sobota, 11 czerwca 2016

Rozdział 60.

[Alex]
Coraz bardziej nienawidzę swojego życia. Nie. Ja nienawidzę go tak bardzo, że bardziej się już nie da. W ogóle nie wychodzę z domu, bo wciąż stoi pod nim tłum paparazzi, którzy polują na moje zdjęcia lub jakikolwiek komentarz na temat rozstania z Mario. Moje okna są pozasłaniane, na każdy możliwy sposób, a Lena i Marco obchodzą się ze mną jak z jajkiem. Nienawidzę swojego życia. I nienawidzę siebie. Zniszczyłam wszystko to co miałam, straciłam wszystko i zostałam sama i w dodatku pusta, bez duszy, bez serca, bez uczuć, tylko moje nic nie warte ciało. Chciałabym zniknąć raz na zawsze. Zapomnieć.
-Hej mała, co byś chciała zjeść na śniadanie ?
-Nie jestem głodna, dzięki - zakryłam się kołdrą - chyba się jeszcze prześpię 
-Musisz coś zjeść 
-Nie chcę, nie rozumiesz ?! 
-Alex ...
-Oj daj spokój Marco. Nie mam dwóch lat i nie musisz mnie niańczyć. Mogę tu siedzieć, dopóki nie zgłodnieje albo nie umrę. Nic Ci to tego 
-Jestem Twoim bratem i martwię się o Ciebie do cholery ! - zerwał ze mnie kołdrę
 -Marco ja już nie daję rady. Mam dość siedzenia tutaj, mam dość tego, że nigdzie nie mogę się ruszyć, mam dość tego, że zajmujecie się mną jakbym była dzieckiem. Nie chcę tak żyć, muszę wziąć odpowiedzialność za swoje życie nawet, jeśli to będzie cholernie bolało - spojrzałam na niego i rozpłakałam się
-Chodź tu do mnie - przytulił mnie mocno - nie płacz 
-Nienawidzę tego pokoju - wtuliłam się w niego 
-Wymyślę coś, żebyś mogła się stąd urwać, obiecuje, że coś wymyślę 
-Dajcie mi spróbować - jęknęłam 
-Okej, dam Ci spróbować - westchnął - ale jesteś moją młodszą siostrą i chce Ci pomóc 
-Przytłaczasz mnie Marco. Cierpię jak cholera, mam złamane serce, a w zasadzie cała jestem w rozsypce i nienawidzę siebie za to co zrobiłam, ale już nie wiem co mam robić. Nie chcę stawać na nogi, bo to oznacza pogodzenie się ze stratą Mario, ale muszę to zrobić. Pociągam w dól nie tylko siebie, ale też Was
-Możesz mnie ściągnąć na samo dno - pocałował mnie w czoło - ale tylko pod warunkiem, że to Ci pomoże 
-Dziękuje 
-Kocham Cię mała - otarł łzy z moich policzków - wszystko się ułoży
-Zjem kanapki, ale takie wypasione - starałam się uśmiechnąć, ale chyba wyszedł z tego grymas 
-Herbata czy sok ?
-Herbata 
-Już się robi, zawołać Ci tutaj Lenę ?
-Nie dziękuje
Poczekałam, aż blondyn wyjdzie z mojej sypialni po czym sięgnęłam po swój telefon. Monotonnie jak zwykle wybrałam numer mojego byłego narzeczonego i czekałam, aż odbierze. Oczywiście nigdy nie odbiera, może ma nowy telefon i nowy numer, a ten stary leży sobie w szufladzie biurka i zbiera moje wiadomości. 
-Cześć tu Mario Gotze. Jeśli to coś pilnego to zostaw wiadomość na poczcie, a na pewno oddzwonię ... pip 
-Cześć, to znowu ja Alex. Wiem, że nie chcesz ze mną jeszcze rozmawiać, ale minęło już trochę czasu i proszę spotkaj się ze mną. Daj mi szansę, taką jedną, malutką szansę. Chcę tylko porozmawiać. Odezwij się. Kocham Cię
Rozłączyłam się po czym zadzwoniłam znowu i znowu i znowu. Aż nagle skrzynka została zapełniona i mogłam dzwonić już tylko, żeby usłyszeć jego głos. Głos, którego już nigdy nie usłyszę jak zwróci się do mnie o poranku albo wieczorem. Głos, który tak kocham. iPhone zaczął wibrować mi w dłoni, więc spojrzałam w ekran i jednocześnie podekscytowana co i przerażona odkryłam, że dzwoni do mnie Mario. On do mnie dzwoni. 
-Halo ?
-Alex ...
-Dziękuje Ci, że wreszcie do mnie oddzwaniasz - przerwałam mu - i strasznie Cię przepraszam, że zapełniłam Ci skrzynkę, ale ... 
-Nie dzwoń do mnie więcej Alex - przerwał mi ostro - mam dość Twoich telefonów i wiadomości. Zrozum, że nie odbieram i nie oddzwaniam, bo nie chce z Tobą rozmawiać ! Jeżeli się nie uspokoisz to powiem o wszystkim Marco albo zablokuje Twój numer przez sieć 
-Ja ...
-Daj sobie spokój, nic z tego nie wyjdzie. Rozstaliśmy się i nie wrócimy już do siebie. Musisz się z tym pogodzić
-Mario ...
-Żegnaj Alex - rozłączył się
Odłożyłam telefon na bok i wybuchłam płaczem. Chciałam z nim porozmawiać to mam. Usłyszałam prawie osobiście, że to koniec. Brawa dla mnie.
-Pyszne zapiekane kanapki ze wszystkimi dodatkami - mój brat wszedł z powrotem do pokoju - co się stało ?
-Jestem tylko głodna, strasznie głodna - wyciągnęłam ręce po talerz
-Proszę bardzo - uśmiechnął się
-Wygląda ... pysznie. Dzięki 
-Rozmawiałaś z nim ?
-Powiedział, że to koniec, że mam dać sobie spokój. I powiedział "żegnaj". Definitywnie się ze mną rozstał 
-On dalej jest w szoku 
-Pieprzyć to wszystko. Zabiłam nasz związek i muszę ponieść konsekwencje. Nie ma już nadziei. Umarła 
-Przykro mi
-Chcę stąd dzisiaj zniknąć. Zabierz mnie stąd. Proszę
-Spakuj się, a ja w tym czasie coś wymyślę - westchnął ciężko - tak może być ?
-Tak

[Marco]
Kilka minut później wyszedłem z pokoju mojej siostry i zszedłem do kuchni.
-Zrobiłam Ci kawę
-Dziękuje - pocałowałem swoją dziewczynę w czoło i zabrałem kubek 
-Nie idziesz dzisiaj na trening ?
-Mam zwolnienie lekarskie do końca tygodnia, a po za tym dzisiaj jest wolny dzień
-Trener Cię zabije - pokręciła z niedowierzaniem głową 
-Robię to dla Alex
-Wiem - położyła mi dłoń na ramieniu - co z nią ?
-Gadała z Mario i powiedział jej, że to koniec
-Cholera - jęknęła 
-Zabieram ją stąd
-Okej. Gdzie zamierzasz ją wywieźć ?
-Nad jezioro 
-Mogę jechać z nią - zaoferowała się - przynajmniej nie będzie sama
-Ona potrzebuje samotności, a po za tym nie mogę martwić się o Was obie 
-Jesteś najlepszym bratem na świecie - przytuliła mnie - i będziesz najlepszym ojcem na świecie
-Dziękuje - uśmiechnąłem się
-Jadę do Mario, chce mu pomóc przy małej 
-Czy on też tego chce ?
-Mówi, że nie, ale ja wiem, że on tego potrzebuje. Tak się podzieliliśmy, pamiętasz ?
-Jasne, tylko nie chciałbym, żebyś oberwała czy coś
-Nie uderzy mnie - przewróciła oczami 
-Chryste, przecież nie o to mi chodziło ! Lena !
-Ups - spojrzała na mnie przepraszająco - wybacz, nie ogarniam za dużo 
-Kocham Cię, wiesz ? - pocałowałem ją - cholernie Cię kocham 
-Ja też Cię kocham - położyła mi dłoń na policzku 
-Muszę zadzwonić do Lewego, ale potem mogę Cię podrzucić do Mario 
-Zamówiłam taksówkę, będzie za dwadzieścia minut 
-Jesteś pewna ?
-Tak, spokojnie - posłała mi uśmiech - załatwiaj sprawy Alex 
-Dzięki 
Dopiłem swoją kawę, schowałem kubek do zmywarki po czy przeszedłem do gabinetu i wybrałem numer do mojego przyjaciela z drużyny. Odebrał prawie natychmiast. 
-Cześć Marco, co tam ?
-Robert, mam do Ciebie wielką prośbę
-Wal śmiało 
-Na pewno wiesz, że Alex i Mario się rozstali. Ona jest w strasznym stanie, a dziennikarze stojący w kółko pod moim domem tego nie poprawiają, więc muszę wywieźć ją, gdzieś gdzie będzie bezpieczna i będzie miała spokój. Sęk w tym, że muszę zostawić ją tam samą, więc chcę, żeby miała samochód. Tak na wszelki wypadek. Czy mógłbyś pojechać moim samochodem, a potem byśmy wrócili razem ?
-Pewnie, tylko wezmę ze sobą Anię, dobrze ? Wiesz dzisiaj jest wolny dzień i chcieliśmy go spędzić razem
-Jasne. Przepraszam Was oboje za kłopot
-Daj spokój, dla przyjaciół zrobimy wszystko. Gdzie w ogóle jedziemy ?
-Biggetalsperre, mam tam dom 
-Dasz nam godzinkę nad jeziorem i wybaczymy Ci wszystko 
-Oczywiście, przecież i tak muszę jakoś ogarnąć młodą
-O której chcesz wyjechać ? 
-Najwcześniej za dwie godziny, bo muszę zrobić jeszcze zakupy, a Alex musi się spakować
-W takim razie przyjedziemy do Was za dwie godziny i ruszymy razem spod Twojego domu
-Dzięki Robert
-Do zobaczenia niedługo 
-Do zobaczenia - rozłączyłem się 
Schowałem telefon do kieszeni po czym opuściłem pomieszczenie. 
-Kochanie ja już lecę - moja ciężarna dziewczyna dopadła mnie w korytarzu 
-Taksówka już jest ?
-Tak
-Uważaj na siebie, dobrze ? - pocałowałem ją w czoło - i jakby co to dzwoń
-W porządku 
-Zamierzasz rozmawiać z Mario ?
-Tak, ale delikatnie. Muszę wybadać o czym dokładnie i kiedy gadali 
-Alex nie chce Ci powiedzieć ?
-Milczy jak grób - westchnęła 
-Cholera, mam nadzieje, że stanie na nogi nad jeziorem 
-A ja mam nadzieje, że nic jej się tam nie stanie
-Lena ona nie będzie tam sama cały czas. Zamierzam jeździć do niej codziennie i sprawdzać jak sobie radzi
-Ona zna ten dom, prawda ?
-Tak - zaśmiałem się - jeździliśmy tam już w dzieciństwie 
-Aż wreszcie kupiłeś ten dom ?
-Nie, nasz tata go kupił 
-Och, rozumiem - uśmiechnęła się - muszę lecieć 
-Powodzenia - pocałowałem ją po czym pozwoliłem jej odejść 
Lena wyszła z domu, a ja popędziłem na górę do sypialni Alex. Otworzyłem ostrożnie drzwi i zobaczyłem blondynkę siedzącą na podłodze i pakującą walizkę.
-Pomóc Ci w czymś ?
-Daje radę, dzięki 
-Muszę jechać na chwilę po zakupy. Mogę zostawić Cię samą ?
-Tak, przecież i tak nie ucieknę - zażartowała 
-Kupić Ci coś specjalnego ?
-Nie, kup to co zwykle
-Okej, będę za godzinę 
Zszedłem na dół do przedpokoju, włożyłem portfel do tylnej kieszeni spodni, założyłem kurtkę i buty po czym przeszedłem do garażu. Wsiadłem do swojego czarnego Astona Martina, otworzyłem drzwi garażowe, bramę i wyjechałem z posesji mijając całą zgraje paparazzi stojących na chodniku. Upewniłem się, że brama z powrotem się zamknęła i żaden intruz nie wszedł na posesje, a następnie odjechałem w stronę sklepu. 


[Lena]
-Dziękuje bardzo - podałam kierowcy pieniądze za przejazd taksówką - do widzenia !
-Do widzenia 
Jakoś udało wysiąść mi się z samochodu, podeszłam do furtki i zadzwoniłam dzwonkiem. Kilkanaście sekund później szłam już w stronę drzwi wejściowych, które Mario otworzył mi na oścież. 
-Naprawdę nie musisz tego robić 
-Robię to, bo chcę - posłałam mu uśmiech - gdzie Maja ?
-Zasnęła jakiś czas temu 
-To dobrze - weszłam do środka, a on pomógł mi zdjąć kurtkę - dzięki 
-Chcesz coś do picia ?
-Poproszę wodę
-Usiądź w salonie, a ja zaraz przyniosę
-Pewnie
Usiadłam na kanapie w salonie, rozejrzałam się dookoła, a po chwili były narzeczony mojej przyjaciółki przyniósł mi szklankę wody. Podziękowałam mu uśmiechem i poczekałam, aż usiądzie obok mnie.
-Słyszałam, że rozmawiałeś z Alex
-Tak - westchnął - kazałem jej odpuścić, bo do siebie nie wrócimy 
-Nie kochasz jej już ?
-Oczywiście, że ją kocham ! Tylko nie mogę jej zaufać
-Nawet nie spróbowałeś
-A Ty byś spróbowała ?
-Ja zaufałam Marco - spojrzałam na swoje splecione palce - i wcale nie żałuję 
-On Cię nie zdradził. Powiedział Ci prawdę od samego początku 
-Alex też powiedziała Ci prawdę od samego początku !
-Zdradziła mnie
-Była pijana i nic nie pamięta, wcale tego nie chciała 
-Roger ją wykorzystał. Wiem. Zabije gnoja 
-Nie ma już żadnej szansy ?
-Cholera Lena, każdego dnia mam ochotę do niej jechać i być z nią już na zawsze, ale potem przypominam sobie ten poranek, gdy mi to powiedziała i wyobrażam sobie ich razem. Nie potrafię. Boje się, że jak ją zobaczę i spojrzę jej w oczy to powiem coś głupiego, coś co zrani ją bardziej niż kiedykolwiek 
-Może z czasem to się jakoś wyjaśni
-Może
-Wygadaj się, to pomaga - położyłam mu dłoń na ramieniu - opowiedz mi wszystko 
-Wszystko ?
-Dokładnie tak
-Namawiałem ją, żeby tam poszła, bo myślałem, że to jej pomoże. No wiesz, nie chciałem, żeby potem żałowała, że nie świętowała swojego najprawdopodobniej ostatniego wielkiego sukcesu. Mogłem z nią jechać, przecież Maja nie była, aż tak chora. Mogłem ją podrzucić do Was albo do mojej mamy albo nawet do cholernej mamy Ann. A ja byłem takim kretynem, że wolałem zostać w domu. Zaufałem jej i czekałem na nią całą noc. Miała być o dziesiątej, więc jak do północy się nie zjawiła to zacząłem się martwić. W ogóle nie spałem, bo myślałem, że stało się coś złego. Nie. Ja to wiedziałem. I jak wróciła do domu taka zapłakana, roztrzęsiona to cholernie się przestraszyłem, że ktoś coś jej zrobił, a ona powiedziała, że mnie zdradziła. Nawet nie wyobrażasz sobie co wtedy czułem
 -Trochę sobie wyobrażam. Alex przyznała się do zdrady, ale żałuje i bardzo Cię kocha, a Marco po prostu pewnego dnia powiedział mi, że mnie nie kocha. Tego dnia, kiedy miałam mu powiedzieć, że jestem w ciąży 
-To wszystko jest popieprzone, co ? - pokręciła z niedowierzaniem głową
-Zdecydowanie - zachichotałam - chcesz zobaczyć moje dzieci ? Mam najnowsze zdjęcie
-Dawaj. Dzieci zawsze poprawiają humor 
-Chyba, że marudzą - zaśmiałam się podając mu zdjęcie usg 
-O tak - westchnął - są śliczne 
-Maja tęskni za Alex, prawda  ?
-Tak, nie rozumie tego i nie wie co się stało. Miała mamę i ją straciła, więc straciła poczucie bezpieczeństwa. Chce jakoś to posklejać 
-A jakbyś pozwolił Alex widywać Maje ? One się związały Mario, zadałeś ból nie tylko Alex, ale też sobie i przede wszystkim Mai. Dobrze wiesz, że dzieci nie mogą cierpieć przez rozstania rodziców 
-Maja nie jest dzieckiem Alex
-Przed chwilą powiedziałeś, że straciła mamę - warknęłam - ona chciała zostać jej mamą na papierze ! Chciała ją z Tobą wychowywać ! Poświęciła karierę ! Dla Ciebie i dla Mai. Bo chciała stworzyć jej dom !
-A potem mnie zdradziła i wszystko zepsuła 
-Masz racje, ale miliony ludzi na świecie zdradzają i nie żałują, a ona żałuje. Nie należy jej się druga szansa ?
-Lena tłumaczyłem Ci, że nie potrafię
-Bo nie próbowałeś Mario i taka jest prawda. Są różne terapie, które mogłyby Wam pomóc 
-Terapie - prychnął - terapie mają mi pomóc zaufać ?
-Możliwe
-Daj spokój Lena, sama w to nie wierzysz 
-Przepraszam. Chcę Wam pomóc, widzę jak oboje cierpicie 
-Wiem i bardzo Ci dziękuje, ale nie potrzebnie marnujesz swój czas
-Ja tak nie uważam - uśmiechnęłam się blado - a po za tym nie jestem tu tylko dla Ciebie i dla Alex. Jestem tu przede wszystkim dla Mai, bo ktoś musi Ci z nią pomóc 
-Jestem Ci z tego powodu cholernie wdzięczny 
-Czy Twoi rodzice i bracia już wiedzą ?
-Taa, ale nie ode mnie 
-Z gazet ?
-I internetu 
-A o zdradzie Alex ?
-Nie zamierzam im tego mówić
-Dlaczego ?
-Bo ją uwielbiają i uwielbiali zawsze, a ja nie chce im tego burzyć
-Kiedyś będziesz musiał im powiedzieć 
-Na razie myślą, że to tylko mały kryzys 
-A kiedy zamierzasz im uświadomić, że rozstaliście się definitywnie i ślubu nie będzie ?
-Nie wiem, nie mam pojęcia 
-Alex nie odwołała jeszcze ślubu
-Jak widzisz ja też nie 
-Musicie to zrobić razem 
-Nie musimy robić tego razem - spojrzał na mnie zły - zapomnij 
-Okej, przepraszam. Już się nie odzywam na Wasz temat
Nagle oboje usłyszeliśmy płacz Mai, więc piłkarz poderwał się z miejsca i ruszył w stronę pokoju swojej córki. Ja również wstałam z kanapy i podeszłam do kominka, na którym stały ramki ze zdjęciami. Mario z rodzicami, Mario z braćmi, Mario z Ann, Mario z Mają, Maja, Mario z Alex, Maja z Alex, Mario z Alex i Mają. Wszystko. Byli taką wspaniałą, idealną parą.
-Patrz kto nas odwiedził - usłyszałam za sobą
-Cześć księżniczko - wzięłam dziewczynę na ręce - przyszłam do Ciebie, a Ty spałaś 
Maja uśmiechnęła się słodziutko po czym pokazała mi język przez co roześmiałam się wesoło. 
-A co Ty robisz ? Pokazujesz mi język ? Ale z Ciebie słodka dziewczyna 
-Zrobię jej coś do jedzenia, poradzicie sobie same ?
-Oczywiście, że tak - posadziłam ją sobie na brzuchu 
-Mama - wyciągnęła ręce w kierunku kominka - mama ! 
-Pobawimy się może żyrafą, co ? Patrz jaka piękna żyrafa 
-Mama ! - rozpłakała się patrząc wciąż na ramki ze zdjęciami 
-Tak kochanie to jest Alex - wzięłam do reki jedna ramkę - Alex to Twoja mama  

[Mario]
Przeszedłem do kuchni, gdzie podgrzałem dla mojej córki obiadek ze słoiczka. Do tego zrobiłem jej herbatkę, którą przelałem do butelki. Gdy wszystko było gotowe to zawołałem dziewczynę mojego przyjaciela do kuchni i przejąłem od niej moją córkę. Włożyłem ją do krzesełka do karmienia i karmiłem ją obiadkiem. 
-Dobre ? - uśmiechnąłem się - pyszny obiadek 
-Mama - powtórzyła słowo, które wypowiada jako jedyne od jakiegoś czasu 
-Nie ma tu mamy skarbie - westchnąłem
-Mama 
-Za mamę - przyłożyłem jej łyżeczkę do ust, a ona od razu zjadła porcje 
-Mama
-A co jeśli tak jej zostanie ?
-Proszę Cię Lena, kiedyś musi powiedzieć coś innego 
-Tak, tylko nie wiadomo kiedy. To może być dla niej trauma 
-Dzięki specjalistko, bardzo mi pomagasz
-Przepraszam - jęknęła 
-Alex też Cię tak pocieszała po rozstaniu z Marco ?
-Nie 
-Tak myślałem 
-Bardzo Cię przepraszam Mario
-Nie ważne. Cieszę się, że tu jesteś, przynajmniej nie siedzę sam
-Jeżeli będziesz wolał, żeby to Marco Cie odwiedził to daj tylko znać
-On mnie nienawidzi
-To nie prawda ! My jesteśmy w tej sytuacji jak Szwajcaria. Neutralni 
-Jak Szwajcaria - zaśmiałem się 
-Coś Ci nie pasuje ? - przewróciła oczami 
-Nie, po prostu czasem jednak pomagasz
-Alleluja ! - zażartowała 
-Chcesz coś jeszcze do picia ?
-Na razie dziękuje 
-Okej, w porządku 
-Nie żałujesz, że spędzasz wolny dzień z ciężarną marudą ?
-Przecież nie wyrzucę ciężarnej marudy z domu - zażartowałem 
-Czyli jednak dżentelmen 
-Staram się 
-W czym mogę Ci jeszcze pomóc ? Może zakupy albo sprzątanie albo prasowanie albo ...
-Pomożesz mi spakować wszystkie zdjęcia z Alex ?
-Och, jesteś pewien ?
-Nie
-To może jeszcze trochę poczekasz 
-Jasne, poczekam - westchnąłem 
Dokończyłem karmić córkę, napoiłem ją po czym zaniosłem ją do salonu i posadziłem na kocu z zabawkami. Lena usiadła na kanapie i przyglądała nam się, gdy zadzwonił jej telefon.
-Cześć kochanie 
-...
-Jesteście już na miejscu ?
-...
-Och to świetnie
-...
-Jak ona się trzyma ?
-...
-Uważaj na nią 
...
-A kiedy wracacie ?
-...
-Nie, nie przejmuj się. Na razie jestem u Mario, a potem sobie poradzę 
-...
-Kupiłeś jej wszystkie potrzebne rzeczy ?
-...
-A tam w ogóle jest jakieś miasto ?
-...
-Cieszę się 
-...
-Jasne, do zobaczenia w domu
-...
-Ja też Cię kocham. Cześć 
Kątem oka widziałem, że odkłada telefon na bok, więc odwróciłem się w jej stronę.
-Chodziło o Alex ?

-Tak
-Co z nią ?
-Marco wywiózł ją w bezpieczne miejsce
-Gdzie ?
-Interesuje Cię to ? - uniosła pytająco jedną brew
-Zamówiłem pizze - zmieniłem temat - zanim zacząłem robić jedzenie dla Mai, taką zwykłą. Zjesz ze mną ?
-Bardzo chętnie - uśmiechnęła się
Kilkanaście minut później odebrałem od dostawcy pizze, postawiłem ją w stoliku w salonie, a dziewczyna mojego przyjaciela przygotowała dla nas w tym czasie talerze. 
-Proszę - założyłem na jej talerz jeden z kawałków - smacznego
-Dziękuje i wzajemnie 
-Czy gdybym chciał wrócić do Alex po tym co jej dzisiaj powiedziałem to zgodziła by się ?
-Oczywiście, że tak. A chcesz ? - spytała z nadzieją
-Pytałem czysto teoretycznie 
-Co by były, gdyby Alex wcale Cie nie zdradziła ?
-A nie zdradziła ?
-Pytałam czysto teoretycznie 
-Błagałbym ją o wybaczenie 
-Dalej ją kochasz
-Ustaliliśmy to już chyba jak tu przyszłaś, prawda ?
-I nagle miałbyś do niej zaufanie ?
-Nie wiem, chyba tak
-To dziwne
-Wiem, czuje to - westchnąłem - ale chyba taka jest właśnie prawda 
Usłyszeliśmy nagle dzwonek do drzwi, więc przeprosiłem na chwilę Lenę i poszedłem otworzyć. Uchyliłem drzwi i zobaczyłem kogoś kogo kompletnie się nie spodziewałem ...

8 komentarzy:

  1. Rozdział świetny jak każdy :* Tak dalej. Ciekawe kogo zobaczył? Oby rozdział był jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Oby byli znowu razem Mario kocha ją to widać :) Kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak ! Wg takie rozdziały uwielbiam . Z perspektywy dwóch rodzin

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny :D Już nie mogę się doczekać co wydarzy się później. Czekam z niecierpliwością na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały. Pewnie do Mario przyjdzie jakaś modelka z tej agencji gdzie Alex pracowała i się okaże że Alex go nie zdradziła. Błagam niech tak będzie czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski Boski!! Niech oni będą razem muszą :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak sobie myślałam po przeczytaniu, że bardzo ciekawie byłoby gdyby zdażył się jakiś wypadek... Tak wiem okropna jestem :P np. Mario pod wpływem tych wszystkich emocji i stresu coś zrobił nie tak... Nie wiem to tylko taka propozycja :D
    Bardzo lubię takie nagłe akcje xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział :) Może do Mario przyjdzie Roger?
    Pozdrawiam Kinia

    OdpowiedzUsuń