną do domu. Błagam Cię Alex
-Jeszcze nie teraz - spojrzałam na swoje splecione dłonie - daj mi ostatni okres czasu
-Ile ?
-Jeszcze kilkanaście dni 
-Do końca roku ?
-Do końca roku - westchnęłam - niech będzie
-A co jeśli nie wytrzymam ?
-Będziesz musiał - zachichotałam 
~Later~
-Czy to już wszystko ?
-Tak - zapewniłam - możemy iść
-Świetnie - odparła pani Gotze - na pewno nie potrzebujesz wózka ?
-Dam sobie radę. Naprawdę - uśmiechnęłam się
-Mario już kilka razy mnie prosił, żebym o Ciebie dbała - zaśmiała się - coś czuję, że będzie teraz częściej odwiedzał mój dom
-Wiem o tym, ale obiecał dać mi trochę przestrzeni 
-Tylko trochę ? 
-Niestety - zażartowałam
Jakoś udało nam się wyjść z budynku szpitala, chociaż wiele paparazzi polowało na moje zdjęcie. Na szczęście miałyśmy bardzo blisko do auta mamy Mario, więc dobrych ujęć mieli co najwyżej, tylko kilka. I bardzo dobrze. 
-Felix jest w domu i na Ciebie czeka. Mówił, że się stęsknił
-Dawno się z nim nie widziałam - blado się uśmiechnęłam - miło będzie wreszcie spędzić czas razem
-Na odpoczynku - pogroziła mi palcem, ale mimo tego szeroko się uśmiechała 
-Oczywiście. Obiecałam lekarzowi, że będę leżeć w łóżku - oparłam się o zagłówek 
-W porządku
-Czy to na pewno nie problem ? Bo zawsze mogę ...
-To żaden problem Alex. Nie musisz się przejmować 
-Dziękuję
 -Mario mi opowiadał na co się dzisiaj rano umówiliście
-Tak - mruknęłam - zostałam do tego zmuszona
-Jeśli będziesz chciała to ja Ci chętnie pomogę 
-Nie ! - zawołałam nagle - przepraszam, ale po prostu już dzisiaj rano byłam wystarczająco upokorzona
-Myślałam, że Mario wcześniej Ci pomagał
-Nie. To był mój brat
-Rozumiem 
Podjechałyśmy pod dom, w którym byłam już tak wiele razy. Wysiadłam i nie czekając na właścicielkę doszłam do drzwi, otworzyłam je i wpakowałam się do środka. Jakimś cudem udało mi się tak rozebrać z wierzchnich ubrań, żeby nic mnie nie bolało. Po chwili zjawiła się pani Gotze, zaprowadziła mnie na górę i otworzyła przede mną drzwi do sypialni.
-Oto Twój mały kącik na najbliższy czas
-Nie taki mały - uśmiechnęłam się - chyba się położę
-Potrzebujesz czegoś ?
-Na razie nie
-Będę na dole. W razie czego wołaj
-Oczywiście
-Odpocznij Alex - posłała mi uśmiech
Zdążyłam położyć się na łóżku i lekko okryć kocem, gdy do pomieszczenia wpadł najmłodszy brat mojego ukochanego. Bez słowa położył się koło mnie, a ja się do niego przytuliłam.
-Cieszę się, że nic Ci nie jest - szepnął
-Ja też - przyznałam patrząc na ścianę - trochę u Was zostanę
-I bardzo dobrze, słyszałem co zrobił mój brat
-To nie była tylko jego wina
-Może i nie, ale i tak jest palantem 
-Dzięki - zaśmiałam się - pocieszasz mnie
-Jak się czujesz ?
-Coraz lepiej - westchnęłam - mam nadzieje, że do Świąt mi przejdzie 
-Co teraz będzie ? - spytał po chwili 
-W jakim sensie - zmarszczyłam brwi patrząc na niego
-Między Tobą, a Mario
-Na razie nic
-A potem ?
-Chciałabym, żebyśmy do siebie wrócili
-Tak po prostu jakby nic się nigdy nie stało ?
-Przecież nic się nie stało
-Jednak ostro się pożarliście 
-Każde z nas tego żałuje
-Nigdy Was nie zrozumiem - pokręcił z niedowierzaniem głową - serio
-Wystarczy, że będziesz nas kochał - zachichotałam
-To masz jak w banku 
-Felix ...
-Hmm ?
-Masz jakąś dziewczynę ?
-Możliwe - uśmiechnął się
-Gadaj natychmiast - dźgnęłam go palcem w brzuch 
-Zaczęliśmy się spotykać już jakiś czas temu, ale nie wiem czy to coś poważnego
-Jak się nazywa ?
-Lola
-Bardzo mi się podoba to imię - posłałam mu uśmiech - jest w Twoim wieku ?
-Rok młodsza 
-Też fajnie
-Jest zupełnie inna niż moje poprzednie dziewczyny
-Okej - powiedziałam ostrożnie - to dobrze czy źle ?
-Sam nie wiem. Chyba dobrze
-Zakochałeś się w niej ?
-Nie. Jeszcze nie
-Rozumiem
-Ale nie chcę jej stracić
-To zrozumiałe Felix
-Niewiele o niej wiem - westchnął - i chcę ją poznać
-Wtedy może się zakochasz - powiedziałam cicho

Pukanie do drzwi nieco nas zaskoczyło. Modliłam się, żeby to nie był Mario, bo przecież obiecał mi, że dzisiaj się już nie spotkamy. Jakoś po naszym wspólnym prysznicu rano nie mam ochoty się z nim widzieć. Jutro ... ok. Pewnie znowu przyniesie kwiaty. Jednak ku mojego zaskoczeniu zza drzwi wyłoniła się moja najlepsza przyjaciółka. Ruchem ręki pokazałam jej, że może wejść. Wydawała się nieco zakłopotana i rozglądała się dookoła, a ja w tym czasie przyglądałam się właśnie jej. Ubrana była bardzo ładnie. Ciemne jeansy prawie całe zakryła przez długie kozaki za kolano na wysokim obcasie. Do tego założyła luźną koszulę, marynarkę i dobrała małą torebeczkę. Jak na ciężarną prezentowała się wyśmienicie.
-Co Cię do mnie sprowadza ?
-Możemy porozmawiać na osobności ? - spytała patrząc na Felixa
-Ależ oczywiście - poderwał się z łóżka - przepraszam
-Dokończymy jutro - zapewniłam go 
-Wiem wiem - puścił mi oczko, po czym spojrzał na blondynkę - świetnie wyglądasz
-Och dziękuję - delikatnie się zarumieniła i odprowadziła wzrokiem wychodzącego chłopaka - nadal jesteś na mnie zła ?
-Troszeczkę
-Przepraszam - usiadła zawiedziona na fotelu niedaleko łóżka
-Zawiodłam się na Tobie Lena
-Cholernie tego żałuję. Czemu rozmawiasz z Mario i Marco, a ze mną nie ?
-Tak wyszło - wzruszyłam ramionami - ale już Ci wybaczyłam
-Naprawdę ? - spojrzała na mnie z iskierkami w oczach
-Tak. Brakowało mi Ciebie - rozłożyłam ramiona, a ona się do mnie przytuliła
-Bałam się o Ciebie, a potem straciłam Cię z własnej głupoty
-Ale już jestem i nie ma o czym gadać
-Masz racje - uśmiechnęła się
-Jak się czujesz ? - spytałyśmy w tym samym momencie i skwitowałyśmy to śmiechem
-Zacznij - zachęciłam ją
-No to tak - westchnęła jakby nie wiedząc od czego zacząć - dzieciaki coraz mocniej i częściej kopią, zdarzają mi się jakieś skurcze przepowiadające, nie daję rady się sama wykąpać ...
-Coś o tym wiem - mruknęłam 
-... ale ogólnie to nie jest źle. Zawsze mogło być gorzej - dokończyła - a przynajmniej tak mówił lekarz. A teraz mów co u Ciebie
-Wciąż jestem obolała, ale czuję się już dużo lepiej niż te kilkanaście dni temu. Jedyny problem mam z wykąpaniem się czy wysuszeniem sobie włosów - jęknęłam - do dzisiaj pomagał mi Marco
-Co to znaczy do dzisiaj ?
-Chciałam być samodzielna, w szpitalu poszłam pod prysznic, ale źle się poczułam. Znalazł mnie Mario, rozebrał się i mnie wykąpał - zasłoniłam twarz dłońmi - to było takie straszne !
-Przecież widział Cię już nago - zaśmiała się
-Tak, ale kurde on jest jakiś strasznie zdesperowany. Czasami mam go dość - poskarżyłam się - i jeszcze dzisiaj jak mnie mył myślałam, że zwariuję 
-Myślisz, że to zauważył ?
-To, że byłam podniecona do granic możliwości ? Na 100 % ! Wystarczył mi jego uśmiech satysfakcji, gdy jego ręce znajdowały się poniżej mojego brzucha 
-Alex ! - zawołała śmiejąc się - a Ty go trzymasz na dystans 
-Bo to nam wyjdzie na dobre
-Z całą pewnością jak do siebie wrócicie to będziecie się pieprzyli jak króliki. No wiesz ... żeby nadrobić stracony czas
-Właśnie straciłaś miano mojej najlepszej przyjaciółki - rzuciłam w nią poduszką - to było okropne
-Bardzo mi przykro - skrzywiła się, ale widziałam w jej oczach iskierki rozbawienia 
-Kocham go - powiedziałam w końcu - naprawdę go kocham i nigdy więcej nie chcę go stracić
-To dzwoń do niego, żeby zabrał Cię do domu i bądźcie szczęśliwi ! Jezu nawet zajmę się Mają, żebyście mieli trochę czasu dla siebie
-Obiecał, że da mi czas do końca roku
 -No chyba Cię pojebało - prychnęła - wiesz ile każesz mu czekać ?
-Gdyby nie chciał to by nie czekał ! - oburzyłam się
-Lepiej, żebyś nie obudziła się za późno. Czasu nie cofniesz
-Sugerujesz, że jest jakaś kobieta, która może zająć moje miejsce, w każdej chwili ?
-Myślę, że takich kobiet jest więcej niż sobie wyobrażasz 
Przerwałam naszą rozmowę, aby powiedzieć "proszę", bo ktoś akurat zapukał do drzwi. I kolejny raz błagałam, żeby to nie był Mario ... co by było gdyby słyszał naszą rozmowę ? 
-Przyniosłam Wam dok pomarańczowy dziewczyny - uśmiechnęła się pani domu podając, każdej z nas po szklance - polecę teraz na szybkie zakupy, a Wy sobie pogadajcie
-Dziękujemy bardzo - odparła Lena - przyda się
-Powodzenia - mrugnęła jeszcze i wyszła zamykając za sobą drzwi 
-Dzwoń do Mario
-Nie. Potrzebujemy czasu i koniec kropka
-Zaraz są Święta Alex. Naprawdę nie chcesz tego wcześniej naprawić
-Chcę, ale takie staranie się i zaczynanie od nowa jest słodkie
-I przereklamowane, a poza tym macie dziecko i zaplanowany ślub, więc nie pieprz mi tu żadnych farmazonów
-Wiesz, zawsze był z Tobą problem, ale w ciąży przeszłaś samą siebie. Hormony Ci szaleją 
-A, żebyś wiedziała - upiła łyk soku - i to się nie zmieni, póki Twoja sytuacja z Mario też się nie zmieni 
-To szantaż
-Owszem, ale ciężarnej kobiecie się nie odmawia 
-Tym razem zaryzykuję - położyłam się wpatrując w sufit - skończyliście już remont pokoiku ?
-Jasne. Marco tak się grzebie, że nigdy go nie skończymy
-Och, a może chce Ci po prostu zrobić niespodziankę
-Mówił Ci coś ? - ożywiła się trochę 
-Dokładnie ni, ale tak się, tylko głośno zastanawiam
-Szkoda
-Błagam. Powiedz mi, że wybraliście chociaż imiona
-Chyba oszalałaś - zaśmiała się - w ogóle nie jesteśmy zgodni ?
-Jaka literka ? 
-W zasadzie teraz może być każda 
-Harry i Helen - mruknęłam - idealnie, co ?
-Ja myślałam o Michael i Molly 
-Ładne, a co na to Marco ?
-Dorzucił swoje Jonathan i Judy, a i tak stwierdziliśmy, że to w ogóle nie jest to 
-Ehh - westchnęłam - trudno jest wybrać imię dla jednego dziecka, a co dopiero dla dwojga
-Wiem - pokręciła z niedowierzaniem głową 
-Po ślubie chciałabym się postarać o dziecko z Mario - wyznałam
-Poważnie ?
-Yhmm
-Wspaniale - przytuliła mnie - ale to znaczy, że musisz się z nim zejść i wziąć z nim ślub
-A już myślałam, że zapłodni mnie na odległość - powiedziałam sarkastycznie
-Niestety - zaśmiała się wesoło 
-Czy mój brat już Ci się przypadkiem oświadczył ?
-Przypadkiem na pewno nie
-Może on myśli, że będziesz na niego czekała całe życie - zamyśliłam się teatralnie
-Żeby się, tylko nie przeliczył - zażartowała
Lena położyła się obok mnie tak, że stykałyśmy się głowami i obie zamyślone wpatrywałyśmy się w sufit. Nie do wiary, że pod konie stycznia mój starszy braciszek zostanie ojcem dwójki dzieci. Wiedziałam, że będzie pierwszy (choć poniekąd nie był), ale, żeby od razu dwójka. Cholera. Marco Reus jak już coś robi to robi to porządnie. Żałuję, tylko, że rodzice tego nie mogą zobaczyć, chociaż wierzę, że byliby z niego tak samo dumni jak ja jestem. Rodzina nam się trochę rozrasta.
-Kochana będę się już zbierała. Dasz sobie radę ?
-Jest już prawie wieczór, więc spokojnie wezmę jakąś kąpiel i pójdę spać
-Mam zadzwonić do Marco albo Mario, żeby C pomogli ? 
-Nie trzeba - zapewniłam ją - poważnie nie rób sobie kłopotu
-Nie lubię jak tak mówisz - podniosła się do pozycji siedzącej
-Pozdrowisz ode mnie Marco ?

-Jak zwykle - cmoknęła mnie przelotnie w policzek - do zobaczenia wkrótce
-Do zobaczenia - pomachałam jej
Udało mi się odrobinę zasnąć, a jak się obudziłam to na zewnątrz było już bardzo ciemno. To nie możliwe, żebym spała, aż tak długo, żebym obudziła się w środku nocy. A przynajmniej taką mam nadzieje. Sięgnęłam po swój telefon, aby sprawdzić godzinę i okazało się, że jest
dopiero kilka minut po dwudziestej pierwszej. ALE. Oprócz tego, że sprawdziłam godzinę to jeszcze dopatrzyłam się, że mam jedną nieprzeczytaną wiadomości ... oczywiście od Mario.
"Mogę Ci pomóc z prysznicem ? ^^"
Zachichotałam czytając tą krótką wiadomość i od razu zabrałam się za odpisywanie.
"Rano ..." 
Czekając na odpowiedź usiadłam na łóżku po turecku, zapaliłam sobie lampkę nocną i wypiłam resztę soku, która została mi w szklance. I wtedy rozległ się dźwięk nadchodzącej wiadomości.
"Chciałbym, żeby już było rano ..."
"Ja też ..."
"W takim razie ..."
"Tak ?"
"Po co czekać do rana ? ^^" 
"Cierpliwości panie Gotze. Na pewno się to panu przysłuży" 
"Panno Reus czy pani ze mną flirtuje ?"
"A nawet, jeśli to co ?" 
"To wtedy będę musiał panią odwiedzić osobiście i pokazać co o tym myślę"
"Ależ proszę bardzo. Czekam w łóżku ... panie Gotze"
"Cholera ... aż zrobiło mi się ciasno w spodniach ..."
Uśmiechnęłam się sama do siebie i dobre kilka minut myślałam co mu odpisać. Opieprzyć go, a może dalej będę ciągnęła naszą zabawę ? Och ... zdecydowanie to drugie. 
"Zawsze możesz je zdjąć"
"Pod jednym warunkiem ..."
"Tak ?"
"Ty też zdejmiesz spodnie ... skarbie" 
"Jeśli tego właśnie chcesz ... ^^" 

*****

! SURPRISE !

Sama nie wierzyłam w to, że uda mi się napisać ten rozdział, ale w środę wstałam z samego rana, zawzięłam się i tak oto powstał rozdział numer 65 i pojawił się wcześniej niż 5 sierpnia. Mam nadzieje, że się cieszycie ! 
Do następnego (wkrótce)
Buziaki

8 komentarzy:

  1. Wspaniały ,kiedy możemy spodziewać się kolejnego rozdziału pozdrawiam Dominika ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały prezent na urodziny.Rozdział genialny jak zawsze��

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział genialny!! Oby kolejny szybko się pojawił. Powodzenia :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny jak zawsze :) Liczę, że kolejny rozdział pojawi się dość szybko, już nie mogę się doczekać. /Klaudia :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny rozdział :) dobrze ze Alex pogodzila sie z Lena :) no i koncowka najlepsza ;) czyli zblizamy sie do calkowitej sielanki :) to dobrze ;)
    Mam nadzieje ze kolejny pojawi sie szybciej niz sie wszyscy spodziewamy ;) Pozdrawiam i życzę weny :) /Werka

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały. Dopiero wróciłam i pierwsze co , to zajrzałam na twojego bloga :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy mozna spodziewac sie kolejnego rozdzialu

    OdpowiedzUsuń