piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział 19.

[Alex]
~Next Day~
Dzisiaj jest poniedziałek, czyli po jutrze wyjeżdżamy, więc wypadałoby się tak jakby zacząć ogarniać. Stwierdziłam, że zanim pójdę na zakupy i kupię mnóstwo niepotrzebnych rzeczy to przeszukam swoją garderobę. Zrobiłam listę rzeczy, które potrzebuje na wyjazd. Zabrałam walizki, które postawiłam w sypialni i razem z moją magiczną kartką weszłam do garderoby. W pierwszej kolejności zaczęłam od skompletowania bielizny i kostiumów kąpielowych, bo to był chyba

najłatwiejszy wybór. Ułożyłam to w jednym miejscu na podłodze i zabrałam się za resztę. Koszulki, topy, szorty, sukienki, spódnice, jakieś cienkie sweterki. Stroje sportowe, buty, zdecydowanie dużo butów, torebki, biżuteria. Wszytko było ułożone na podłodze i bardzo komicznie to wyglądało.
-A Ty co robisz ? - zaśmiał się mój brat wchodząc do pomieszczenia
-Pakuje się
-Tak szybko się wyprowadzasz ? - zażartował
-Na wyjazd idioto - zachichotałam
-Jest dopiero poniedziałek
-Faceci - westchnęłam
-Pasujesz do Mario
-Czemu ?
-On też zaczął się dzisiaj pakować
-Nie dziwie mu się
-Bo ?
-Bo ma małe dziecko, które też musi spakować, a Maja ma zdecydowanie więcej rzeczy niż on
-Dobra przyznaje Ci racje
-Och dziękuje
-Znaj łaskę pana
-Wal się - rzuciłam w niego jednym z butów
-Co się stanie jak Ci go zabiorę ?
-Będę płakała
-No dobrze, to masz - podał mi go
-Dziękuje - uśmiechnęłam się
-Serio bierzesz aż tyle rzeczy ?
-No serio, w końcu to 2 tygodnie
-Wreszcie wakacje
-Na wyjeździe będziemy świętowali Twoje urodziny
-No i Mario też
-Faktycznie
-Zapominalska
-Oj nie wiem o czym Ty do mnie mówisz
-Dobra lecę, bo się umówiłem
-Z Leną ?
-Tak
-To przywieź ją potem tutaj
-Dobrze - puścił mi oczko
-Paa - krzyknęłam jak już poszedł
-Do zobaczenia - usłyszałam jeszcze zanim zamknęły się drzwi
Złożyłam wszystko w ładną kostkę, ułożyłam jedno na drugim, a potem zaniosłam do sypialni. Wszystkie rzeczy, które sobie przygotowałam ułożyłam w walizce, a raczej walizkach. Ledwo dopięłam, ale co tam. Została mi już tylko kosmetyczka, ale ją spakuje już w środę, bo przecież niektóre kosmetyki będą mi jeszcze potrzebne do szczęścia. Jak już skończyłam to położyłam się lekko zmęczona na łóżku, jednak nie było mi dane odpocząć, bo zadzwonił dzwonek do drzwi. Niechętnie podniosłam się z miejsca i poszłam otworzyć. Standardowo przejrzałam się jeszcze w lustrze i poprawiłam swój wygląd.
-Cześć - przed drzwiami ujrzałam Mario, a obok niego stał wózek, w którym spała Majeczka
-Cześć - powiedziałam niepewnie i wpuściłam ich do środka - Marco nie ma
-Ja właściwie do Ciebie
-Może idźcie na taras, a ja przyniosę coś do picia. Co chcesz ?
-Może wody
-Z lodem ?
-Tak poproszę
-Okej - na mojej twarzy pojawił się troszeczkę wymuszony uśmiech. Poszłam do kuchni, wyjęłam dwie szklanki z szafki, nasypałam lodu i nalałam wody. Nie ruszyłam jednak na taras. Oparłam się o blat i schyliłam głowę tak, że patrzyłam w podłogę.
-Dasz radę, udawaj, że nic się nie stało - powtarzałam sobie w myślach - jak nie teraz to nigdy
Postawiłam szklanki na tacy, dołożyłam jeszcze jakieś ciasteczka i wyszłam. Usiadłam na przeciwko niego, postawiłam wszystko na stole i odstawiłam na bok tace.
-To dla Ciebie od Felixa - podał mi ładną torebeczkę z napisem Pandora

-Dziękuje - wyjęłam z niej małe, różowe pudełeczko. Niepewnie je otworzyłam i moim oczkom ukazała się śliczna jasno różowa bransoletka - jest śliczna
-Faktycznie ładna, nie widziałem wcześniej
-Ma dobry gust - zaśmiałam się
-Tak, to prawda
-Spakowany już jesteś ?
-Ja tak, a Maja prawie. A Ty ?
-Niedawno skończyłam, została mi już tylko kosmetyczka no i podręczny
-Alex chyba powinniśmy pogadać ...
-Nie proszę Cię nie gadajmy o tym - przerwałam mu
-Jasne, jeżeli tego chcesz
-Śpi - kiwnęłam głową na wózek
-Tak, w nocy prawie nie spała i była strasznie marudna
-Może miała kolkę
-Możliwe, już jest lepiej to najważniejsze
-Jakbyś potrzebował pomocy to dzwoń
-Tak wiem
-Mówiłam Ci tyle razy - zaśmiałam się
-Jak było w Stanach ?
-Nie było źle - uśmiechnęłam się delikatnie
-Tęsknisz ?
-Nie - odparłam bez namysłu - tęskniłam za Dortmundem
-A Dortmund tęsknił za Tobą
-Wiesz co sobie uświadomiłam ? - wybuchłam śmiechem
-Nie wiem, oświeć mnie
-Obie z Ann jesteśmy modelkami, blondynkami, a nasze imiona rozpoczynają się na A
-I obie na mnie leciałyście - wyszczerzył ząbki
-Mario ! Ty myślisz tylko o jednym
-Nie prawda
-Prawda
-Nie ! - śmiał się
-Kłamca - pokazałam mu język
-Uważaj sobie
-Tak ? - spojrzałam na niego podejrzliwie
-Pogadamy w samolocie
-Mam miejsce obok Ciebie
-Teoretycznie obok Mai
-Maja ma miejsce między nami ?
-Ma wykupione i pewnie tam położę jej nosidełko, ale będę ją raczej trzymał na rękach
-Będzie Ci nie wygodnie
-Moja wygoda jest tutaj najmniej ważna
-Przykładny ojciec, świetny piłkarz
-Może kiedyś dobry mąż
-Może - westchnęłam - nie zapytałam, chcesz coś zjeść ?
-Nie, dziękuje bardzo
-Jakby co to mów
-A gdzie Marco ?
-Umówił się z Leną, ale potem mają tu przyjechać
-Myślisz, że ich związek jest poważny ?
-Mam nadzieje, że tak
-Czemu nikogo nie masz ?
-Nie było okazji
-Przez 3 lata ?
-Tak wyszło
-Ok, nie pytam
-Dzięki - jak dobrze, że wyczuł, że nie mam ochoty o tym rozmawiać
-Może przejdziemy się na spacer ?
-Jasne, tylko się przebiorę
-Poczekam - pobiegłam szybko na górę. Założyłam białą sukienkę, zarzuciłam jeszcze beżowy, cienki sweterek, koturny i torebkę w tym samym kolorze co sweterek. Rozpuściłam włosy, psiknęłam się swoimi ulubionymi perfumami i zeszłam na dół. Mario przeszedł ogrodem do furtki, a ja zamknęłam drzwi tarasowe, potem drzwi wejściowe i podeszłam do nich. Mario prowadził wózek, a ja szłam obok i co chwila zerkałam na dziewczynkę.
-Jaka ona jest śliczna, nie mogę się napatrzeć
-Napatrzysz się przez 2 tygodnie
-Och mam taką nadzieje
-To co idziemy na lody ?
-Możemy iść
-Ja stawiam
-Niech Co będzie - po kilkunastu minutach doszliśmy do jego ulubionej lodziarni. Wzięliśmy po 2 gałki i ruszyliśmy w dalszą drogę.
-Umazałeś się - zaśmiałam się
-Gdzie ?
-Tutaj - wytarłam mu kciukiem, a on spojrzał mi w oczy
-Dziękuje
-Nie ma problemu - odsunęłam się
-Boisz się mnie ? - przybliżył się do mnie tak, że między nami było tylko kilka centymetrów
-Zdaje Ci się - zrobiłam krok w tył
-Alex - przyciągnął mnie do siebie, czułam jak bije mu serce - porozmawiajmy, nie możesz mnie tak unikać
-Nie tutaj, nie teraz proszę Cię
-Ok, masz racje. Wracajmy
-Idziecie do nas ?
-Nie, wracamy się pakować
-Jasne, do zobaczenia w środę
-Do zobaczenia - pocałował mnie w policzek
-Paa - uśmiechnęłam się i każde z nas ruszyło w inną stronę.
Dotarłam do domu po 20 minutach, zdjęłam w przedpokoju buty, położyłam klucze na szafce i weszłam dalej. Słyszałam śmiech z kuchni, więc weszłam tam. Moi zakochańce robili właśnie obiad, więc usiadłam na blacie i patrzyłam na nich.

-Nawet się nie przywitasz ? - spytała oburzona blondynka
-Nie chciałam Wam przeszkadzać - zaśmiałam się
-Gdzie byłaś ?
-Na spacerze z Mario
-No i co gadaliście ?
-Nie, przyniósł mi prezent od Felixa, a potem się przeszliśmy
-Coś ładnego dostałaś ?
-Bransoletka z Pandory, jest na prawdę śliczna
-Pokażesz mi potem
-Jasne, spakowana już jesteś ?
-Nie, nawet jeszcze się za to nie zabrałam
-Mi została już tylko kosmetyczka
-Ty szczęściaro
-No widzisz - puściłam jej oczko
-Ja też jestem nie spakowany i żyje
-Ty to potrzebujesz 2 godziny i jesteś spakowany
-Dobra nie bądź taka mądra
-Pff - zaśmiałam się
-Dobra siadajcie, bo obiad jest gotowy


-Pójdę umyć ręce - poszłam do łazienki, umyłam ręce, wytarłam białym ręcznikiem i posmarowałam kremem. Jak weszłam do jadalni to para siedziała już przy stole. Usiadłam przy stole, nałożyłam sobie wszystkiego po trochu i nalałam sobie wody do szklanki.
-Mm, pyszne
-Dziękuje - uśmiechnęła się Lena
-Zamieszkaj z nami to będziesz nam tak pysznie gotowała - zażartowałam
-No dzięki
-Taki żarcik - uśmiechnęłam się
-Wybaczam
-Jak cudownie - zaśmiałam się
Dokończyliśmy obiad w miłej atmosferze, odczekałam półgodziny po posiłku i przebrałam się w sportowe ciuchy. Tym razem założyłam szare szorty, czarny stanik sportowy, a na to miętowy króciutki top, który odsłaniał mój brzuch. Zabrałam swoje białe słuchawki i telefon, założyłam białe skarpetki, a w przedpokoju założyłam miętowo - białe buty Nike. Włosy miałam związane w koka, a makijaż zmyłam, żeby mi się potem nie rozmawiał. Włożyłam słuchawki w uszy, puściłam muzykę, schowałam telefon do kieszeni spodenek i opuściłam dom. Biegłam najpierw bocznymi ulicami, a potem przebiegłam się przez jakieś pole za Dortmundem. Miałam taką ogromną ochotę pobiec do Mario, wyznać mu wszytko bez względu na konsekwencje. Kurde po co wyjeżdżałem ? Po co ja to
wszystko zostawiłam, poświęciłam ? Mogłabym być teraz jego szczęśliwą narzeczoną, kto wie co jeszcze. Ale nie ! Młodej modelce zachciało się wielkiego kontraktu w Nowym Jorku. Wracając zatrzymałam się jeszcze w parku, porozciągałam się trochę, odpoczęłam i wróciłam. Wzięłam kąpiel, wysuszyłam włosy, a potem położyłam się z laptopem na łóżku. Weszłam na maila, okazało się, że jeden z fotografów, który robił mi jedną z ostatnich wysłał mi zdjęcia. Wyszły idealnie, tak jak sobie to wymarzyłam. Zgrałam je sobie na laptopa, a potem weszłam na portale społecznościowe. Oj dawno mnie nie było na Facebooku, przejrzałam tablice, sprawdziłam wiadomości, powiadomienie, których standardowo było dużo. Cały wieczór minął mi na siedzeniu z laptopem. Jakoś po 23 przebrałam się z piżamę, wypiłam jeszcze jakąś owocową herbatkę, a potem położyłam się spać. Jeszcze tylko jutro, potem w środę trzeba wszytko ogarnąć i wymarzone wakacje. Przez 2 tygodnie będę mogła odpocząć, odciąć się od problemów i robić wszystko na co będę miała ochotę.
*****
11 Komentarzy - Następny Rozdział 

11 komentarzy:

  1. Już nie moge sie doczekac rozdziałów o wakacjach :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny! Czekam na next.
    Zapraszam do siebie na:
    nie-lekajcie-sie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. jejku, nie mogę się doczekać tych wakacji. ;) ale dobrze, że Alex widziała się z Mario. ^^ czekam na next'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny.! Felix dał jej słodki prezent. Trudno uwierzyć, a;e mam taką samą XD
    Szkoda mi tylko Alex , że obawia się rozmowy z Mario.
    Ciekawi mnie co będzie na wyjeździe. Do czego tam dojdzie ; D
    Życzę dalszej weny i pozdrowienia ! ;***
    Było by mi miło gdybyś zawitała również na mojego bloga i zostawiła jakiś ślad ;))) http://vidalundbvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział! czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne jak zawsze ;* Mam nadzieję że dalej naprawdę będzie już tylko lepiej ;D
    Gusiaa

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku, kochana przepraszam Cię bardzo, że nie komentowałam poprzednich rozdziałów, ale wszystkie czytałam ! Po prostu nie miałam czasu na komentowanie, więc tylko czytałam.. xd Za co Cię bardzo przepraszam ! Teraz postaram się komentować regularnie !

    Co do rozdziału, to jest on cudowny ! Z resztą jak każdy inny wykonany Twoimi rękoma.. <3 Martwi mnie tylko jedno... Czemu Alex obawia się rozmowy z Mario ? Przecież Mario, by nic jej nie zrobił.. No, ale trudno..
    Jestem ciekawa czy wydarzy się coś na tych wakacjach... Mam nadzieje, że tam porozmawiają ! :P
    Czekam na nn <3

    Buziaki ;*

    Ps. Jeżeli masz chęć i czas, to zapraszam do mnie: http://milosc-ma-moc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się że Alex i Mario sie widzieli. Mam nadzieję że coś z tego będzie i będą razem <3 czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdzial znakomity, juz sie nie moge doczekac tych wakacji mam nadzie,ze Mario i Alex wyjasnia sobie wszystko i beda razem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieje , ze Mario i Alex beda razem , co do rozdzialu co tu duzo mowilc zajebisty xD
    Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny rozdzial <3
    Juz sie nie moge doczekac tych wakacji, mam nadzieje,ze od tych wakacji Mario i Alex beda razem ;)

    OdpowiedzUsuń