piątek, 16 maja 2014

Rozdział 5.

[Alex]
~Next Week~
Dzisiaj ma się odbyć pogrzeb Ann mimo, że jej nie znałam to postanowiłam się wybrać. Mario zdecydował, że na pewno nie będzie brał ze sobą Mai, ona jest jeszcze za mała.
Wstałam o 9, wzięłam kąpiel, zjadłam śniadanie i poszłam się ubrać. Ubrałam się cała na czarno, związałam włosy w kłosa, zrobiłam delikatny makijaż i zeszłam na dół.
-Gotowa ?
-Marco można być gotowym na pogrzeb ?
-Alex wiesz o co mi chodzi
-Tak, chodźmy - zamknęłam za nami drzwi, schowałam klucze do torebki i wsiadłam do samochodu brata. Podjechaliśmy pod Kościół, trudno było znaleźć wolne miejsce, ale jakoś daliśmy rade. Wszędzie byli reporterzy, czy oni nawet w takim dniu nie mogą sobie odpuścić. Reus objął mnie i zaprowadził do środka, usiedliśmy mniej więcej z przodu. Mario stał niedaleko nas, ubrany w czarny garnitur i koszule w tym samym kolorze. Smutek na jego twarzy był bardzo widoczny, było mi go tak bardzo szkoda. Ona była taka młoda, nie powinna umierać, miała przed sobą całe życie. Ono jest nieprzewidywalne.
Po mszy Mario podszedł do mikrofonu, wziął kilka głębszych wdechów i zaczął mówić.
-Wciąż nie mogę uwierzyć, że jej tu nie ma. Była moją narzeczoną, matką mojego dziecka, cudowną

kobietą i świetną modelką. Wszystko robiła dla innych czasami zapominając o sobie. Nie dało się przejść obok niej obojętnie. Ten wypadek, to nie powinno się w ogóle zdarzyć. Ona nie powinna
zginąć, nie teraz kiedy mamy córkę, powinna przy niej być. Byliśmy w nieodpowiednim czasie i
miejscu, to nie była nasza wina, może trochę moja, ale na pewno nie jej - łzy spływały po jego policzkach - pragnę bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy są tu teraz z nami, aby pożegnać Ann - delikatnie się uśmiechnął - Ann kochanie dziękuje Ci za ten wspólnie
spędzony czas, za Maję, która jest cudowna, za Twoja miłość, za to, że zawsze byłaś przy mnie. Nigdy Cię nie zapomnę. Żegnaj.
Kiedy on przemawiał, słychać było ten smutek, nie wytrzymałam i się popłakałam, Marco też nie najlepiej się trzymał, ale przytulił mnie i razem opuściliśmy Kościół. Wsiedliśmy do auta i udaliśmy się na cmentarz.
Kiedy już ją pochowali w grobie większość osób się rozeszła, zostaliśmy tylko my, Mario i chyba rodzice Ann, którzy byli zrozpaczeni.
-Może powinniśmy już iść ? - szepnęłam
-Poczekaj, pożegnam się tylko z Mario
-To szybko
-Idziesz ze mną ?
-Nie - uśmiechnęłam się - idź sam
-Zaraz wracam - skierował się do swojego przyjaciela, chwile pogadali, podali sobie ręce i mój brat do mnie wrócił. Dość szybko doszliśmy do auta i wróciliśmy do domu. Było po 13, a ruch na ulicach był gorszy niż w godzinach szczytu. Jak tylko przekroczyłam próg domu to zdjęłam szpilki, a Marco rozpiął mi sukienkę, poszłam na górę, w garderobie założyłam coś luźnego.
-Alex co powiesz na spacer ?
-Tłum nastolatek goniących za moim bratem - zaśmiałam się - chyba wole się sama
-Zostawisz mnie tu samego ?
-Dobra, ale jakby co to uciekamy - puściłam mu oczko
-Skoro masz ochotę na ucieczki to zamiast na spacer chodźmy biegać
-Za słabą masz kondycje
-Założysz się ?
-Z piłkarzami się nie zakładam - cmoknęłam go w policzek
-Dobra chodź na ten spacer - pociągnął mnie za rękę
-Czekaj, muszę wziąć torebkę
-W przedpokoju
-Ok - założyłam wygodne buty i wzięłam torebkę
-Masz klucze ?
-Yhmm - uśmiechnęłam się
-To zamykaj - założył czapkę, okulary i narzucił bluzę na ramiona
-Pójdziemy na jakąś dobrą kawę ?
-A stawiasz ? - zaśmiał się
-Mogę stawiać - skierowaliśmy się w stronę centrum
-Jak miło - posłał mi uśmiech
-Cieszę się, że cały czas mamy dobry kontakt
-Zawsze będziemy mieli
-Myślisz ?
-Jestem tego pewien
-Wydaje mi się jakby nic się nie zmieniło, a jednak minęły 3 lata
-Wbrew pozorom to nie jest tak dużo
-Dla Ciebie może nie
-Nie gadajmy o takich smutnych rzeczach
-Wchodzimy tu ? - wskazałam na przytulną kawiarnie
-Tak, tu jest spoko - otworzył drzwi i puścił mnie przodem. Zajęliśmy miejsca z boku, a zaraz obok nas pojawiła się przemiła kelnerka, zamówiliśmy sobie po kawie i jakimś skromnym ciastku. Bo jak wiadomo, żadne z nas nie powinno, ale niestety nie przestrzegamy tego.
-Daj mi trochę swojego ciastka - uśmiechnęłam się
-Nie - zaśmiał się
-Maarco - zawyłam - proszę
-No dobra - zjadłam kawałek jego ciastka, pycha
-Zamienimy się ?

-Twoje też jest dobre
-Wiem, ale Twoje jest lepsze
-Jesteś moją kochaną młodszą siostrzyczką, więc ok. Zamieńmy się - podał mi swój talerzy
-Kocham Cię - posłałam mu buziaka w powietrzu
-Wiesz o czym myślę ?
-A skąd mam wiedzieć ?
-Ta dziewczyna tydzień temu na parkingu
-Lena - uśmiechnęłam się - pamiętasz ją ?
-Zastanawiam się jak to możliwe, że mnie poznała

-Po pierwsze stałeś przy aucie, a na rejestracji są Twoje inicjały, a po drugie ja też bym Cię poznała
-Może masz racje
-Spodobała Ci się, co ?
-Nie no co Ty
-No przyznaj to Marco, przyznaj
-Alex ona mi się nie podoba, to moja fanka
-Jedno nie wyklucza drugiego
-Alex błagam Cię odpuść
-Ok, ale jakby co to mów
-Zapamiętam
-Na którą masz jutro trening ?
-Na 8:20
-Mario wraca ?
-Tak z tego co wiem to tak
-A nie wiesz kto zostaje z Mają ?
-Chyba jego mama, a czemu pytasz ?
-Po prostu jestem ciekawa
-Ładna jest ?
-Kto ?
-Maja - zaśmiał się
-Śliczna, na prawdę jest cudowna
-Jak będzie większa to muszę ją odwiedzić
-Myślę, że jak skończy miesiąc, półtora to będzie na to odpowiedni czas
-Trzeba będzie kupić jakiś prezent
-Przyjdzie na to czas
-Zbierajmy się już
-Dobra to poproszę rachunek
-Ja płace - pokazał zęby w uśmiechu
-Ja miałam stawiać
-Żarty żartami, a teraz serio ja płace
-Dobra, nie chce się kłócić - zapłaciliśmy, zabraliśmy swoje rzeczy i wyszliśmy
-Aaaaa ! To jest Marco Reus ! - usłyszeliśmy za sobą
-Czyli uciekamy - zaśmiałam się
-Nie, poczekaj - pociągnął mnie za rękę. Rozdał kilka autografów, zrobił sobie z dziewczynami zdjęcia, pogadał chwile i mieliśmy już odejść kiedy one zauważyły moją obecność
-To Twoja nowa dziewczyna ?
-Chciałby - uśmiechnęłam się
-To moja siostra, a teraz wybaczcie, ale musimy już iść - szybko odeszliśmy i już po 20 minutach byliśmy w naszym domu. Zrobiłam nam obiad, a Marco sprzątał, oczywiście się kłóciliśmy kto co robi, ale w końcu postawiłam na swoim i biedak musi sprzątać.
-Może zrobię Ci zdjęcie i pokaże światu jakiego mam świetnego brata ? - krzyknęłam z kuchni
-Obejdzie się siostrzyczko
-Streszczaj się, bo za 10 minut będzie obiad
-Już skończyłem - westchnął i zmęczony przyszedł do pomieszczenia, w którym się znajdowałam

[Mario]
Po pogrzebie wróciłem do domu, gdzie moją córką zajmowała się moja mama. Ona nigdy nie przepadała za Ann, ale w swojej wnuczce się zakochała, więc postanowiła pomóc mi w opiece nad nią.
-Jak było ?
-Mamo ja nie byłem w kinie, tylko na pogrzebie swojej narzeczonej
-Wiem synku
-Gdzie Maja ?
-Śpi u siebie w pokoju
-Tu czy na górze ?
-Tutaj - delikatnie się uśmiechnęła
-Jeżeli się śpieszysz to możesz iść
-Dasz sobie rade ?
-Tak mamo, spokojnie
-Jakby co to dzwoń od razu

-Dobrze - odprowadziłem ją do drzwi, pożegnaliśmy się i poszedłem do swojej córki. Spała, więc wróciłem do kuchni i zrobiłem sobie coś do jedzenia. Przerwał mi płacz małej, więc odstawiłem talerz i poszedłem do niej
-Już idę do Ciebie skarbie - wszedłem do pomieszczenia i wziąłem ją na ręce - już ciii, spokojnie, nie płacz. A może Ty jesteś głodna ? - spojrzałem na zegarek - nie możliwe
Pochodziłem z nią chwile, zmieniłem jej pieluchę i usiadłem z nią w salonie, odtwarzając chwile, kiedy Ann powiadomiła mnie o tym, że jest w ciąży.
*** -Ann, wróciłem ! - wszedłem do domu
-Muszę Ci coś powiedzieć - weszła zapłakana do przedpokoju
-Co się stało ?
-Jestem w ciąży
-Jak to ? Znaczy od kiedy wiesz ? - byłem strasznie zdziwiony
-Wczoraj zrobiłam test
-To czemu mówisz mi dopiero dzisiaj ?
-Bo byłam dzisiaj u lekarza
-To jest pewne ?
-Tak - pokiwała głową
-Bardzo się ciesze - przytuliłem ją - nie płacz, będziemy świetnymi rodzicami
-Nie odejdziesz ?
-Nie mam zamiaru - złożyłem na jej ustach pocałunek ***

*****
13 komentarzy - Następny Rozdział 
(w poniedziałek)

13 komentarzy:

  1. Jejku, jejku *.*
    Chociaż z całego serca nienawidzę Ann ( -.- ) to jednak popłakałam się.
    Mario jest świetnym ojcem :)
    Pozdrawiam i czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Żebyś wiedziała jaka ja byłam skupiona czytając to xD
    Genialne ^^
    Gusiaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta przemowa Mario o mój boże takie wzruszające :'(((
    Przynajmniej Marco i Alex dobrze się bawili :))
    Świetny rozdział
    Czekam na next
    Życzę weny i pozdrawiam/Nikola ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jak zawsze genialny. Czekam na nexta oby był w poniedziałek. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowe Uwielbiam Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  7. Omg super rozdział. Czekam z niecierpliwością na następny.
    Olaa

    OdpowiedzUsuń
  8. Coz rozdzial swietny. Probuje sobie wyobrazic Mario jako ojca ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezu.. Świetny rozdział. Tak szkoda mi Mario.. I małej, nawet nie poznała Ann..
    Ta przemowa Mario na pogrzebie.. Taka wzruszająca ;( Boże ;(
    Czekam na nn :*
    Pozdrawiam Zuzka <3
    PS: Zapraszam do mnie: http://julka-i-gotzeus.blogspot.com/ niedługo nowy rozdział : )

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku cudowny! :)
    Mimo iż za Ann za bardzo nie przepadam to się popłakałam...
    Mario i jego przemowa na pogrzebie..Popłakałam się. ;'(
    Czekam na nn <3

    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny <3
    Tak bardzo szkoda mi Mario ;/

    OdpowiedzUsuń