piątek, 4 lipca 2014

Rozdział 12

[Alex]
Kolacja była przepyszna. Piłkarz zawsze miał talent do gotowania, jednak tym razem przeszedł samego siebie. Posprzątaliśmy razem, a potem rozłożyliśmy się w salonie. Zdjęłam buty, położyłam się i leżeliśmy tak razem z Mario. Jak za dawnych dobrym czasów.
-A pamiętasz jak Cię zapytałem ? - zaśmiał się
-Nie zapytałeś mnie - stwierdziłam oburzona
-Jak to nie ?!
-Postawiłeś mnie przed faktem dokonanym
-Było romantycznie
-Nie było
-Było - zaczął mnie łaskotać
-Dobra dobra było - zaczęłam się śmiać
-Jak dobrze, że się ze mną zgadzasz
-Wiesz co - uśmiechnęłam się
-Co ?
-Podoba mi się
-Teraz ?
-Yhmm
-Jest świetnie
-Tęskniłam
-Miało Cię nie być rok
-Wiem - odwróciłam wzrok
-To czemu z roku zrobiły się 3 lata ?
-Nie wiem, jakoś tak wyszło
-Alex myślałem, że mnie kochasz
-Ja też myślałam, że mnie kochasz
-To była prawda
-Dlatego związałeś się z Ann ?
-Zostawiłaś mnie
-Bo nie chciałam związku na odległość
-To nie była moja wina
-Wiem, że zawaliłam, ok ? - łzy spłynęły po moich policzkach - schrzaniłam, poświęciłam wszystko dla kariery. Żałuje, bardzo tego żałuje, ale nie da się cofnąć czasu, więc nie oskarżaj mnie

-Hej mała hej - ujął moją twarz w swoje dłonie - nie oskarżam Cię
-Przepraszam - szepnęłam
-Rozumiem, już jest ok
-Wybaczyłeś, zapomniałeś, założyłeś rodzinę
-Alex ...
-Nie ma sprawy - przerwałam mu - pójdę już
-Zostań
-Nie, na prawdę przepraszam. Nie odprowadzaj mnie, cześć - pośpiesznie wstałam. Zabrałam swoje rzeczy i prawie wybiegłam z jego domu. On jeszcze wyszedł i coś krzyczał, ale ja już byłam w samochodzie. Odjechałam bardzo szybko i po chwili byłam u siebie w domu, zostawiłam auto na podjeździe, ale nie zgasiłam silnika. Nie wytrzymałam i się popłakałam, łzy cały czas spływały po moich policzkach niszcząc przy okazji mój idealny makijaż. Znowu schrzaniłam, zaczęłam beznadziejny temat, on zaczął, ale to bez znaczenia. Po co tak wybuchałam ? Miałam nie okazywać żadnych uczuć, nic, zero, null. Nie wiem jak długo tak siedziałam, ale w końcu postanowiłam wejść do domu, więc zgasiłam silnik, zabrałam torebkę i wysiadłam. Po cichu otworzyłam drzwi do domu, zdjęłam buty i jak wkładałam je do szafki to coś przyciągnęło moją uwagę. Charakterystyczna jasno brązowa torebka, która należała do mojej przyjaciółki. To oznacza, że Marco i Lena mają randkę, wszystkim się układa, tylko nie mi.
Przeszłam kawałek dalej, moi najbliżsi siedzieli w salonie, nie ma opcji, żeby mnie nie zauważyli, bo, żeby wejść na górę, musiałam przejść przez salon.
-Dasz radę Alex - mówiłam sama do siebie - jesteś silna, zapomnisz. Nie płacz już. Kogo ja oszukuje ?
Wzięłam kilka wdechów i ruszyłam przed siebie, nie dało się mnie nie zauważyć.
-Już jesteś, jak było ?
-Świetnie - powiedziałam przez łzy - nie chce nikogo widzieć. Bawcie się dobrze
-Mała co się stało ?
-Nie mam ochoty o tym gadać - wybuchłam płaczem i pobiegłam na górę. Położyłam się na łóżku, cały czas płacząc i brudząc swoją jasną pościel rozmazanym tuszem i ciemnym cieniem.
Pamiętam dokładnie ten dzień kiedy zostaliśmy parą. Ten, o którym wcześniej dzisiejszego dnia rozmawialiśmy w domu piłkarza.
*** Przyjaźniliśmy się, ale od jakiegoś czasu bardzo zaczęło mi na nim zależeć. Bardziej niż na przyjacielu, mówiłam mu o tym, ale on chyba nie brał tego na poważnie. No właśnie chyba ...
Siedzieliśmy sobie na ławce, po drugiej stronie ulicy na przeciwko była latarnia. Wtulona w jego ramiona, w których czułam się bezpiecznie wpatrywałam się w nią. Wtedy on przemówił.
-Alex
-Hmm ?
-Na ile procent mnie lubisz ?
-Na 99
-A czemu nie 100 ?
-Bo 100 to kocham - powiedziałam niepewnie - a Ty ?
-Ja chyba na 100 - uśmiechnął się, a ja poczułam jak moje serce mocniej bije.
Udawałam, że nie wiem o co chodzi, a on nie naciskał. Siedzieliśmy tak jeszcze z pół godziny, może godzinę i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Kiedy byliśmy od niego jakieś 200 metrów ewentualnie trochę więcej przytuliłam się do niego.
Zrobiliśmy sobie taki mały przystanek. Poczułam jak jego ręce błądzą po moim tyłku, ale nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie, podobało mi się.
-Kocham Cię - szepnęłam wprost do jego ucha
-Ja Ciebie też - spojrzał w moje oczy, a ja uśmiechnęłam się do niego promiennie
-Muszę już iść
-Poczekaj jeszcze chwile
-Widzimy się jutro - cmoknęłam go w policzek
-Uparta jesteś
-Paa, kocham Cię - odeszłam
-Alex !
-Tak ? - odwróciłam się
-Nie zapomnij napisać, że było miło - zaśmiał się. No tak taka nasza "tradycja", po każdym spacerze pisaliśmy sobie "było miło :*", na początku ja to robiłam, ale po jakimś czasie wymusiłam to na nim i on pisał. To było takie słodkie
-To sam napisz - odwróciłam się z powrotem i poszłam do domu.
Niepewna czy zostaliśmy parą cały czas się nad tym zastanawiałam. Następnego dnia na spacerze pisałam z przyjaciółką, powiedziała, że dopóki nie zostaniemy parą ona się do mnie nie odezwie.
-Olga powiedziała, że dopóki nie zostaniemy parą to ona się do mnie nie odzywa
-Przecież my jesteśmy parą
-Nie zapytałeś mnie - uśmiechnęłam się
-Nie muszę
-Słucham ? - spytałam oburzona, ale szczęśliwa
-Wiem, że się zgodzisz, kochanie
-Głupek - zaśmiałam się i bardziej się do niego przytuliłam
-Twój głupek - cmoknął mnie w czoło
Oh nie zapomnę tego dnia do końca życia, każde słowo pamiętałam jakby było wypowiedziane wczoraj. Miłość to cudowne uczucie ***

Mimo płaczu uśmiechnęłam się sama do siebie. Jak ja mogłam go zostawić ? Jak mogłam być taka głupia ? Jezu jaka ze mnie kretynka.
Nagle poczułam, że ktoś kładzie się obok mnie i głaszcze mnie po głowie, odwróciłam się i zobaczyłam moją przyjaciółkę, a w drzwiach stał mój brat.
-Powiedz mi kochanie co się stało ?
-Nie mam ochoty - zadzwonił telefon piłkarza
-Zaraz wracam - zamknął za sobą drzwi
-Jesteśmy same, więc mów
-Ok - westchnęłam i wszystko jej opowiedziałam
-Alex nie martw się, będzie w porządku
-Po raz kolejny wszystko zepsułam
-Alex - Marco wszedł do pokoju

-Tak ?
-Mario o Ciebie pyta
-Nic mu nie mów
-Na pewno ?
-Tak - odwróciłam się tyłem do drzwi
-Obiecaj mi, że nie będziesz już płakała

-Obiecuje - przytuliłam dziewczynę - a teraz Ty opowiadaj
-Co ?
-Czemu tu jesteś ?
-Marco mnie zaprosił
-Domyśliłam się - lekko się uśmiechnęłam
-Masz świetnego brata
-Wiem wiem wiem - zaśmiałam się. Leżeliśmy tak wspólnie, Lena poprawiała mi humor, a mój brat przyniósł mi herbatę. Po jakimś czasie zasnęłam, pamiętam tylko jak przebrałam się w luźny t-shirt, a młoda Niemka wyszła z mojego pokoju razem z blondynem.

*****
12 komentarzy - Następny Rozdział 

14 komentarzy:

  1. Szczerze myślałam że kolacja troche inaczej się potoczy :) czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu to się tak potoczyło??:(Oni muszą być razem, a co do rozdziału jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Och... Mario zachował się trochę jak dupek :(((
    Miało być cudownie,.a wyszło jak zawsze ;//
    Mimo wszystko rozdział świetny
    Czekam na next
    Życzę weny i pozdrawiam/ Nikola ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurdę liczyłam, że wszystko będzie lepiej między nimi, a tu taki szok. Rozdział jak zawsze genialny. Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  5. szkoda, że taka romantyczna scenka tak się skończyła. ;c mam nadzieję, że jeszcze dojdą do porozumienia i będą szczęśliwi. a Lena i Marcoo <3 slodko :3 czekam na next'a i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy oni nie mogą być wreszcie razem?! Kochają się, to widać.! Czekam na kolejne rozdziały i rozwój akcji. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie piszesz! Coraz bardziej mi się podoba :D Gusia

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudo :3 już myślałam, że się wszystko ułoży i będą razem, a tu bum, nie są ;c robi się coraz ciekawiej ;d
    zapraszam do mnie.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ahhhh a miało być tak romantiko ..... :-/
    Rozdział jest cudowny<3
    Mam nadZieję że już wkrótce Mario i Alex dogadają się na spokojnie :-)
    Szkoda że tak się to potoczyło.
    Buziaki :O
    PS Zapraszam na moje stare i nowe blogi:
    http://milosc-jest-jak-kosmos-bezkonca.blogspot.com/2014/06/nowe-blogi-d.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialne *.* czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Dlaczego ona powiedziala Marco by nic Mario nie mowil? Przeciez chce z nim byc. Mogliby szczerze pogadac, tak naprawde szczerze. Nie powinna wybiegac z jego domu, postepowac pod wplywem impulsu. To ona wyjechala i jego zostawila. Trudno byloby mu czekac 3 lata. Czekam na dalszy ciag. Mam nadzieje, ze Mario i Alex sie dogadaja. Zapraszam do mnie na kolejny rozdzial wwww.new-life-with-you-baby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Geeenialne !!! Czekam w następny piątek na rozdział 13 :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A myslalam,ze na samej kolacji sie nie skonczy..a tu jednak..Widac,ze nadal łączy ich jakies uczucir i prędzej czy później beda musieli stanac przed soba i to powiedziec.Alex bylaby na pewno dobrą mamą dla malej Mai.Mam nadzieje,ze wyjasnia wszystko sobie i znowu sie do siebie zbliza! Pozdraqiam i zapraszam do siebie ;* http://marcoreus-moim-idealem.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja miałam nadzieje, że Mario na tej całej kolacji powie jej, że ją nadal kocha! Jednak się myliłam. ;c Szkoda... Mam nadzieje, że nie długo Mario i Alex sobie wszystko wytłumaczą i będzie jak dawniej! Znowu będą kochającą parą i będą mieć przy sobie wspaniałą Maję! :) Rozdział cudowny! :))
    Czekam na nn <3

    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń