czwartek, 11 sierpnia 2016

Rozdział 66.

[Alex]
Nagle coś wyrwało mnie ze snu, więc nieco przerażona otworzyłam gwałtownie oczy, które nie były przyzwyczajone do ciemności. Chwilkę nimi pomrugałam i dopiero mogłam rozejrzeć po pomieszczeniu, które były oświetlane jedynie przez niewielki strumień światła płynący od Księżyca.
 -Mario - szepnęłam siadając - co Ty tu robisz ?

-Po prostu jestem - uśmiechnął się 
-Włamałeś się do swojego rodzinnego domu - zachichotałam
-To nie włamanie, wciąż mam klucze - podszedł bliżej łóżka - mam pewne plany
-Jakie ? - uniosłam pytająco jedną brew
-Zamierzam spełnić wszystkie zachcianki jakie mi pani opisała dziś wieczorem 
Poczułam, że moje policzki czerwienieją i automatycznie spuściłam wzrok. Nagle Mario jakby rzucił się na mnie i zaczął mnie całować. Chciałam to jakoś przerwać. Nie taka była umowa. Ale przytrzymał mi nadgarstki nad głową i dalej mnie całował. Aż w końcu przestałam stawiać opór. Było mi tak dobrze, tak cudownie. Tęskniłam za jego ustami i tymi pełnymi pasji i namiętności pocałunkami. Prawa dłoń puściła mój nadgarstek i zawędrowała pod moją koszulkę. Gwałtowny wdech jaki wzięłam sprawił, że moje żebra się lekko zbuntowały, ale nie chciałam tego okazywać Mario. Jednak nie mogliśmy tutaj zostać. To dom jego rodziców. 
-Mario - chciałam go odepchnąć - nie możemy 
-Czemu ? - pocałował mnie w szyje 
-To ... to ... to dom Twoich rodziców - udało mi się wyjąkać 
-Nie chcesz tu ze mną zostać ? - wydawało mi się, że widziałam uśmiech na jego twarzy 
-Nie mogę. Tu śpią Twoi rodzice i bracia - wyswobodziłam się z jego uścisku 
-Okej - powiedział ostrożnie - w takim razie ubierz się i wychodzimy 
-Co ?! 
-Wychodzimy - wstał z łóżka i sięgnął po kurtkę - streszczaj się Alex
-Jesteś nienormalny - mruknęłam ubierając się w pierwsze, lepsze ciuchy - to się nazywa porwanie
-Wychodzisz dobrowolnie - złapał mnie za rękę
-Tylko dlatego, że mnie omamiłeś - uśmiechnęłam się - a co jak Twoja mama tu zajrzy rano ?
-Zobaczy kartkę, że jesteś ze mną i ma się nie martwić
-A Maja ? 
-Jest u Leny i Marco
-No tak - pokręciłam rozbawiona głową - u Leny 
-Jeśli nie jesteś pewna to powiedz, tylko słowo i wyjdę stąd sam - spojrzał na mnie niepewnie
-Za późno. Teraz się mnie już nie pozbędziesz - stanęłam na palcach i go pocałowałam 
-Miałem nadzieje, że to powiesz - przyciągnął mnie do siebie
-Pomóż mi znaleźć buty - szepnęłam - bo kurtkę mam na dole 
-W tych ciemnościach ? - zaśmiał się cicho - mogę zapalić światło ?
-Nie !
-A mogę chociaż poświecić telefonem ?
-Yhmm - rozejrzałam się po pomieszczeniu usiłując sobie przypomnieć, gdzie są do cholery moje jakiekolwiek buty - jak ich nie znajdziesz to nastrój pryśnie do końca 
-Pieprzyć buty - owinął mnie kocem i wziął mnie na ręce 
-Co Ty robisz ?
-Wychodzę - objął mnie mocno 
-Jestem bez butów i bez kurtki - mruknęłam wtulając głowę w zagłębienie jego szyi 
-Zaraz Cię ogrzeje - uśmiechnął się
-No ja myślę 
Piłkarz zszedł po cichu ze schodów, żeby nikogo nie obudzić, wyszedł z domu, zamknął za nami drzwi na klucz i skierował się w stronę samochodu. Było mi zimno owszem, ale starałam się o tym nie myśleć. W samochodzie trochę się ogrzeje. 
-Gdzie jedziemy ? - spytałam zaciekawiona
-Do hotelu 
-Trochę jakbyśmy się ukrywali
-Bo będziemy się ukrywali - położył dłoń na moim kolanie - tam nas nie znajdą
-Podoba mi się to - posłałam mu szeroki uśmiech 
-Radisson Blu ?
-Chcesz pokój w jednym z droższych albo najdroższym hotelu w Dortmundzie ?
-Mają pokoje dźwiękoszczelne - zażartował 
Zaśmiałam się głośno, po czym syknęłam z bólu łapiąc się za żebra. Śmiech mi nie służy. Ok.
-Dobrze się czujesz ?
-Po prostu nie powinnam się śmiać - zamknęłam na chwilę oczy - nic mi nie jest
-Na pewno ?
-Tak, nie przejmuj się - mrugnęłam do niego 
Kilkanaście minut później weszliśmy do hotelu i od razu ruszyliśmy do recepcji. Musieliśmy zabawnie wyglądać, ale trudno.
-Dobry wieczór. W czym mogę pomóc ?
-Chcielibyśmy wynająć pokój na powiedzmy dwie noce 
-Oczywiście, jaki pokój państwa interesuje ? - spojrzał na nas wyczekująco
-Najlepszy jaki może nam pan zaproponować 
-Mamy wolny apartament typu Junior Suite z podwójnym łóżkiem. Apartament dysponuje oddzielnym salonem z telewizorem. Dodatkowo w jego cenę wliczone jest śniadanie oraz wstęp do sauny, łaźni parowej, siłowni i na basen ...
-Bierzemy - mój ukochany przerwał mu, zanim recepcjonista zdążył się rozkręcić 
-Oczywiście, czy mogę prosić o pana dane ?
-Mogę zostawić panu dowód osobisty, a jutro załatwić resztę formalności ? Jesteśmy bardzo zmęczeni - wyjął z kieszeni portfel, a z niego dowód
-Oczywiście panie ... - spojrzał na dokument - panie Gotze 
-Dziękujemy - posłał mu szczery uśmiech 
-Życzę państwu dobrej nocy
 Podeszliśmy do windy, Mario wcisnął przycisk, aby ją przywołać, po czym spojrzał na mnie swoimi brązowymi oczami.
-Mogę Cię na chwilę postawić ?
-Pewnie - stanęłam na bosaka na zimnej podłodze, a szatyn w tym czasie wyciągnął z kieszeni jeansów telefon i po prostu go wyłączył
-Jesteśmy, tylko my - złapał mnie za dłoń
-Ja i Ty. Tylko nas dwoje* - uśmiechnęłam się
Weszliśmy do windy, stanęliśmy obok siebie tak, że nasze ramiona się stykały i zanim drzwi się zamknęły to spojrzeliśmy na siebie. Nagle to niezwykle małe pomieszczenie zostało wypełnione przez jakąś magiczną energię. Jakby pożądanie, którym oboje byliśmy wypełnieni wybuchło i rosło w windzie. Niespodziewanie Mario rzucił się na mnie, oparł mnie o ścianę i pocałował tak namiętnie, że aż zrobiło mi się słabo. Siedziałam na wąskiej, metalowej barierce, a mój ukochany wciskał mnie jeszcze bardziej w ścianę. Oplotłam go nogami w pasie i zarzuciłam ręce na jego szyję przyciągając go jeszcze bliżej siebie. Praktycznie nie było między nami żadnej przerwy, ale w ogóle nam to nie przeszkadzało. Całowaliśmy się tak gwałtownie jak nigdy w życiu. Już nawet nie zwracałam uwagi na ból w klatce piersiowej. Nic się nie liczyło. Nic oprócz nas. Nic oprócz naszej bliskości. Szatyn 
-Zatrzymaj windę - wydyszałam zdejmując z niego kurtkę
-Co ? - spojrzał na mnie zamglonym wzrokiem 
-Zatrzymaj windę - powtórzyłam 
Jednym małym przyciskiem na panelu obok nas piłkarz zatrzymał windę, w której przygasło światło. 
-Tu jest kamera - wymruczał mi do ucha
-No to będą mieli przedstawienie - zaczęłam rozpinać jego koszulę w kratę
-Nasza prywatna sextaśma - zdjął mi koszulkę przez głowę
Żadne z nas nie przejmowało się, tym, że ktoś nas zobaczy, ani tym co się stanie, gdy nagranie z kamery trafi do Internetu. Niczym się nie przejmowaliśmy. Ważne było to, że jesteśmy na siebie napaleni jak nigdy i nie damy rady dojść do pokoju. Rozbieraliśmy się w ekspresowym tempie czasem szarpiąc mocno ubrania. W końcu nasze ciuchy usłały całą podłogę mikroskopijnego "pomieszczenia". Szatyn całował, każdy fragment mojego ciała, a ja wierciłam się i jęczałam w jego ramionach.
-Lepiej, żeby nie próbowali nas stąd wyciągnąć - uśmiechnął się łapiąc mnie za pośladki 
-Och - wygięłam się w łuk, gdy zaczął mnie pieścić palcami 
-Kocham Cię - wyszeptał mi do ucha lekko je przygryzając 
-Kocham Cię - powtórzyłam przymykając oczy
Mario poprawił naszą pozycje, przyciągnął mnie za biodra i całując mnie namiętnie wypełnił mnie łącząc nas w całość. Wbiłam paznokcie w jego nagie plecy tak mocno, że aż jęknął, ale nie odsunął się ode mnie. W tym momencie to był słodki ból. Było mi tak dobrze. Tak za tym tęskniłam. Ta bliskość jest połączeniem naszych ciał, ale też dusz. Razem, ale też oddzielnie odczuwamy ogromną przyjemność. Jesteśmy jednością. Znowu. I na zawsze. Już zawsze. Po wszystkim usunęliśmy się na ziemie i siedzieliśmy nago ramie w ramie.
-Cholera - wychrypiał
-Pierwszy raz uprawiałam sex w windzie - zachichotałam 
-Tak ja też - spojrzał na mnie wzrokiem przepełnionym miłością
-Musimy to kiedyś powtórzyć - pochyliłam się i go pocałowałam 
-Zamontuję windę w domu i będziemy mogli to robić cały czas - zażartował 
-Wchodzę w to - położyłam głowę na jego ramieniu 
-Skarbie powinniśmy się stąd ulotnić 
-Myślisz, że będziemy musieli zapłacić jakąś karę ?
-Być może - wzruszył ramionami
-Hmm ... - rozejrzałam się po windzie - musimy się ubierać ?
-Powinniśmy - podał mi bieliznę - wkładaj 
Ubraliśmy się szybko, ale z powrotem usiedliśmy na podłodze i przytuliliśmy się do siebie.
-Ten recepcjonista był taki zabawny - zaśmiałam się - jestem pewna, że nas poznał, a jednak starał się być taki profesjonalny 
-I ten moment jak udawała, że nie zna mojego nazwiska - wybuchł śmiechem - powinien zostać aktorem
-Masz racje - pokręciłam z niedowierzaniem głową 
-Założę się, o każde pieniądze, że wygada się prasie

-Niech gada jak chce - odparłam obojętnie - ale jak wspomni co się stało w tej windzie ...
-Będzie miał problemy - pocałował mnie w czoło - nie martw się tym

-Wcześniej się nie martwiłam - posłałam mu swój seksowny uśmieszek 
-Dobra teraz idziemy do pokoju - wziął mnie na ręce i okrył mnie kocem - znowu mam na Ciebie ochotę 
-Panie Gotze - zrobiłam mu malinkę na szyi - ja również mam na pana ochotę 
Odblokowaliśmy windę, która zawiozła nas na odpowiednie piętro. Korytarz był pusty, co nie było dziwne o tej porze. Szybko przemknęliśmy pod drzwi od naszego apartamentu, piłkarz otworzył go kartą. Weszliśmy najpierw do salonu, a następnie do pokoju, gdzie główną rolę grało łóżko. Idealnie. 
-Podoba mi się - cmoknął mnie w szyje
-Tak, mi też -uśmiechnęłam się szeroko
-Najpierw winda, teraz łóżko, potem wanna i prysznic - mrugnął do mnie - a jutro może sauna, potem łaźnia parowa i ... basen ?
-Jesteś strasznie zachłanny - zachichotałam
-Nadrabiam stracony czas - rzucił mnie na łóżko na tyle delikatnie, żeby nie uszkodzić moich żeber i mnie nie skrzywdzić
-W takim razie ... - ułożyłam się wygodnie podpierając się łokciami - ... do dzieła
~Later~
Obudziłam się pierwsza. Pojedyncze promienie grudniowego Słońca wpadały przez hotelowe okno i gościły się po pomieszczeniu. Leżałam wtulona w swojego narzeczonego i przyglądałam mu się uważnie. Tak bardzo go kocham. Każdą cząsteczkę jego ciała i duszy. Delikatnie pogładziłam go po policzku, a następnie wyswobodziłam się z jego objęć i wstałam z łóżka. Owinęłam się narzutą, którą z nocy ściągnęliśmy z łóżka. Zasłoniłam okno, żebyśmy stracili poczucie czasu i wypiłam kawę w salonie. Wczorajsza noc była taka niespodziewana, cudowna, wyjątkowa. Jedyna w swoim rodzaju. Miałam ochotę jednocześnie skakać i płakać z radości, że wreszcie się pogodziliśmy. Przez chwilę byłam pewna, że wciąż śpię, a jak się obudzę to będę w sypialni w domu państwa Gotze, a nocne "włamanie" Mario będzie tylko sennym wspomnieniem. Ale to rzeczywistość. Nasza.
-Kochanie ?
-Dzień dobry - uśmiechnęłam się 
-Wszystko w porządku ? - pocałował mnie w głowę
-Tak, po prostu obudziłam się przed Tobą
-Chodź do łóżka - wyciągnął dłoń w moim kierunku
-Jestem strasznie obolała - mruknęłam idąc za nim
-Nie musimy się kochać - zaśmiał się
-Pooglądamy telewizje i poobściskujemy się ? - spytałam z nadzieją
-Jeśli chcesz - uśmiechnął się szeroko - wiesz, że dla Ciebie zrobię wszystko
-Nie zamierzam się ubierać -ostrzegłam wdrapując sie nago do łóżka
-Taką miałem nadzieje - położył się obok mnie, a ja się w niego wtuliłam - na co masz ochotę ?
-Cokolwiek - wzruszyłam ramionami - chyba rano w telewizji nie leci dużo fajnych rzeczy 
-Stary, biało-czarny film ?
-Romantycznie - zachichotałam - może być
-Kocham Cię - pocałował moje nagie ramie 
-Kocham Cię - spojrzałam prosto w jego radosne oczy
-Kocham Cie - powtórzył
-Kocham Cię - uśmiechnęłam się
-Kocham Cię - położył dłoń na moim policzku
-Koch ... - nie zdążyłam dokończyć, bo mnie pocałował 
-Całowanie Cię to jedna z moich ulubionych czynności
-Lepiej, żeby Co się nie znudziła, bo będziesz musiał to robić do końca życia - szepnęłam
-Nie znudzi mi się. Za, każdym razem jest jeszcze lepiej
Nagle przerwał nam dźwięk telefonu hotelowego, który stał na szafce nocnej. Mario pochylił się, żeby odebrać i chwilkę rozmawiał z kimś po drugiej stronie.
-To z recepcji. Proszą, żebym przyszedł załatwić formalności
-W takim razie idź, a ja sama pooglądam film
-Zajmie mi to, tylko chwilę - mruknął ubierając się
-Odliczam minuty do Twojego powrotu - puściłam mu oczko
 Mężczyzna dokończył się ubierać, a ja owinęłam się kołdrą i skupiłam się na filmie. Nie był jakiś porywający, ale wciągnął mnie na tyle, że nie zerkałam co chwila na zegarek. Ani się obejrzałam, a mój ukochany był z powrotem w pokoju.
-Nie uwierzysz - uśmiechnął się zdejmując ubrania
-Dawaj - wyłączyłam telewizor i spojrzałam na niego
-Akurat trafiłem na rozmowę recepcjonistki z ochroniarzem. Wczoraj ktoś zatrzymał windę na
długo, ale nie wiedzą kto i o której dokładnie godzinie, bo monitoring w windzie się zepsuł. Dopiero dzisiaj po południu ma przyjechać ktoś i to naprawić
-Czyli nie tylko nas nie widzieli, ale też nie wiedzą, że to my ?
-Dokładnie 
-To cudownie - pisnęłam
-Wiem - posłał mi swój zwycięski uśmiech
Położył się obok mnie, obrócił mnie na plecy i pocałował mnie namiętnie. Zgięłam nogę w kolanie tak, że była nad kołdrą i objęłam nią szatyna w pasie. Biło od niego ciepło, chociaż może to ode mnie ? W końcu oboje byliśmy całkiem nago ... 
-Teraz nic już nas stąd nie wyciągnie - pocałował mnie w szyje - chyba, że sauna 
-Albo łaźnia parowa - przypomniałam mu
-Albo basem - przesunął dłonią po moim biodrze - ale chyba będziemy musieli się kąpać nago
-W takim razie musimy poczekać do nocy - uśmiechnęłam się przebiegle
-Przejedziemy się windą - puścił mi oczko 
-A biedni ludzie będą przez nas chodzili po schodach - zachichotałam wtulając się w niego 
-Wiesz o czym właśnie pomyślałem ?
-Chciałabym, ale nie czytam Ci w myślach - pogłaskałam jego policzek, na którym pojawiły się pierwsze ślady zarostu
-Mamy. Jeszcze. Dostęp. Do. Balkonu - wyszeptał mi do ucha zmysłowym tonem 
-Boże - wychrypiałam - nie możesz tak mówić
-Dlaczego ? - założył mi kosmyk włosów za ucho
-To cholernie seksowne i w końcu nie wytrzymam, a potem się na Ciebie rzucę - czułam jak się rumienię
-Ależ proszę bardzo, jestem cały Twój - zaśmiał się

-Najpierw - odsunęłam się od niego chcąc zachować zdrowy rozsądek - musimy coś zjeść. Jestem strasznie głodna
-Zamówię śniadanie do pokoju. Na co masz ochotę ?
-Weź cokolwiek - wzruszyłam ramionami 
-Okej, zaskoczę Cię - uśmiechnął się
Piłkarz usiadł na brzegu łóżka, wykręcił numer do recepcji, a ja leżałam spokojnie na łóżku i gapiłam się w sufit. Dosłownie kilka minut po telefonie mojego narzeczonego do naszego apartamentu ktoś zapukał. Szatyn włożył bokserki i poszedł otworzyć, a ja owinęłam się szczelnie kołdrą, usiadłam i oparłam się plecami o zagłówek. 
-Mamy mnóstwo jedzenia, możesz wybierać
-Naleśniki ! - klasnęłam w dłonie - dawno ich nie jadłam
-W takim razie smacznego skarbie - podał mi talerz, a sam sięgnął po filiżankę kawy
-Nic nie zmierzasz jeść ?
-Zamierzam mamo - jęknął całując mnie w czoło 
-Twoja mama ! - zawołałam
-Co z nią ? - przewrócił oczami 
-Na pewno się o nas martwi - westchnęłam - i powinniśmy sprawdzić czy Lena i Marco radzą sobie z Mają 
-Skarbie ten dzień jest tylko nasz i nie będziemy się niczym martwili. Maja jest bezpieczna, a moja mama na pewno znalazła liścik. Wszyscy na pewno cieszą się naszym szczęściem, więc pewnie też nie chcą nam przeszkadzać. Zjedz spokojnie śniadanie, a potem weźmiemy prysznic. Jak Ci się podoba ten pomysł ?
-Podoba mi się - spojrzałam na swój talerz - i uważam, że masz racje
-Wiem - przesunął kciukiem, po mojej dolnej wardze - uśmiechnij się
-Dużo ode mnie wymagasz - mruknęłam, ale i tak uśmiechnęłam się szeroko 
-Mamy zapas jedzenia - ugryzł kawałek tosta - może zamówić też wino
-Przydałyby się ubrania 
-Nie musisz się ubierać
-Wiem, nie dzisiaj, le nie zamierzam wracać jutro do domu bez butów owinięta kocem - zaśmiałam się 
-To było nierozsądne - skrzywił się
-To było ... - przerwałam szukając odpowiedniego słowa - na swój sposób romantyczne
-Dobrze powiedziane - wybuchł śmiechem
Skończyliśmy jeść śniadanie, po czym trzymając się za ręce przeszliśmy do łazienki. Mario puścił wodę do wanny, a ja usiadłam na szafce i machając nogami podziwiałam jego ciało.
Nigdy się nim nie nasycę. To już pewne. Zakochałam się jeszcze bardziej. Wpadłam po uszy. Do końca życia. I jeden dzień dłużej ... 
-Pakuj się do wanny - zażartował 
-Sam się pakuj - pokazałam mu język
Zeskoczyłam z szafki, usiadłam w wannie i przesunęłam się do przodu, aby mężczyzna mógł usiąść za mną. Gdy oboje już byliśmy w wannie to staraliśmy się znaleźć idealną pozycje. Gotze oparł się o tył wanny, a ja oparłam się o jego klatkę piersiową i wyciągnęłam nogi wynurzając je z wody. Mario z kolei swoje nogi zgiął w kolanach tak, że spokojnie blokował moje ciało. Nie ześlizgiwałam się. Objął mnie jedną ręką tuż pod piersiami, więc położyłam na niej swoja lewą dłoń, a prawa spoczęła na jego kolanie. Leżeliśmy chwilę w kompletnej ciszy, aż w końcu postanowiłam się odezwać. Chociaż ta cisza wcale mnie nie krępowała.
-Cieszę się, że posłuchałam Leny
-Nie rozumiem - pocałował mnie w głowę
-Błagała mnie, żebym od razu Ci wybaczyła i napisała do Ciebie, ale myślałam, że ta przerwa dobrze nam zrobi 
-Mieliśmy przerwę i może faktycznie nam pomogła. Oboje uświadomiliśmy sobie jak dużo mamy do stracenia
-Dlaczego jestem taka głupia, że chciałam Cię jeszcze trzymać w niepewności ? - jęknęłam - do końca miesiąca ... 
-Nie jesteś głupia, byłaś po prostu trochę zagubiona
-Ta sytuacja trochę mnie przerosła
-Wiem, ale już jest dobrze i będzie jeszcze lepiej
-Damy radę żyć ze świadomością tego co się działo ?
-Nic się nie działo Alex, to tylko nieistotne błędy
-Mam o tym zapomnieć ?
-Kochanie nigdy o tym nie zapomnimy, ale o to właśnie chodzi - pogładził mnie po brzuchu - musimy nauczyć się żyć nawet z tymi złymi wspomnieniami 
-I starać się, żeby te dobre je przyćmiły - szepnęłam
-Dokładnie tak - wyczułam, że się uśmiecha - pojętna z Ciebie uczennica
-Pan panie Gotze jest po prostu wspaniałym nauczycielem - odwróciłam głowę i jego stronę i go pocałowałam 
*****
Strasznie Was przepraszam :( wiem, że rozdział miał się pojawić "wkrótce" i nawet jak publikowałam rozdział numer 65 to ten miałam zaczęty, ale nagle straciłam wenę i nie mogłam nic naskrobać. Długość również nie powala, ale stwierdziłam, że lepiej dodać taki i zabrać się szybko za nowy niż kazać Wam znowu czekać ! Mam nadzieje, że nie będziecie na mnie złe, tym bardziej, że wreszcie nastąpiło wielkie pojednanie ! Trochę mi ulżyło :) ale czy teraz zacznie się sielanka ... tego dowiecie się wkrótce, chociaż pewnie już nie lubicie tego słowa :P 
Do następnego
Buziaki

7 komentarzy:

  1. Warto było czekać!! Do następnego 💗💗

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze będę czekała bo twój blog jest super czekam na następny i kiedy możemy się spodziewać kolejnego wspaniałego rozdziału ?? <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdzial :) czekamy na nastepny ;)
    Pozdrawiam i życzę weny :) / Werka

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział! Coś czuję, że z tego będą dzieci:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku jaki super rozdział! <3
    Nie mogłam się doczekać aż go przeczytam i mam niedosyt że jest taki krótki, no ale czekam na kolejne rozdziały z utęsknieniem <3 :)
    Mam pytanie, czy mogłabyś mnie jakoś informować, gdy będzie nowy rozdział? :D
    Super że mieli dla siebie taki dzień i mam nadzieję że taka sielanka zostanie do końca, ale znając Ciebie to pewnie jeszcze coś zmienisz haha ^^
    Dużo weny życzę! ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten rozdział był wart czekania

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny jak zawsze, czekam z niecierpliwością na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń