piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 2.

[Alex]
Wstałam rano, czułam się inaczej niż w Stanach. Tam cały dzień pracowałam, mało spałam, śpieszyłam się wszędzie, a tutaj jest spokojnie. Wzięłam spokojną kąpiel w swojej łazience,
wysuszyłam włosy, posmarowałam ciało kokosowym balsamem, powoli zrobiłam sobie make-up i założyłam ciuchy.
Zeszłam na dół gdzie zjadłam śniadanie, wzięłam do ręki dzisiejszą gazetę i popijałam spokojnie kawę.
-Cześć siostra - chłopak cmoknął mnie w policzek
-A Ty przypadkiem nie masz treningu ?
-Mam - zaśmiał się
-Załatw mi bilet na mecz Champions League
-Ty wiesz co to jest ?
-Marco to, że mieszkałam w Nowym Jorku nie znaczy, że nie oglądałam meczy mojego brata
-Kocham Cię - przytulił mnie
-Wiem, ja Ciebie też
-Dobra to spadam - pocałował mnie delikatnie w czoło i opuścił dom.
Zastanawiałam się jak trzyma się Gotze i czy pojechał na trening, moje przemyślenia przerwał dzwoniący telefon jak się okazało dzwonił właśnie Mario.
-Halo ?
-Alex błagam pomóż mi
-Coś się stało ?
-Właśnie wróciłem z małą ze szpitala, a trener każe być mi na treningu
-Będę za 15 minut
-Dziękuje - zabrałam torebkę, wrzuciłam do niej najpotrzebniejsze rzeczy i pożyczyłam samochód od mojego braciszka.
Myślałam o tym jak to możliwe, że córka Mario ma dopiero jeden dzień, nawet nie cały, jego narzeczona nie żyje, trener każe mu być na treningu, a on zachowuje się tak jak kiedyś. Chociaż może mi się tylko wydaje. Zresztą sama nie wiem.
*** -Mario pośpiesz się !
-Idę przecież - objął mnie od tyłu i położył głowę na moim ramieniu
-Nie chce się spóźnić
-Kochanie idziemy na boisko, zagrać z Felixem w piłkę
-Wiem, ale mimo wszystko nie chce się spóźnić
-To idziemy - pocałował mnie
-Rozpraszasz mnie - uśmiechnęłam się
-Zdaje sobie z tego sprawę
-Mario ! Idziemy - pociągnęłam go za rękę
-Dobra wygrałaś - objął mnie i skierowaliśmy się w stronę boiska ***

Do pięknego domu mojego byłego dotarłam do niecałym kwadransie, stanęłam przed drzwiami i
zapukałam.
-Wchodź - uśmiechnął się
-Będziesz spóźniony na trening
-Wiem
-Pokaż mi tą ślicznotkę
-Maja ma dwa pokoje, jeden na górę, a drugi tu na dole. Ustaliliśmy z Ann, że tak będzie nam wygodnie
-Maja moje ulubione imię
-Pamiętam - zaśmiał się - mleko jest w kuchni, wszystkie numery na lodówce, ubranka w szafce na górze, ale tutaj też coś jest. Pieluchy i inne duperele są w szufladzie

-Mario Twoja córka urodziła się wczoraj, a jesteś lepiej zorientowany niż nie jedna matka rocznego 
dziecka

-Jestem samotnym ojcem, całą noc wszytko robiłem. Ona jest najważniejsza
-Nic jej nie zrobię - przytuliłam go - idź szybko na trening, a my damy robię radę
-Ok, to pa - cmoknął mnie w policzek tak jak Reus dzisiaj i wybiegł z domu
Niepewnie weszłam do pokoju małej księżniczki, był śliczny, idealny. Podeszłam do łóżeczka, w którym spała. Ta malutka, na prawdę malutka ślicznotka, która jest na naszym świecie dopiero od wczoraj spała tak spokojnie. Ona jeszcze nie rozumie i jeszcze długo nie zrozumie, że straciła matkę. Teraz najważniejsze, że ma ojca, który ją kocha i jest w stanie poświęcić dla niej wszytko.
[Mario]
Wiedziałem, że Alex mi pomoże. Zawsze miała podejście do małych dzieci, ale nie wiem czy do tak małych, malutkich też. Nie ważne. Znaczy ważne, ale ufam jej.
Pojechałem szybko na trening, wybiegłem z auta zabierając torbę i pobiegłem do szatni. Niby nie byłem spóźniony, ale trening zaczyna się za 5 minut, więc mogę się nie wyrobić. Jak wszedłem do pomieszczenia to nikogo już nie było. Ubrałem się, więc w strój treningowy, poprawiłem fryzurę i poszedłem na murawę.
-Mario przykro nam - wszyscy zaczęli mi współczuć
-Wiem, że to zabrzmi jakbym był dupkiem, ale muszę się pogodzić ze śmiercią Ann. Mam teraz córkę, którą chce wychować jak najlepiej, a cierpiąc i pokazując jej swój ból nie dam sobie rady. Ona to wyczuje. Dlatego proszę nie rozmawiajmy o tym, nie bierzcie mnie za dupka, bo ja to przeżywam, ale po swojemu. Po cichu, gdzieś tam głęboko w sercu, dobra nie tak głęboko
-Mario rozumiemy
-To trenujmy. Chce wrócić szybko do córki - zaśmiałem się i zajęliśmy się treningiem.
Podczas rozciągania przypomniała mi się pewna historia. Moja historia. Nasza historia. Moja i Alex.
*** Doszliśmy na boisko, mój brat już był, więc poszliśmy w jego stronę. Młody siedział przy bramce i wpatrywał się chyba w piłkę, która leżała tuż obok niego.
-Spóźniliście się zakochańce
-To jego wina - moja dziewczyna lekko mnie szturchnęła
-Domyśliłem się
-Jestem tu, może obgadujcie mnie dyskretniej
-Tak jest zabawnie - musnęła ustami mój policzek
-Nie przy ludziach
-Zabawne - zaśmiałem się
-Dobra gramy - zaczęliśmy grać, byłem w drużynie z Felixem, bo
Alex nie chciała być z żadnym z nas. Akurat jak dziewczyna chciała strzelać to postanowiłem zrobić jej "niespodziankę". Ruszyłem w jej stronę i przez zupełny, niespodziewany przypadek na nią wpadłem. Przewróciliśmy się razem ma ziemie i ja oczywiście byłem na górze.
-Zabije Cię - zaśmiała się
-Kocham Cię - szepnąłem jej do ucha delikatnie przygryzając je przy tym
-Mieliśmy grać, a nie się obściskiwać - zepchnęła mnie i wróciliśmy do gry ***

[Alex]
Siedziałam spokojnie w salonie, bo moja, wróć nie moja córka sobie nadal spała. Wstawałam, żeby
do niej zajrzeć kiedy ona się obudziła, cóż za przypadek.
-Chodź do mnie słoneczko - wzięłam ja delikatnie na ręce i zaczęłam delikatnie kołysać. Na początku nie chciała się uspokoić, ale jak przełożyłam ją tak, że miała głowę po stronie mojego serca to się uspokoiła. Tak jakby bicie mojego serca w jakiś sposób ją uspokoiło, tylko, że ja nie jestem jej mamą. Cały czas miała otwarte oczka, ale wiedziałam, że jeszcze dobrze mnie nie widzi, bo jest za wcześnie. Była taka słodka, szkoda, że jej mamusia jej nie widzi. Powinna.

10 komentarzy:

  1. Jeju taki wzruszający *---*
    Miałam łzy w oczach ;3
    Rozdział świetny
    Czekam na następny
    Życzę weny i pozdrawiam/Nikola ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny !
    Jest mi tak bardzo szkoda Mario.
    Stracił narzeczoną, sam musi wychowywać córkę.
    Dobrze, że ma Alex.
    Czekam na nn.
    Pozdrawiam gorąco, Nat

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie wzruszające <3 Prawie się rozkleiłam, umiesz pisać <33
    To dobrze, że Mario ma jeszcze Alex :) Z wielką niecierpliwością czekam na następny rozdział <3
    Pozdrawiam, Julka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny rozdzialik! podziwiam cię ! naprawie masz talent !
    jestem ciekawa jak potoczą się losy Mario i Alex ;)
    czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu piękny rozdział pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej..... Aż sie prawie poryczałam.... Taki piękny ten rozdział.... Ah te wspomnienia.... Mario podejmuje dobre decyzje. Ma racje . Musi być silny dla Mai..... Kocham tego bloga już . uzależniam sie od niego....xd
    Pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej...słodko <3 Jeszcze chwila i bym się poryczała, ale przerwał mi to mój telefon. :)
    Ahh wspomnienia :) Dobrze, że Mario ma na kogo liczyć i ma dla kogo żyć! bo w końcu ma cudowna córeczkę! :) Czekam na nn <3

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę przyznać, że twoje opowiadanie mnie zaintrygowało. Całkiem nowa historia, ciekawa, twój styl pisania nie jest zły - wręcz przeciwnie. Z jednej strony szkoda mi Ann, ale z drugiej mam nadzieję, że Alex będzie z Mario. Napewno będzie mu Alex pomagać, a to pewnie jeszcze raz zbliży ich do siebie.. Jestem ciekawa, co będzie dalej :) Naprawdę świetnie się zapowiada ;) Przy okazji, zapraszam też do siebie, dopiero 1 rozdział, styl pisania mam raczej inny od wszystkich, ale może akurat ciebie zainteresuje... borussenfurimmer.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten rozdział jest genialny i megaa wzruszający *-*
    Bardzo orginalna historia dlatego nie mogę wysiedzieć na miejscu żeby przeczytać koljeny rozdział <3
    Również dlatego nominowałam Cię do LIEBSTER AWARD. Więcej informacji na echteliebebybvb.blogspot.com
    Pozdrawiam , Alex :*

    OdpowiedzUsuń